ROZDZIAŁ 22

4.1K 102 35
                                    

Vitarelli POV

— Kimś ważnym..? — Zapytałem, zaciskając boleśnie zęby. Dwa słowa, a sprawiły spustoszenie w samym środku mojego serca. Drobne dłonie Ariany spoczęły na moim napiętym torsie, kiedy zmieniła pozycje i usiadła tak, że jej twarz znajdowała się zaledwie parę centymetrów od mojej.

— Głupku, kimś ważnym, ale nie najważniejszym... — W jej oczach zauważyłem iskierki rozbawienia, co spotęgował tylko jej uśmiech, rozświetlający twarz. Przytuliła się do mnie, tak po prostu bez ostrzeżenia, kładąc głowę w zagłębienie, pomiędzy moją szyją a ramieniem. Jej usta znajdowały się milimetry od mojej, kiedy niespodziewanie złożyła kilka drobnych muśnięć ciepłymi, lekko rozchylonymi ustami. Jej oddech po chwili łaskotał płatek mojego ucha, a ja mimowolnie położyłem dłonie na dole jej pleców, przyciskając jej ciało do siebie.

Hipnotyzowała mnie wdziękiem i delikatnością, nawet najmniejszy jej ruch sprawiał, że pragnąłem jej więcej.

— Ariana... — Mruknąłem ale pomimo przyjemnej chwili, którą stworzyła Brunetka, utrzymałem twardy ton głosu. Przynajmniej chciałem. W głowie dalej miałem jej słowa dotyczące tego, że Jacob jest dla niej kimś ważnym i kompletnie nie liczyło się dla mnie to, że nie był najważniejszy. Powinien być dla niej nikim. Jej odpowiedź na moje pytanie, nie cieszyła mnie dostatecznie, dlatego z całych sił starałem się trzymać reakcję na jej dotyk, na wodzy.

Nic już nie poradzę na to, że w kwestii Ariany, bywałem bardzo zaborczy i zazdrosny.

— Nie zachowuj się jak dziecko... — Zaśmiała się dźwięcznie. — Jacob wiele dla mnie zrobił i choć nie chce tego mówić widzę, że muszę uświadomić Ci parę spraw. —
Wyprostowała plecy w taki sposób, że zaczęła napierać pośladkami o moje przyrodzenie. Wciągnąłem powietrze, kiedy nawet nieznacznie poruszyła biodrami. Przygryzła delikatnie dolną, pełną wargę i utkwiła wzrok w mojej osobie. — Kiedy mnie zostawiłeś...

Znieruchomiałem, jej słowa nie docierały do mnie, kiedy wykonywała takie ruchy biodrami. Jej pośladki tak mocno napierały na mojego penisa, że byłem przekonany, że wystarczy tylko parę chwil, bym zerwał z niej wierzchnie ubranie, zakrywające jej ponadprzeciętne ciało.

— Przestań... — Zamierzałem powiedzieć jej, by przestała owijać wszystko w bawełnę i zaczęła mówić do rzeczy. Teraz chciałem ją wysłuchać i nie za bardzo wiedziałem, czy za kilka chwil będę w stanie słuchać jej dalej.

— Kiedy mnie zostawiłeś, przez wiele miesięcy nie mogłam znaleźć miejsca na ziemi. Błądziłam i szukałam, aż na mojej drodze stanął Jacob, który w żadnym momencie nie przypominał mi Ciebie i nie spowodował, że zapomniałam o Tobie, bo to niemożliwe. Jednak chociaż przez chwilę pamięć o Tobie była bledsza, a ja mogłam cieszyć się życiem. Jacob sprawił, że czułam się ważna i potrzebna... Potrafisz to zrozumieć?

Czy potrafiłem zrozumieć to, że jakiś mężczyzna próbował zająć moje miejsce, które de facto sam mu je oddałem? Gdyby nie mój wyjazd, Ariana nie musiałaby szukać pocieszenia w ramionach innego mężczyzny.
Ale w tym momencie..

Nie, nie rozumiałem tego. Bez ostrzeżenia chwyciłem dłońmi jędrne pośladki Ariany i położyłem ją na kanapie, zwisając nad jej ciałem. Kiedy leżała pode mną czułem, że tym razem to ja przejmę inicjatywę. A nasza rozmowa może skończyć się bardzo różnie.

— Jesteś zły, że nie potrafię zbyt dobrze dobierać słów do tego co chce wyrazić? — Ariana jęknęła, przygryzając dolną wargę.

— Jestem cholernie zły z tego powodu. — Zaśmiałem się lekko, wędrując dłonią po talii Brunetki, bez zastanowienia wsunęła chłodne ręce pod materiał mojej bluzki i odkryła kawałek ciała. To prawda, byłem zły na słowa, w których w pozytywnym tonie opowiadała o Jacobie, niemniej jednak jak nikt inny potrafiła odciągnąć moje niepokojące myśli w każdej minucie.

ONLY US [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz