✿ 29: Przebaczenie

19.8K 1.3K 134
  • Zadedykowane złotym pantofelkom hazzy
                                    

Pukanie w drzwi przerywa moje chwilowe oglądanie telewizji. Podskakuję i biegnę w stronę drzwi i nie przejmuję się tym by przed otwarciem spojrzeć w judasza.

-Cześć, C..

Na mojej twarzy pojawia się grymas, kiedy w drzwiach widzę Harry'ego zamiast boya hotelowego. Przesuwam sie, by go wpuścić do środka, marszcząc przy tym nos, gdy dociera do mnie zapach jego potu. Ta scena przypomina mi moment, kiedy weszłam do jego biura, gdy ćwiczył. Wszystko było wtedy takie inne. Wydaje się jakby to było wieki temu.

-Przepraszam, zapomniałem swojego klucza - Harry wyjaśnia i wciąż wygląda na złego. Jednak on nie wie, że ja wiem iz tylko udaje i że wcale nie interesuje go Jennifer. 

-Spoko - mówię tylko i siadam na kanapie po czym włączam show. Harry waha się, opierając się o drzwi, które prowadzą do jego sypialnii. 

-Idę wziąć prysznic.

-No, super.

Kiedy orientuje się, że nie mam zamiaru z nim rozmawiać, a już w szczególności przepraszać za to co powiedziałam do Jen, w końcu znika w swoim pokoju i chwilę później słyszę włączenie prysznica. Zaraz po tym ktoś puka w drzwi. Nareszcie. 

Gdy otwieram drzwi dostrzegam Collina, który stoi trzymajac w ręku tacę z dzbankiem i filiżankami. Szkoda, że wcale nie mam ochoty na herbatę, powiedziałam to tylko dlatego, że była to pierwsza rzecz jaka wpadła mi do głowy. 

-Wejdź! - uśmiecham się, przepuszczając go i stawia tacę na stoliku. 

-Czy to wszystko, pani Evans? - Collin pyta, a ręcę ma skrzyżowane za plecami. 

-Proszę, mówi mi Leah - uśmiecham się szeroko i nawet mrugam zachęcająco. Nigdy nie byłam bardzo dobra we flirtowaniu ale przynajmniej teraz mogę sobie trochę poćwiczyć. 

-Dobrze, Leah mam nadzieję, że herbara będzie ci smakowała  - śmieje się i zaczyna kierować się w stronę wyjścia. Panikuję i chwytam jego ramię i na twarzy pojawia mi się po raz kolejny ogromny uśmiech. 

-Czekaj! Nie zamierzasz mi jej zaserwować?

-Zazwyczaj tego nie ro..

-Czy właśnie mi mówisz - mówię, krzyżując ręce. - Że ten hotel, który swoją drogą jest najbardziej luksusowym hotelem w jakim kiedykolwiek byłam, nie serwuje swoim gościom herbaty? Interesujące. 

Collin wygląda na zaalarmowanego. 

-Tak, oczywiście, ze serwujemy herbatę!

Z powrotem siadam na kanapę i wskazuję na stolik. 

-Więc lepiej się za to zabierz. 

-Oczywiście, pani Evans. To znaczy, Leah. Przepraszam - mówi i wydaje się być sfrustrowany, gdy plącze się w swoich słowach. Przez chwilę czuję się źle wykorzystując go ale zaraz potem słyszę, że Harry wyłączył prysznic i to uczucie zanika. 

-Collin, pośpiesz się! - syczę, próbując nie brzmieć na zirytowaną. W końcu chcę żeby mnie polubił. 

-Wybacz, proszę bardzo - mówi, podając mi filiżankę. Biorę duży łyk i prawie wypluwam ciecz z powrotem do naczynia, ponieważ jest taka ohydna. Jednak przekonuję się, by ją przełknąć i odkładam filiżankę na stolik, delikatnie kaszląc. 

-Czy to wszystko?

-Usiądź - rozkazuję mu, klepiąc miejsce obok mnie. Mam mało czasu, Harry wyjdzie ze swojego pokoju za moment, a ten chłopak na mnie nawet nie spojrzy. 

Yes, Sir || hs (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz