제21장 (4)

161 22 2
                                    

- No, mów. Chcesz herbatki? - zapytała pani Jeong, jednak Choi pokręciła przecząco głową.

- No więc. Pani raczej o tym nie wie, ale... - dziewczyna zaczęła się stresować, poczuła, jak jej dłonie zaczynają się pocić. - Ja i pani syn byliśmy razem przed jego zaginięciem... i tak jakby...

- Co? Tak myślałam, że coś was wiąże. Dobrze. Kochasz go jeszcze? Nie odeszła byś, jakby wrócił?

- Kocham. - powiedziała, czując dziwne uczucie w brzuchu.

To już nie pierwszy raz.

Pov. Duchy

- Zrobiła to. - powiedział z niedowierzaniem jeden z duchów. - Myślicie, że mówiła szczerze?

- Ciężko stwierdzić. - odezwał się drugi.

- Myślę, że coś w tym jest. Czekajcie, zawołam Jeong'a.

Po chwili chłopak pojawił się obok nich, przybierając postać zjawy.

- Yunho. - zaczął kolejny duch. - Ufasz jej?

- Tak.

- Myślisz, że już się zakochała?

Kolejny raz przytaknął.

- Dobry jesteś w manipulacji. Obwiązałeś ją sobie w okół palca. Zobacz, zrobi dla ciebie wszystko. Durna nastolatka. - stwierdził duch, kontynuując. - Ale to jeszcze tylko chwila, zanim znowu wrócisz do życia, Jeong. Później się okaże, co będzie dalej.

Pov. Hana

- Dobrze, dziecko, rozumiem. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że mi to mówisz. Dobrze trafił.

Hana uśmiechnęła się koślawo, czując wyrzuty sumienia. W końcu okłamała tą kobietę.

- Jestem z niego dumna. Nie wiem, gdzie teraz jest, ale udawało mu się wiele rzeczy. Uważam, że jednym z jego osiągnięć jest to, że cię zdobył. Cudownie jest być dumną matką. - powiedziała pani Jeong, uśmiechając się szeroko.

Yunho, gdzie twoje sumienie?

Choi pokiwała głową i również się uśmiechnęła. Choć w środku, zebrała się ochota do płaczu.

W końcu niewinna, dobra kobieta jest okłamywana w taki sposób. Poczuła się dumna z syna, a ten kazał wcisnąć własnej matce taki kit.

No ale każdy ma inne priorytety w życiu.

- Ja muszę już iść. Obiecałam mamie, że pójdę na zakupy jeszcze przed jej powrotem. W końcu jutro moi rodzice wracają.

- Dobrze, dobrze, słońce. Idź szybko i przychodź, kiedy tylko będziesz miała ochotę.

Pokiwała twierdząco głową i ubrała swój płaszcz i buty, po czym wyszła z domu. Westchnęła ciężko i odeszła kawałek.

Chłopak pojawił się obok niej.

- Dziękuję. - powiedział, uśmiechając się szeroko.

Dziewczyna prychnęła.

Jeong zaczął ją denerwować. Bardzo prawdopodobne, że powodem było zmuszenie jej do takiego kłamstwa.

Ciężko jej z tym.

- Ej, czemu jesteś zła? - zapytał.

- Nie chciałam jej kłamać.

- Ale to tylko raz. Kochanie, będzie dobrze, jak wszystko wróci do normy.

Ale do jakiej normy? Jaka będzie ta "norma"?

- Idź do domu. Ja muszę załatwić parę spraw. - powiedział, całując jej policzek. Po tym rozpłynął się w powietrzu, ponownie.

Hana zacisnęła usta, po czym faktycznie poszła do sklepu, o którym wspomniała do pani Jeong.

*

Minęło półtorej godziny, zanim wróciła do domu. Rozpakowała zakupy i nakarmiła swojego kota.

- Co ja mam robić, Joyo? - zapytała zwierzaka, głaszcząc go.

Kotek mruknął i podsunął głowę pod rękę dziewczyny, aby nie zaprzestawała pieszczoty.

- Boję się teraz. Sama nie wiem czemu. Czuję jakiś lęk w środku. - powiedziała cicho i odchyliła głowę o oparcie kanapy.

Westchnęła. Poszła do swojego pokoju, usiadła na parapecie, opierając się o okno i zaczęła czytać kolejną książkę ze swojej półki.

❝𝙬𝙝𝙮 𝙢𝙚?❞ 𝘫𝘦𝘰𝘯𝘨 𝘺𝘶𝘯𝘩𝘰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz