ROZDZIAŁ 20

4.1K 118 19
                                    

Reeve POV

Delikatne światło padające z ozdobnej lampki ustawionej na szafce nocnej, subtlenie oświetlało moją sylwetkę. Wpatrywałam się w swoje odbicie z delikatnym uśmiechem na ustach.

Moje ciało, opinał materiał długiej sukienki w kolorze intensywnej butelkowej zieleni. Złote dodatki w postaci kolczyków dotykających mojej szyi, przyjemnie ją łaskotały, przełamując intensywny kolor zieleni. Dość długie rozcięcie sięgające połowy mojego uda sprawiało, że przy każdym kroku moja noga wydawała się znacznie dłuższa.

Miałam nadzieję, że Ivan nie zabierze mnie dzisiejszego wieczora do zwykłego baru, bo mój strój niekoniecznie wpasowałby się w owy klimat. Jednak znając Vitarelliego i jego upodobania, ten wieczór nie moglibyśmy spędzić w takim miejscu. Byłam gotowa już od kilku minut, dlatego czas, który pozostał mi w zanadrzu znacznie się wydłużał. Tak już bywa, że kiedy czekamy na coś z niecierpliwością, czas zdawał się stać w miejscu. Nie wiedzieć dlaczego w mojej głowie niespodziewanie pojawił się Jacob, który znowu zasiał w moim umyśle nutkę niepewności.

Musiałam jak najszybciej z nim porozmawiać, by raz na zawsze zakończyć relacje z nim rozpoczętą. Wierzchem dłoni odgarnęłam jeden z kosmyków włosów, który usilnie łaskotał mnie w prawy policzek. Delikatne fale subtelnie opadały na moje ramiona, a dość mocno podkreślone oko, dodawało uroku całej stylizacji.
Tkwiąc nadal bez ruchu i wpatrując się w odbicie, usłyszałam dzwonek u drzwi. Nie miałam już czasu na jakąkolwiek zmianę wizerunku. Z całych sił pragnęłam, by Ivan docenił to jak dzisiaj wyglądam. I choć moje policzka pokrył rumieniec, na samo wspomnienie o jego wiadomości dzisiejszego dnia, miałam nadzieję, że oszczędzi moją sukienkę i pozostawi ją w całości. Zbyt wiele czasu i pracy poświęciłam na to, by wyglądać tak jak teraz, by Ivan mógł to po prostu zniszczyć.

Kiedy stawiałam kroki, w całym domu było słychać tylko dźwięk odbijanych obcasów i mocne uderzenie mojego serca. Im byłam bliżej drzwi, tym moje serce biło coraz szybciej i mocniej, powodując uczucie spięcia w całym ciele.

Co się ze mną działo?

Znałam Ivana nie od dzisiaj, jego dobre i złe strony nie były mi obce, ale w tym momencie czułam jak pocą mi się ręce ze zdenerwowania. Wzięłam głęboki oddech, kiedy stanęłam przed drzwiami wejściowymi. I nim je otworzyłam, wypuściłam wstrzymywane i nagromadzone przed chwilą powietrze, przywołując na swoją twarz uśmiech.

Widok, który zastałam sprawił, że na moment zaschło mi w gardle. Twarz mężczyzny stojącego przede mną zakryty był niesamowicie wielkim bukietem róż i frezji w kolorze pudrowego różu. Nie czułam jednak niepokoju, który mógł wyniknąć ze strachu kto stoi za tym bukietem, gdyż oryginalne tatuaże zdobiące dłonie mężczyzny, potwierdziły i uspokoiły mnie jednocześnie, dając do zrozumienia, że to nie kto inny jak Vitarelli.

— Dobry Wieczór, poryw... — Ivan wyłonił twarz zza bukietu kwiatów i przerwał zdanie w pół słowie, usilnie wpatrując się w moją osobę. Czułam jak jego wzrok przeszywa moje ciało na wskroś. Uśmiechnęłam się delikatnie i mimowolnie przygryzłam dolną wargę ust. W tym momencie przekonana byłam, że trafiłam w punkt z dzisiejszym wyborem swojego stroju. Ivan najwidoczniej podzielał moje zdanie, bo bez zbędnego marudzenia, niemalże popchnął mnie w stronę wnętrza domu i nie czekając na moje prostesty, ujął wolną dłonią moją talię, przyciągając mnie do siebie.

Jego usta dość szybko odnalazły moje, lekko rozchylone wargi, składając na nich delikatne muśnięcia, przepełnione niesamowitą czułością. Całował mnie tak delikatnie, że czułam jakbym stąpała po kruchym lodzie i jeśli puściłby mnie w tym momencie, przepadłabym w czarnej otchłani.

ONLY US [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz