Zazdrość to straszna rzecz.
Patrząc wizualnie, niekoniecznie.
Poprawka.
Przesadna zazdrość to straszna rzecz.
W końcu nie ma miłości bez zazdrości, prawda? Każdy z nas choć raz był zazdrosny.
Ale zazdrość, a lęk przed stratą to dwie różne, całkiem inne rzeczy.
A Hana w lęku stoi cały czas. Boi się, że jeden zły ruch - nawet najmniejszy, może przynieść jak najgorsze skutki.
- Hana, chodź na sekundę na dół! - usłyszała wołanie swojej rodzicielki.
Szybko wyszła z pokoju i niemal zbiegła po schodach. Stanęła w progu kuchni i spojrzała na mamę.
- Pokaż mi się, dziecko. - starsza kobieta podeszła do dziewczyny i ujęła jej twarz w dłonie, lekko unosząc brodę ku górze. - Masz kogoś?
Hana otworzyła szerzej oczy.
~Co ja mam powiedzieć? ~ zapytała sama siebie.
- Ym... Dlaczego pytasz?
Zauważyć można, że Choi często ucieka od udzielania odpowiedzi. Zdecydowanie woli je otrzymywać.
- Masz tutaj takie czerwone ślady... to malinki, prawda?
Nagle kurczak, jakiego smażyła mama zaczął się przypalać. Kobieta podbiegła do mięsa i zaczęła je ogarniać.
- Wrócimy do tego później. A teraz biegiem do szkoły, bo się spóźnisz.
Dziewczyna pokiwała niepewnie głową i uciekła spowrotem do swojego pokoju. Już przebrana wzięła swoją torbę z książkami i wyszła z domu, żegnając się pośpiesznie z rodzicielką.
***
Dziewczyna weszła do budynku i niemal od razu została napadnięta przez SooJi.
- Laska, czemu się nie odzywałaś?! - zapytała od razu, z pretensjami w głosie.
- Przepraszam... po prostu dużo się działo.
- Tylko tyle mi powiesz? Czy to coś z Yunho?
- Tak. - rzuciła od razu. - Boję się.
- Co? Czego? Jego się boisz? On by przecież muchy nie tknął.
- Ale SooJi, to wciąż duch.
- Niby ta, ale widzisz przecież, że nie jest groźny! Wiesz czemu jeszcze jest duchem? Właśnie przez TWÓJ strach. - pokazała na nią palcem. - Boisz się i jego, jak i tego, co by się stało, jakby przybrał normalną postać. Wyobraź sobie, że to ty jesteś takim duchem. Widzisz swoją rodzinę, ale oni myślą, że umarłaś. Coś przyjemnego?! I ty się dziwisz, że mu na tym zależy? Przemyśl wszystko i potem do mnie przyjdź. Będę z Hongjoongiem, jak coś.
I dziewczyna odeszła.
Rozległ się dzwonek na lekcje. Hana szybko poprawiła torbę i pędem ruszyła do sali.
***
Lekcje dobiegły końca. Hana nie zamieniła już ani słowa z SooJi.
~ Ona mnie nie rozumie. - pomyślała. ~ Myśli, że to wszystko jest takie proste. Spotkanie ducha nie może być proste.
Czy ona się na nią obraziła?
Nie wiadomo. Może po prostu chce, żeby Choi się w końcu zdecydowała?
Ale Hana jest zdania, że już zadecydowała.
W końcu ona go kocha.
Chyba.
- Hana, stój! - usłyszała, będąc przy wyjściu z budynku szkoły. Zatrzymała się i spojrzała na swoją przyjaciółkę. - Przepraszam. Nie powinnam się wtrącać. Nie martwię się o niego, tylko o ciebie. Widzę, że ci zależy. W końcu nie przespałabyś się z byle kim.
- Co..? Skąd ty...
- Nie istotne. Dawno nie byłyśmy na kawie.
- To chodźmy.
- Musisz mi dużo opowiedzieć, wiesz? - wyszły z budynku i zaczęły iść w stronę ich ulubionej kawiarni.
- Niekoniecznie. Nic ciekawego się nie działo.
- A wtedy jak wyciągnął cię ze szkoły?
- Wtedy musiałam okłamać jego mamę.
- Co? Dlaczego?
- Musiałam powiedzieć, że byliśmy razem.
- Po co?
- Nie wiem. W sumie ja nie wiem nic. Po prostu robię co mi każe.
- Nie daj się wykorzystywać.
- Ale ja na niektóre rzeczy nawet nie mam wpływu! Przywykłam, że moje zdanie się nie liczy. - SooJi zatrzymała się i złapała przyjaciółkę za ramiona.
- Dla mnie zawsze jest ważne to, co myślisz.
- Wiem... dziękuję.
Weszły do kawiarni i usiadły przy stoliku. Po chwili podszedł do nich kelner. Hana uniosła brwi do góry, widząc go.
- Czy mogę już przyjąć zamówienie? - zapytał, uśmiechając się do dziewczyny.
Wstała i złapała go za ramię.
- Co ty tu, do cholery robisz? - również zapytała, ściskając jego ramię.
- Ej, nie unoś się! Po prostu chcę dorobić. - powiedział i uśmiechnął się. - Karmelowa Latté?
CZYTASZ
❝𝙬𝙝𝙮 𝙢𝙚?❞ 𝘫𝘦𝘰𝘯𝘨 𝘺𝘶𝘯𝘩𝘰
Fanfiction𝗪 𝘁𝗿𝗮𝗸𝗰𝗶𝗲 #♥︎//《¿¡》 {POCZĄTEK SŁABY, NIE ZNIECHĘCAJ SIĘ OD RAZU. BŁĘDY KIEDYŚ ULEGNĄ KOREKCIE} Mądra, dobra i młoda dziewczyna, spotyka go na swojej drodze w dość nietypowy sposób. On stawia sprawę jasno, ona niezbyt rozumie co się dzieje. O...