제9장 첫날

205 16 11
                                    

- No więc? Co się stało? Co wiesz? - zapytała, siadając na łóżku Choi, widząc, że ta ma w ręce torebkę.

- Mama wysłała mnie wczoraj do psychologa. Wiesz kto się nim okazał? Mama tego ducha. Powiedziałam, że go znałam. Dostałam od niej to zdjęcie. - Hana wyjęła obrazek ze swojej torebki. - To on zanim ' zginął '. Zniknął trzy lata temu, więc pewnie nie jest wiele starszy od nas. Jego mama zabrała mnie na obiad. Potem poszłam z nią do jej domu.

- Głupio, skąd miałaś pewność , że to nie pedofil?

- To ja o niego zapytałam. Miała jego zdjęcie na biurku. Skojarzyłam trochę i zapytałam. Ta pani stwierdziła, że byłabym ideałem.

- Ideałem dla niego? - zapytała SooJi, a dziewczyna kiwnęła twierdząco głową. - Słodkie.

- Poznałam też jego brata, Gunho. Ma trzynaście lat i jest uroczy. Mówił, że nie zmienił nic w połowie pokoju Yunho. Grał mu na gitarze. Gunho mówił, że był kochany. Że był świetnym bratem i byłby dobrym chłopakiem. Potem poznałam też ich ojca. Yunho jest strasznie podobny. Ogólnie, wszyscy tacy wysocy tam. Ten trzynastolatek był mojego wzrostu! Metr sześćdziesiąt ! Jego tata to chyba dwu metrowiec! Potem zjadłam z nimi kolację. Gunho prosił mnie, abym zaśpiewała mu kołysankę. Zrobiłam to i po chwili wyszłam, co nie?

- No, wracałaś do domu po ciemku?

- Tak, zgubiłam się. Mam wrażenie, że podpowiedział mi jak iść, wiesz?

- Shipuję was. - powiedziała SooJi, podchodząc do rysunku twarzy chłopaka. - To on, tak?

- Mhm.

- No idealnie do ciebie pasuje.

- Aish, weź. - Hana odwróciła wzrok, speszając się.

- Awww, buraczek! - przyjaciółka podeszła do dziewczyny z portretem. - Próbowałaś pocałować ten rysunek?

- O czym ty mówisz? Aż tak nie zgłupiałam.

- Nie rozumiesz. Może to by pomogło w ożywieniu go?

- Pocałowanie papieru? Przestań, wariatko. - zaśmiała się Hana, odbierając kartkę przyjaciółce. Odłożyła go na miejsce i ponownie usiadła obok przyjaciółki.

- Mówię poważnie.

- To chyba nie ja zwariowałam, tylko ty. Poza tym... jakiś czarny potwór wczoraj rano coś z nim zrobił... Pamiętasz tego chłopaka co wszedł do łazienki?

- No... - zamyśliła się SooJi.- HHHH? To był on?

- Tak. Dlatego znał twoje imię... - powiedziała cicho. - Złapałam go za rękę i mogłam przytulić, czaisz?

- Omo - przyjaciółka zrobiła maślane oczy. - To on przystojny jest.

Hana odpowiedziała ciszą. Czy jest zbyt nieśmiała, aby się z nią zgodzić? Raczej nieśmiała, jeśli chodzi o uczucia.

- Widzę po tobie, że coś jest nie tak.

- Wszystko jest ok, serio. Tylko jestem po prostu... nie wiem, boję się, że jak kiedyś wróci, nie będę pamiętać kim jest. Wiesz, że wymażą mi go z pamięci.

- Moja kochana. - powiedziała SooJi, przytulając dziewczynę. - Poza tym, muszę ci kogoś przedstawić. Napisałam do tej osoby i myślę, że musicie się poznać.

- Masz chłopaka?

- Bądź cierpliwa. Ten osobnik napisał, że będzie za piętnaście minut. - rzuciła tajemniczo przyjaciółka.

- Aish! Weeź ! Teraz przez ciebie te piętnaście minut to będzie wieczność!

- Przesadzasz. Podpowiem ci. Jest to osoba płci męskiej, hehe. - zaśmiała się SooJi.

Hana wywróciła oczami i zrobiła 'Lenny face'.

- Nie masz więcej jego zdjęć w tej torebce?

- Nie, nic więcej nie dostałam.

- Włóż to w ramkę. - SooJi pokazała palcem na zdjęcie Yunho przed zniknięciem.

- Po co?

- Zrób to, co mówię.

- Nie mam wolnej ramki.

- Nie kłam, masz ich w biurku pełno.

- Aish, masz mnie. - dziewczyna podeszła do biurka i wyciągnęła jedną z ramek. Ta była blado różowa, z drobnymi zdobieniami. Krótko mówiąc, była bardzo ładna.

Wzięła zdjęcie i włożyła je do ramki.

- I gdzie ja mam to położyć?

- Nie masz szafeczki przy łóżku? - rzuciła SooJi, pokazując na szafkę nocną Hany.

Dziewczyna westchnęła i postawiła fotografię na szafce przy swoim łóżku, przed kwiatkiem, na stosie książek.

- Idealnie.

Nagle rozległo się pukanie do drzwi.

- Poczekaj tu, przyprowadzę ci kogoś. - powiedziała SooJi i zbiegła na dół.

Hana zamilkła, chcąc usłyszeć jak najwięcej. Jednak nie była w stanie usłyszeć nic. Ciekawiło ją, kogo przyprowadziła tu jej przyjaciółka.

Oprócz tej ciekawości, w dziewczynie pojawiło się ciepło na sercu. Była szczęśliwa, że pogodziła się z przyjaciółką. Po jednym dniu, co prawda, ale na tym polega właśnie prawdziwa przyjaźń. Możliwość i chęć wybaczania osobie, na której nam zależy, bądź aby osoba wybaczyła nam. Choi spojrzała na swojego kota.

- Joyo, co ona kombinuje? - kot jednak tylko mruknął i położył się na kolanach dziewczyny. Skierował swój wzrok na ramkę, w której stało zdjęcie Yunho i mruknął , po czym zamknął swoje jasne oczy i odetchnął.


()()()

Dzisiaj krótszy rozdział, ale to dlatego, że chcę zostawić wam miejsce na przemyślenia :P

❝𝙬𝙝𝙮 𝙢𝙚?❞ 𝘫𝘦𝘰𝘯𝘨 𝘺𝘶𝘯𝘩𝘰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz