제19장 넷째 날 (2)

209 20 27
                                    

* Byłam zmuszona przez samą siebie zrobić time skip z tamtego wieczoru na rano, przepraszam. przepraszam też i wybaczcie mi, że nie opisywałam żadnego jej bólu w podbrzuszu ani nic takiego, po prostu nie mogę.*

Wczoraj oboje zasnęli wcześnie. Jeong obudził się chwilę wcześniej niż Hana, jednak pasowało mu to. Przyglądał się dziewczynie, lekko gładząc jej włosy ręką. Minęło pięć minut, zanim Choi się obudziła. Otworzyła swoje brązowe oczy i przeciągnęła się, nie siadając. Sapnęła, kiedy światło przywitało jej twarz.

- Hej... - powiedział cicho, nie przestając głaskać jej włosów.

- Dzień dobry. - odpowiedziała i zrobiła się czerwona.

- Wstydzioszek. - uśmiechnął się do niej.

Dziewczyna mruknęła i obróciła się na brzuch, chowając głowę w poduszkę.

- Kocham cię, wiesz? - stwierdził bardziej, niż zapytał.

Czy nie jest miłe usłyszeć od osoby, na której ci zależy, usłyszeć wyznanie miłości? Co prawda dwa wyrazy, a trafiają bardziej niż cały monolog wydany na ten temat. Chociaż, monologi też są słodkie.

- Ja też cię kocham.

Powiedziała to.

- Wiesz, bałam się, że znikniesz.

- Czemu?

- Nie wiem.

Byłoby za pięknie, jakby było pięknie.

Przed nimi pojawił się ten sam czarny demon, który był tu, podczas gdy Jeong jeszcze jako duch budził dziewczynę.

- Jeong. - zaczął.

Nagle Choi przypomniało się o szkole.

- Jezus Maria, muszę iść do szkoły! - powiedziała szybko i wyrwała się z chwilowego zamyślenia, wstała szybko z łóżka. Na szczęście ma na sobie piżamę, hehe. - Może pan sobie pójść i przyjść, kiedy będę w mundurku? - zapytała jak gdyby nic. Demon zdziwił się, ale zniknął jeszcze na chwilę.

Dziewczyna wzięła swoje szkolne ciuchy i chciała skierować się do łazienki.

- Gdzie ty idziesz z tym mundurkiem? - zapytał chłopak, lustrując ją od góry do dołu.

- Idę się przebrać. Do łazienki.

- Oj, słońce, nie denerwuj mnie. - wstał i podszedł do niej. - Wstydzisz się mnie?

Choi pokręciła przecząco głową.

- No właśnie.

- Ale muszę umyć zęby, uczesać włosy.. um... troszkę się pomalować... - powiedziała cicho, zacinając się prawie co wyraz.

- W takim razie, idę z tobą.

- Przestań. - rzuciła, czerwieniąc się. - Zostajesz tutaj. - powiedziała, chcąc zabrzmieć groźnie i władczo. Jednak skutki były takie, jakie były.

- Nie.

- Ej. - burknęła. Odsunęła go od siebie, nie kierując na niego swojego spojrzenia.

Yunho westchnął i uśmiechnął się pod nosem. Nachylił się i lekko musnął jej usta.

- Już się nie denerwuj. - powiedział, odsuwając się od niej. - Idź się szybko ubierz, no.

Tak też zrobiła. Po dziesięciu minutach wyszła z łazienki już gotowa. Miała do lekcji jeszcze pół godziny. Demon pojawił się, kiedy dziewczyna weszła z powrotem do pokoju.

- Yunho. - powiedział, roznosząc swój przerażający i zimny głos po pomieszczeniu.

Chłopak mruknął, chwilę przytrzymując oczy zamknięte. Zacisnął też zęby i spojrzał na potwora. Ten kontynuował.

- Zrób coś, żeby ta poszła do szkoły i porozmawiamy na osobności, dobrze?

- Nie, nie będziesz z nim rozmawiał. - powiedziała Hana, patrząc zimnie na stwora. - Idź stąd, szatanie.

- Dla twojej wiadomości, słonko, twój chłopaczek też jeszcze jest demonem, duchem, szatanem, stworem, potworem, czy jak ty to nazywasz. - demon przybliżył się do dziewczyny. Spojrzał na nią groźnie. To dopiero było spojrzenie, przeszywające strachem i przynoszące dreszcze strachu. - Pamiętaj jednak, że zgodziłaś się mu pomóc. Teraz ciężar leży na tobie, wiesz? Mogę sprawić, że w każdej chwili zniknie, bądź będzie się okropnie zachowywał wobec ciebie, albo znowu stanie się duchem. Rozumiesz, prawda?

Choi jedynie zagryzła dolną wargę i pokiwała głową, odwracając wzrok.

- Właśnie. Więc teraz proszę, idź do szkoły.

Skierowała spojrzenie na Jeong'a, który pokiwał tylko powoli głową.

W końcu, skoro cały ciężar leży teraz na niej, to ten demon nie może mu nic zrobić, prawda? W końcu trochę los chłopaka zależy od niej. A ona chce dla niego jak najlepiej. Więc może będzie lepiej, jeśli pójdzie do tej szkoły i pozwoli im porozmawiać na osobności?

Dziewczyna sama siebie przekonała. Niepewnie wzięła swój telefon i wrzuciła go do plecaka. Wyszła z tego nieszczęsnego domu, zamykając za sobą drzwi na klucz.

*

- Hej, czemu cię wczoraj nie było? - SooJi od razu przywitała Hanę, jak tylko ta weszła do szkoły.

- Um... źle się czułam.

- Tak, uważaj, bo ci uwierzę. Kiedy się źle czujesz i nie masz nic do roboty, piszesz do mnie i chcesz każdą lekcję po każdej lekcji. Więc jak było na serio?

❝𝙬𝙝𝙮 𝙢𝙚?❞ 𝘫𝘦𝘰𝘯𝘨 𝘺𝘶𝘯𝘩𝘰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz