제22장 (B-DAY SPECIAL)

210 21 4
                                    

W końcu chłopak ponownie odwiedził Hanę. Stanął przy niej i przeprosił za całe wcześniejsze zajście, ale podziękował też, że to dla niego zrobiła. Wspomniał, że docenia ten gest.

Dwudziesty trzeci marca. Dla niektórych zwykły dzień. Jednak nie dla niego.

- Wiesz... nie, na pewno nie wiesz. Urodziny mam dzisiaj. - powiedział Jeong, uśmiechając się niewinnie.

- Serio? Czemu wiem dopiero teraz?! - krzyknęła ze śmiechem. - W takim razie, wszystkiego najlepszego... o ile to dobre i poprawne...?

- Tak, oczywiście, że dobre! Dziękuję!

Choi przytuliła go, głaszcząc jednocześnie tył jego głowy.

- Jesteś aniołem. - szepnął, całując jej skroń.

- Nie kracz. - rzuciła, parskając śmiechem.

- Wiesz, cieszę się, że to na ciebie trafiłem.

- Na początku miałam cię za zjawę i bałam się. Ale jak teraz tak o tym myślę, cieszę się z tego wszystkiego. Czasami mnie irytujesz, ale życie bez ciebie teraz... byłoby co najmniej nudne. - powiedziała, uśmiechając się lekko. - Poczekaj tutaj. Idź do mojego pokoju, za dziesięć minut będę.

I faktycznie, minęło dziesięć minut, gdy dziewczyna weszła do pokoju z małym, czekoladowym tortem, śpiewając pieśń urodzinową. Tort ma zapalone świeczki, przez co ich płomyczki odbijały się w jej ciemnych oczach, co Yunho uważał w tym momencie za najpiękniejszą rzecz pod słońcem. Hana usiadła obok chłopaka, kładąc torcik na stoliku nocnym, który zdążyła przysunąć przed Jeong'a.

- Dmuchaj.

- Nie. - rzucił, odwracając głowę. - Jak zdmuchnę, będę stary.

- Nie, nie przesadzaj. Dmuchaj.

Takim oto sposobem, chłopak mógł już dumnie i oficjalnie mówić, że jest o rok starszy niż był.

Co prawda automatycznie w Nowym Roku już dodał mu się do wieku rok, jednak urodziny to coś specjalnego.

Nawet w towarzystwie jednej osoby.

Teraz chociaż ją ma.

Przez ostatnie lata, urodziny nie były dla niego czymś specjalnym. Po prostu sobie były. Teraz jednak towarzystwo dziewczyny przyprawiło to święto o piękne i wesołe barwy oraz cudowny humor całokształtu.

Hana podłączyła swój telefon do głośnika i puściła swoją playlistę, pozwalając swoim ulubionym piosenkom grać w tle.

Dzień zapowiadał się niesamowicie. Takie też były na niego plany.

Hana ukroiła duży kawałek torcika i położyła go na talerzyk Yunho, który miał w prawej dłoni łyżeczkę. Jednak po otrzymaniu słodyczy, odłożył naczynie i ukroił kawałek Hanie.

- Miałaś w planach nie jeść?

- Wiesz, to twój prezent...

- W takim razie, dzielę się z tobą każdym moim prezentem.

Dziewczyna zaśmiała się, wbijając wzrok w talerz. Poczuła, jak jej policzki zaczynają być ciepłe.

Niesamowite jest to, co ten chłopak z nią robi.

Zjedli cały torcik.

Dosłownie, cały. Nic po nim nie zostało - no może talerz, na którym słodycz była umieszczona.

- To teraz co? Gdzie chcesz iść?

- Po prostu na spacer. Trzymając się za rękę, pragnę przejść przez park otaczając się zielenią i czystym powietrzem. - powiedział poetycko, przez co Hana poczuła jak jej kolana robią się miękkie.

❝𝙬𝙝𝙮 𝙢𝙚?❞ 𝘫𝘦𝘰𝘯𝘨 𝘺𝘶𝘯𝘩𝘰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz