✿ 36: Gość

20.3K 1.3K 558
                                    

Po wszystkim, co wydarzyło się w tym tygodniu zapomniałam pójść na zakupy i teraz jestem uwięziona w domu z puszką zupy, kilkoma puszkami Chefa Boyardee i jakąś śmierdzącą szynką w lodówce. Patrzę na produkty, kiedy wiążę włosy w koka na czubku głowy. Ostatecznie decyduję się na Chefa i szukam otwieracz do puszek. 

Kiedy niecierpliwie czekam aż moje ravioli podgrzeje się w mikrofalówce mój telefon zaczyna głośno dzwonić. Podnoszę go i odbieram nie patrząc na ekran. 

-Halo?

-Leah - Harry mówi. 

Rozłączam się. 

Sekundy później urządzenie wibruje ponownie ale tym razem ignoruję je. Zamiast odebrania, wyciągam swój obiad z mikrofalówki i siadam przy stole. 

Ale Harry nie dzwoni tylko raz. Mój telefon dzwoni i dzwoni, kiedy ja próbuję w spokoju zjeść ravioli. Po prostu to zignoruj, myślę. Nie jest wart twojego czasu. 


Jednak, kiedy mija 10 minut, a mój telefon nie przestaje dzwonić, mam dość. Zła kieruję się w stronę blatu na którym leży i gwałtownie przykładam aparat do ucha. 

-Co do cholery ode mnie chcesz?

-Nie rozłączaj się - harry błaga. - Muszę powiedzieć ci coś ważnego. 

-No to mów w takim razie! - warczę. 

Wypuszcza powietrze z ust. 

-Wiem, kto wyslał ten list żeby anulować naszą rezerwację. Wiem, kto podrobił twój podpis. 

Mój brzuch zaciska się na tą wiadomość. Mam pewne podejrzenia co do osoby, która mogła to zrobić ale nie jestem pewna, czy chcę żeby wyszło to na jaw. 

-Kto? - pytam po chwili ciszy. 

-To był Hank - Harry mówi. - Ten ochroniarz, który przyłapał nas na całowaniu w twoim samochodzie. 

-Co? - mój głos zamienia się w chrypkę. To nie jest odpowiedź, której się spodziewałam. Oczywiście, teraz gdy myślę racjonalnie, to ma to sens. Hank zawsze mnie nienawidził. Podrobienie mojego podpisu jest w jego stylu. 

-Taa - Harry ciągnie dalej, nie świadomy mojego szoku. - Przejrzałem podpis każdego pracownika i jego pasuje idealnie do pisma z listu.

-Wow.

-Oczywiście, zostanie od razu zwolniony - dodaje. 

-On, co?

Harry śmieje się bez humoru. 

-Leah, Hank popełnił przestępstwo robiąc ci to. Nie chcę żeby taka osoba dla mnie pracowała. 

Moje myśli wirują wokół tego co się dzieje. Przykładam palce do skroni. Jeżeli Hank jest zwolniony to znaczy, że pan Malik nigdy nie usłyszy nagrania. Może nie stracę mojej pracy tak szybko. To znaczy, że nie muszę się już o nic martwić. 

Chyba, że Hank już mu je wysłał. 

Męczę się, gdy biorę kolejny wdech, gdyż moje serce bije tak szybko, próbując przetworzyć nową informację. Harry nie odzywa się więc oczyszczam gardło. 

-Więc, czy to wszystko co chciałeś mi powiedzieć? - pytam. - Chyba dzwoniłeś ze sto razy. 

-Ja..cóż to była tylko jedna część tego, co chciałem ci powiedzieć - przyznaje. 

-Oh?

-Chciałem też powiedzieć - Harry próbuje się wysłowić. Brzmi to jakby się krztusił. - Muszę ci powiedzieć, że cię kocham. Kocham cię, Leah Evans. I ufam, że ty odwzajemniasz moje uczucia. 

Yes, Sir || hs (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz