Old Joseph x Reader cz.2

305 14 2
                                    

Podstawowo wulgaryzmy XD
I/K - imię kolegi
I/S - imię syna

———————————
Seks życia? Taa... Nigdy go nie zapomnę. Josepha też nie.
2 miesiące po tamtej nocy, dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Przyjaciółka śmiała się ze mnie, ale mi do śmiechu nie było. Nie wiedziałam czy podołam macierzyństwu, ale postanowiłam urodzić syna. Tak jest to chłopczyk. Zdrowy chłopczyk, który ma już 6 lat.

Obecnie pracuję dwa razy ciężej. I/P pilnuje I/S pod moją nieobecność. Nie kontaktowałam się w żaden sposób z Josephem. Niby jak, skoro nie podał nazwiska ani nic.

Dzisiaj do domu wróciłam o 5 nad ranem. Byłam wykończona. Teraz marzyłam o ciepłym prysznicu i śnie. Na szczęście mój kochany synek, rozumie, że mama musi pracować i nie będzie mnie budził, do 10.

Wzięłam kojący, dla mojego ciała, prysznic i ubrałam moją piżamę. Krótkie spodenki i luźna, krótka koszulka zdecydowanie wystarczały. O tej porze roku, było naprawdę gorąco. Położyłam się w moim łóżku i szybko zasnęłam.

W pewnym momencie usłyszałam ciche pukanie do drzwi mojej sypialni. Po tym jak lekko się uchyliły, w nich stanął I/S.
- Co się stało kochanie? - zapytałam zaspanym głosem.
- Mamo, ktoś dzwoni do drzwi.
- Już idę...

Wstałam, równocześnie zakładając ciepłe kapcie i narzucając szary szlafrok. Otworzyłam drzwi sypialni i zeszłam po schodach, aby otworzyć drzwi wejściowe. ,,Pewnie znowu jakiś kurier".
- Już idę! - krzyknęłam tylko.
Otworzyłam i... zamarłam. Kurwa.
- Co tu robisz? - zapytałam.
- Pięknie wyglądasz.
- Co tu do cholery robisz, Joseph!
- A, no tak - podrapał się nerwowo po głowie. - Po tym jak wyszłaś, powiem szczerze, tęskniłem. Wiem, że to miał być tylko seks, ale... poczułem coś do ciebie...
- Joseph, wydaje ci się. Jestem dwa razy młodsza, to nie ma prawa wyjść.
- Ale...
- Ja nawet nie wiem kim ty jesteś. Nic o sobie nie powiedziałeś. Jak ja mam ci zaufać?!
- Mogę powiedzieć ci wszystko co będziesz chciała! Tylko proszę. Porozmawiajmy.
- ... No dobrze, wejdź. - otworzyłam szerzej drzwi. - Chcesz herbaty?
- Jeśli to nie problem...
- Ile słodzisz?
- dwie łyżeczki.
————————————————
- Więc... skąd wiesz gdzie mieszkam?
- Wynająłem detektywów. Powiedziano mi, że mieszkasz tutaj.
- Wiesz coś jeszcze? - zapytałam.
- Nie byłaś w żadnym związku od momentu naszego spotkania, przeprowadziłaś się tu ponad 6 lat temu, ale nie wiem dlaczego. Pracujesz jako kelnerka w kawiarni na ulicy [nazwa ulicy], a do tego dorabiasz sobie jako kasjerka w całodobowym sklepie. Wiem też, że 14 października 3 lata temu, prawie zostałaś zgwałcona. Uratował cię...
- Kujo Jotaro - powiedzieliśmy jednocześnie
- Całkiem sporo o mnie wiesz. Stalkerze... - miałam tylko nadzieje, że nie dowie się o I/S. Podobno nic o nim nie wie, więc teraz mogę liczyć tylko na szczęście. Może choć raz ktoś tam u góry mnie wysłucha...
- Dzień dobry. - kurwa. - Mamo, czy mogę iść dzisiaj do I/K? - widziałam tylko zdziwioną twarz Josepha.
- Tak kochanie, możesz iść. Tylko zrób wcześniej te zadania, dobrze?
- Tak! Dziękuję! - wrócił biegiem do swojego pokoju.
- Czy... czy to mój syn? - zapytał mężczyzna.
- To MÓJ syn.
- Ile ma lat?
- To nie jest ważne...
- Jest! To może być moje dziecko!
- ...6. Ma 6 lat. Jest twoim synem.
- Mogłaś mi jakoś o tym powiedzieć...
- KURWA JAK?! Powiedz mi Joseph. Jak miałam się z tobą skontaktować?! Nie podałeś mi nawet swojego nazwiska!
- Masz rację. Przepraszam...

- W takim razie... miałeś odpowiadać na moje pytania tak? - przytaknął.
- Jak się nazywasz?
- Joseph... Joseph Joestar.
- Joestar... Joestar... Coś mi świta. Chwila... - Sięgnęłam po telefon.
- Nie musisz nic sprawdzać... odpowiem ci na pytania...- zaczął się denerwować. Skoro tak zareagował, coś musi być na rzeczy. Wpisałam jego nazwisko w internet. Wyskoczyło mi jego zdjęcie i informacje o nim. Rozszerzyłam oczy ze zdziwienia.
- O kurwa! Hahahaha - zaczęłam się śmiać. - Ty masz żonę i córkę!
- T/I...
- Co? Twoja żona o mnie wie?
- Jeszcze nie...
- I ty chcesz ze mną spędzić życie? - ponownie wybuchłam śmiechem. - Panie Joestarze. Proszę wrócić do żony. Zachowam to w sekrecie.
- Ale T/I... mogę wziąć z nią rozwód, nawet w tym tygodniu!- zaczęłam się uspokajać.
- Nie zamierzam rozbijać żadnej rodziny, tylko dlatego, że coś do ciebie czuję, a ty się pogubiłeś...
- Czyli jednak... Powiedz tylko słowo, a powiadomię żonę...T/I. Zakochałem się w tobie jak gówniarz!
- Rób co chcesz. Stary zboczeńcu...- on tylko się uśmiechnął.
——————————————
Joseph nalegał, aby mógł zostać na noc. Gdyby nie nacisk I/S, nigdy bym się nie zgodziła. Nie wiem czym go przekupił...

POV: I/S
Wstałem wcześniej. Chciałem zrobić mamie śniadanie, ale zauważyłem, że pan Joseph próbuje wejść do pokoju mamy.
- Niech pan tam nie wchodzi. Mama musi odpocząć po pracy.
- Dobrze. Przepraszam.
- Nic się nie stało.
- Mama codziennie wraca tak późno?
- Tak. Niestety, tata z nami nie mieszka, dlatego mama pracuje za dwóch. Ale jak będę duży, znajdę dobrą pracę, żeby nie musiała wracać tak późno.
- Mama jest szczęściarą, że ma takiego syna...- uśmiechnął się.

One shoty z JojoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz