✿ 1: Rzeczywistość

32.6K 1.3K 62
                                    

Mam dzisiaj bardzo zły dzień, mówiąc delikatnie.

Jestem zaskoczona, że jeden z moich klasycznych obcasów jeszcze się nie złamał, kiedy pędzę przez zatłoczone nowojorskie ulice. Żadna osoba, którą mijam nie spojrzy na mnie dwa razy, ponieważ z tego jesteśmy znani tutaj - pędzimy przed siebie na nic nie patrząc. Pewnie myślą, że jestem spóźniona, że gdzieś muszę być.

Nie wiedzą jednak, że są w całkowitym i okropnym błędzie. Nie muszę nigdzie być. Nie mam gdzie iść.

Zostałam zwolniona. Już nie jestem zatrudniona. 

O mój Boże.

Te myśli sprawiają, że od razu się zatrzymuję przez co mężczyzna idący za mną dobija do moich pleców. 

-Uważaj jak chodzisz, panienko! - zapłakał zaraz z powrotem ruszając przed siebie. Patrzę w jego stronę jeszcze, kiedy został wchłonięty przez tłum. To oczywiste, że ten człowiek ma dokąd iść. Może na spotkanie ze swoim szefem albo z jakimiś nowymi klientami. On ma wszystko co miałam i ja jakieś kilka minut temu zanim nadęty, nikczemny kutas wszystko zrujnował.

Ryan i ja mieliśmy ciężkie rozstanie, mówiąc bardzo delikatnie. Dosłownie, pewnego wieczoru weszłam do naszego wspólnego mieszkania, niezapowiedzianie. Miałam być na kolacji z przyjaciółkami Kenną i Rachel w tym czasie ale Kenna powiedziała, że jest chora i Rachel miała do załatwienia jakąś sprawę ze swoim chłopakiem więc spotkanie zostało odwołane. Ryan powiedział mi, że będzie pracował do późna w swoim biurze.

Naszym biurze.

Umawianie się ze swoim współpracownikiem nigdy nie wychodzi, wiedziałam to od początku ale było nam ze sobą bardzo dobrze. Oszałamiał mnie, zabierał na najwspanialsze randki. Nawet się nie zorientowałam, kiedy się w nim zakochałam. Bardzo. Był wszystkim czego szukałam w mężczyźnie, idealny gentelman.

Oczywiście, to wszystko było przed tym jak weszłam do naszego apartamentu i zobaczyłam go z nikim innym niż Kenną, moją tak zwaną przyjaciółką, w środku jakiegoś gorącego i ostrego seksu. Zwymiotowałam od razu.

Nawet teraz, tylko o tym myśląc rośnie mi gula w gardle. Byli tym tak zaaferowani, że nawet nie zauważyli mojej obecności, oczywiście dopóki nie zaczęłam krzyczeć i hysterczynie płakać. Co za syf.

Tej nocy powiedziałam Ryan'owi do rozumu, może trochę za ostro go potraktowałam, ale czy ktoś może mnie za to winić? Na dodatek on też mi nie szczędził. Tej nocy, spakowałam wszystkie swoje rzeczy i przeprowadziłam się do innego mieszkania. Do tego czasu z nimi nie rozmawiałam. 

Co prowadzi mnie do głównego pytania.

Co do cholery podkusiło mojego narzeczonego - od 6 miesięcy- do zrujnowania mojej kariery i doprowadzenia do utraty pracy?

Opieram się o ścianę próbując powstrzymać łzy ale jest to bezskuteczne. W ostatnim tygodniu płakałam więcej niż w moim całym życiu i wcale mi się to nie podoba. Nienawidzę być żałosną, słabą kobietą, która pozwoiła by mężczyzna złamał jej serce. I także doprowadził do zwolnienia.

Nie wydaje mi się żebym kiedyś nienawdziła kogoś tak bardzo, jak Ryan'a. Wściekła, otarłam łzy i poprawiłam fryzurę szybko ruszając w stronę metra. Teraz, kiedy zmieniłam miejsce zamieszkania, nie mogę chodzić do pracy ani z pracy  na nogach. Kolejny stres jaki mój były narzeczony dodał do mojego życia.

Ale, nie muszę się tym już przejmować.

W drodze powrotnej do domu, myślę o 32 różnych sposobach śmierci Ryan'a. To zaskakująco rozrywkowe. Moim ulubionym jest to, że od Kenny dostanie jakiejś choroby przenoszonej drogą płciową, kiedy o tym pomyślałam wydałam z siebie dźwięk pomiędzy śmiechem a szlochem. Mężczyzna siedzący obok mnie spojrzał na mnie jak na wariatkę ale zamiast czuć się zażenowaną, poczułam dziwną ulgę. 

Pierwszą rzeczą, którą robię w mieszkaniu to wzięcie prysznica, śpiewając przy tym tak głośno, jak umiem. Wymyślam swoją własną piosenkę z przekleństwami na Ryan'a i wysłaniem go do piekła. Później, chodzę po mieszkaniu, przejeżdżając co jakiś czas ręką po ścianach. Teraz, kiedy okres złości i humorzastości mi przeszedł, rzeczywistość jest jak uderzenie pięścią w twarz.

Mając 22 lata mieszkam w Nowy'm Jork'u, sama. Jestem bezrobotna i nie mam szans na znalezienie pracy, kiedy plotki o tym dlaczego zostałam zwolniona obiegną wszystkie firmy w mieście. A w świecie biznesu, plotki roznoszą się bardzo szybko.

Myślę, że powinnam jutro zacząć składać CV.

_________

Pierwszy rozdział dość krótki ale spokojnie, następne są dłuższe :D

Hazz pojawi się w 3 rozdziale i normalnie asdfghjkl!!!!! 

mówię wam to opowiadanie jest genialne! x

Jestem ciekawa czy ktoś wymyśli dlaczego Leah została zwolniona, czekam na wasze teorie spiskowe XD

ily xx

Yes, Sir || hs (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz