✿ 27: Spotkanie

21.7K 1.2K 108
  • Zadedykowane wszystkim, którym kończa się ferie..smutne..
                                    

Przepraszam..

Harry zmusza boya hotelowego by mnie obudził. Twarz mężczyzny wydaje się być znajoma z wczoraj, jest to pierwsza rzecz, którą zauważam po otwarciu oczu. Kiedy widzi, że już nie śpię przestaje klepać mnie w ramię. 

-Mężczyzna powiedział, że musi pani wstać, ponieważ za półtorej godziny jest jakieś spotkanie - mówi mi. 

-Co? Chce żebym z nim poszła? - marszczę brwi i przecieram oczy. Chłopak patrzy na mnie najwyraźniej czując się niekomfortowo i kiwa głową. To pewnie dlatego, że wyglądam teraz okropnie. Nawet nie chcę wiedzieć w jakim stanie są moje włosy.

-Tak, proszę pani właśnie to mi powiedział - chłopak mówi, kołysząc się na piętach. Teraz, kiedy się mu przyglądam zauważam, że nie może być starszy ode mnie, wygląda na nie więcej niż 20 lat. Czytam jego identyfikator. Collin.

-Dobrze, dziękuję Collin - uśmiecham się do niego szeroko mimo, że wyglądam teraz pewnie jak zombie. Uśmiecha się nerwowo i wychodząc uderza o biurko, prawie się przy tym wywracając, jednak jest dla mnie za wcześnie by zacząć się śmiać. 

Wzdycham i odkrywam się po czym kieruję się w stronę łazienki. Słyszę lejącą się wodę ze strony pokoju Harry'ego więc myślę, że właśnie bierze prysznic. Wchodzę do środka i zdejmuję koszulkę i rzucam ją na podłogę. Kiedy zabiram się za zdjęcie majtek i biustonosza orientuję się, że zostawiłam krem do golenia w głównym pokoju, a nie ma mowy abym ogoliła nogi bez niego.

Otwieram drzwi i szybko biegnę do mojej walizki i kucam by znaleźć potrzebny mi przedmiot. Kiedy moje palce dotykają zimnego opakowania butelki, słyszę zamykające się za mną drzwi. 

Cholera.

Sytuacja będzie dziwna.

Odwracam się w tym samym momencie, kiedy Harry krzyczy. 

-Jezu Chryste, gdzie są twoje ubrania?!

Próbuję zakryć się butelką ale za bardzo mi to nie wychodzi. To nie tak wyobrażałam sobie pierwszy raz, gdy Harry zobaczy mnie w samej bieliźnie. 

Wskazuję powoli na otwarte drzwi łazienki. 

-Właśnie miałam wziąć prysznic...I myślę, że do tego wrócę.

Praktycznie sprintuję do łazienki i głośno zamykam za sobą drzwi żeby jak najszybciej mnie zakryły. Patrzę na siebie w lekko zaparowanym lustrze i wzdycham. Mogło być gorzej, prawda? Przynajmniej dzisiaj moje majtki i stanik do siebie pasują. 

Wchodzę pod prysznic czując się lekko przerażoną. Gorąca woda wypala moje zażenowanie i czuję się o wiele lepiej kiedy w końcu wyłączam strumień lejącej się wody. Wielka kłótnia z wczoraj i incydent z dzisiejszego poranka odchodzą w niepamięć. Co jes dobre, bo muszę być dzisiaj bardzo skupiona jeżeli chcę przeżyć.

+++

Harry i ja zamawiamy taksówkę do hotelu w którym odbywa się spotkanie. Harry cały czas klika coś na swojej komórce, ignorując mnie ale wiem, że na to zasługuję. Zaczynam myśleć, że może potraktowałam go trochę za ostro ale za każdym razem, kiedy chcę go przeprosić słowa nie umieją przejść przez moje usta. 

-Harry - w końcu mówię, ponieważ jestem trochę zła za to, że mnie ignoruje i jazda w samochodzie jest nudna. 

Nawet nie podnosi wzroku znad swojego telefonu.

-Co?

-Nie ważne - wzdycham. Myślę, że wie, że powiedziałam to tylko żeby go wkurzyć ale w końcu wkłada telefon do kieszeni i spogląda na mnie.

Yes, Sir || hs (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz