✿ 16: Żal

22.3K 1.2K 318
                                    

-Swoją drogą, dowiedziałam się o Valerie - mówię Renee, gdy jemy lunch następnego dnia.

Jak zwykle siedzimy razem w kawiarnii. Jest piątek, co oznacza, że od mojej randki z Liam'em minął tydzień. Ostatnie treningi były trochę dziwne ale Liam jest tak pogodną osobą, że sprawił, że miałam wrażenie, że absolutnie nic się nie zmieniło. 

Renee przerywa moje myśli o Liam'ie. 

-Co? Kiedy?

-Po tym, gdy Harry i ja..no wiesz - milknę i czuję jak moja twarz się czerwieni.  Renee uśmiecha się do mnie porozumiewawczo.

-Po tym, jak ty i Harry zupełnie zaszaleliście? - uśmiecha się bezczelnie, a moje oczy rozszerzają się. 

-Nie tak głośno! Nie chcę żeby wszyscy o nas mówili - upominam ją szepcząc. Ostatnią rzeczą, jaką chcę to żeby ludzie zaczęli plotkować na nasz temat. Nie chcę być uznaną za kolejną Valerie.

-Jeżeli to Hank wam przeszkodził, to już to robią - Renee zauważa.

-Nie słyszałaś żeby ktoś inny o tym mówił, prawda? - pytam nerwowo.

Kręci głową.

-Nie. I jeżeli było on jedyną osobą, która was widziała to nie powie. Harry będzie wiedział, że to jego sprawka.

-Mam nadzieję, że masz rację - mruczę, patrząc na moją miskę z sałatką. Naglę czuję jakbym straciła apetyt.

Renee zdaje się tym nie przejmować, gdy bierze kolejnego gryza swojej kanapki.

-Myślisz, że jeślibym spróbowała tego z Louis'em..

-Nie. Prawdopodobnie szukałabyś nowej pracy, dziwię się, że ja teraz tego nie robię.

Po włożeniu do ust sałatki, kątem oka zauważam Hank'a. Opiera się o ścianę kawiarnii z bezczelnym uśmieszkiem. I gapi się prosto na mnie.

-Nie powinnyśmy o tym mówić - szepczę nerwowo do Renee, dyskretnie pokazując jej, że Hank jest w zasięgu słuchu. Kiwa głową i bierze łyka wody.

Patrzę na zegar, który wisi na ścianie. 

-W każdym bądź razie, muszę wracać do biura - mówię swojej koleżance. - Harry wyszedł do fryzjera - Mimo, że jego dwa telefony są obładowane pocztą głosową, czuję się źle zostawiając to wszystko podczas godzin pracy.

-Okej. Ale pamiętaj, jutro mamy wypłatę - przypomina mi. - Może pójdziemy do centrum handlowego na zakupy i kupimy sobie jakieś nowe ubrania po pracy?

-Bardzo bym chciała ale muszę odebrać swoją babcię - mówię jej, przypominając sobie o tym. - Remontuje podłogi w swoim domu i przez ten weekend zostaje u mnie. Może w następny?

-Brzmi dobrze - Renee uśmiecha się do mnie i macha mi na pożegnanie.

Gdy wracam do biurowca, widzę że w biurze Harry'ego świeci się światło, co oznacza, że już wrócił. Próbuję przejść do swojego pokoju niezauważona ale w momencie w którym przechodzę obok drzwi Harry'ego, te otwierają się i ze środka wychodzi Louis prawie na mnie wpadając i jest on obładowany moimi ciastkami. 

-Wybacz - mamrocze z pełną buzią. Patrzy na ciasteczka w swoich dłoniach i potem znowu na mnie. - Czy mówiłem już, jak bardzo cię kocham?

Patrzę specjalnie na słodycze w jego rękach i wywracam oczami.

-Kochasz raczej moje wypieki.

-To, też - Louis mruga do mnie. Zaczął odchodzić ale zawołałam za nim.

Yes, Sir || hs (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz