our first meet - 2:54

627 35 57
                                    

Dziewczyna siedziała przy oknie. Jest już późno w nocy. Coś około drugiej. Hana często spędzała tak większość nocy, kiedy to nie mogła spać. Dzisiaj było tak po raz kolejny. Chwilę temu dziewczyna odłożyła książkę, którą przed chwilą skończyła czytać. Na pustej , ciemnej ulicy, zamigotała lampa, która nie świeciła od paru dobrych lat.

- W końcu naprawili. - powiedziała sama do siebie. Uśmiechnęła się i spojrzała na swojego białego kota, który właśnie podniósł się z łóżka i przysunął do niej. Dziewczyna pogłaskała zwierzę po grzbiecie.

- Pora iść spać, co? - zaśmiała się cicho. Kot mruknął, jakby chciał jej przytaknąć.- Chociaż... tak czy siak nie zasnę.  - kot spojrzał na dziewczynę, po czym wskoczył na jej łóżko. Ułożył się na wygodnej, dużej maskotce dziewczyny i zamknął swoje słodkie oczka. Jednak spokój zwierzęcia nie trwał zbyt długo.

Joyo, bo tak się wabi kot, nagle wstał, naprężył się, zaczął syczeć i spojrzał na drzwi. Hana zmarszczyła brwi i spojrzała na Joyo.

- Spokojnie, nikogo nie ma. Rodzice śpią. - powiedziała szesnastolatka. Kotek jednak ani myślał przestać syczeć. - Cicho. - nastolatka podeszła do kota i pogładziła jego grzbiet.

Nagle zamknięte drzwi otworzyły się. Dziewczyna wytrzeszczyła oczy i przełknęła ślinę.

- Pewnie przeciąg. Mama chyba zostawiła otwarte okno w kuchni... pójdę sprawdzić. - Joyo syknął, jakby chciał ją zatrzymać. Dziewczyna zaśmiała się lekko i wyszła po cichu ze swojego pokoju.

Zeszła po schodach i skierowała się do kuchni. Okno było zamknięte. Hana zmarszczyła ponownie brwi. Zobaczyła też,  tak na wszelki wypadek, czy nie ma otwartego okna w salonie - też nie było. Dziewczyna skierowała się do sypialni rodziców. Otworzyła drzwi i weszła do środka. Mama z tatą spali, a okno było zamknięte. Choi wzruszyła ramionami i wróciła do swojego pokoju. Zobaczyła jakąś postać przy szafie. Prawie pisnęła z przerażenia, ale powstrzymała się.

- K... kim jesteś? - odezwała się szeptem. Postać obróciła się w jej stronę. Był to przystojny chłopak, niewiele starszy od niej.

- Jestem duchem. - oznajmił, łapiąc jedną z ulubionych książek Hany.

- Duchy nie istnieją. - powiedziała. Było czuć w jej słowach powątpienie i lęk.

- Tak? - jego niski głos obił się w jej uszach.

- Nie... znaczy, tak... nie wiem... - powiedziała pod nosem i spojrzała w dół. Chłopak szybko pojawił się obok niej. Dziewczyna poczuła tylko powiew wiatru.

Chłopak dotknął ją, czego ta nie poczuła. Hana zobaczyła tylko dłoń, skierowaną w swoje ramię. Kiedy nie poczuła nic, przełknęła nerwowo ślinę i odsunęła się szybko do tyłu.

- Kim ty jesteś? - zapytała.

- Jestem Jeong Yunho. - skłonił się delikatnie. - Ty jesteś... Hana?

- Zależy kto pyta... - spojrzała na twarz wysokiego chłopaka, którego spojrzenie było wyraźnie zirytowane. Przestraszyła się chłodnego spojrzenia i szybko przytaknęła, powtarzając swoje imię.

- Ale... ja nie ... kim jesteś  ?

- Ile razy będziesz pytać o to samo? - zapytał duch.

Hana spojrzała na kota , który siedział ze strachu pod łóżkiem.  Sama by się tam schowała.

- Mam do Ciebie prośbę... - zaczął chłopak, po czym rozpłynął się w powietrzu.

Dziewczyna rozejrzała się dookoła. Nie było już nikogo. Wzięła szybko swój telefon do ręki i wybrała numer do swojej przyjaciółki. Miała nadzieję, że mimo, że jest przed czwartą, jej przyjaciółka odbierze.

- Halo? - usłyszała z słuchawki.

- Hej , słuchaj, dzieje się u mnie coś dziwnego.

- Co, kot znowu zgłupiał i zrzuca wszystko z parapetu? - zaśmiała się SooJi.

- Nie, nie żartuj sobie. W moim domu był duch. - nie mogła powiedzieć nic więcej, gdyż jej przyjaciółka wybuchła śmiechem. - mówię serio. Bądź cicho na chwilę. - SooJi się uspokoiła i pozwoliła Hanie kontynuować. - Najpierw mój kot zaczął się dziwnie zachowywać. Potem moje drzwi się otworzyły, a zanim poszłam sprawdzić odkąd idzie przeciąg, Joyo chciał mnie powstrzymać. Potem okazało się, że żadnego przeciągu nie...- ucięła, ponieważ jej oczom ponownie ukazał się duch tego chłopaka.

- Z kim rozmawiasz? - zapytał.

- Słyszałaś to? - szepnęła Hana do telefonu. - Oddzwonię później. - i rozłączyła się.

- Kto to był?

- Um... Nie ważne. - powiedziała, ze strachu nie czując nóg. - Co chcesz ode mnie... ?

- Jak mówiłem wcześniej - klasnął w dłonie. - mam prośbę... jesteś moją jedyną nadzieją.

- Kiedy ja cię nawet nie znam. Czemu potrzebna ci akurat moja pomoc?

- Musisz zrobić jedną, ważną rzecz. - powiedział chłopak, ignorując dziewczynę. - Musisz mnie pokochać.

《》♡《》♡《》
To wstęp. Kontynuować?

❝𝙬𝙝𝙮 𝙢𝙚?❞ 𝘫𝘦𝘰𝘯𝘨 𝘺𝘶𝘯𝘩𝘰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz