✿ 24: Pytanie

21.2K 1.2K 196
  • Zadedykowane jo ni wia, komu? :D
                                    

Reszta tygodnia przebiega w mgnieniu oka i zanim się orientuję nadchodzi piątek. Liam i ja spotkaliśmy się kilka razy rankiem przed pracą i mogę powiedzieć, że jest poddenerwowany/podekscytowany naszą randką. Jeśli mam być szczera, byłam tak zajęta pracą i ogarnianiem zachowania Harry'ego, że nie myślałam o tym za dużo.

Nigdy wcześniej nie byłam tak zaaferowana by zdobyć uwagę mężczyzny. Główną przyczyną dla której to robię jest to, że wiem, że może być jakaś szansa tego, że Harry też chce ze mną być. On potrzebuje tylko wsparcia, małego przekonania.

Jednak teraz jest piątek i słuchał mojej płyty przez cały tydzień i nic się nie zmieniło. Ciągle unika prywatnych rozmów i krytykuje moje ubrania. Ciągle się boi.

To irytujące.

Wiem, że Harry pozwolił mi wyjść z pracy zaraz po lunchu ale z jakiegoś powodu dalej siedzę w swoim biurze. Jestem już spakowana na wyjazd i chcę skończyć report nad którym właśnie pracuję. Nie ma powodu dla którego powinnam iść do domu. 

Kończę pisać i kieruję się do kancelarii abym mogła wysłać dokumenty. Kiedy wszystko jest gotowe wracam do mojego biura, jednak zwalniam, gdy słyszę w środku głosy.

-Jak leci? Jestem Liam.

Moje oczy się rozszerzają w szoku i sprawdzam zegarek, cicho na siebie przeklinając, gdy widzę, że jest już po 5. Liam powiedział, że mnie odbierze ale nie pomyślałam, że przyjdzie aż tutaj na górę. 

-Co ty tutaj robisz? - słychać inny, bardzo niemiły głos. Harry.

Jęczę i uderzam ręką w czoło. Czy ta sytuacja mogłaby być choć trochę bardziej dziwna? Zaczynam iść w stronę drzwi ale zatrzymują się, gdy dostrzegam wyraz twarzy mojego szefa. Jego oczy są zielone, jak zawsze z resztą ale wyglądają tak jakby były przepełnione zazdrością.

Interesujące.

Ich głowy odwracają się w moją stronę, kiedy wchodzę do środka. Liam uśmiecha się do mnie szeroko, nieświadomy napięcia w pomieszczeniu. Harry oczywiście posyła mi gniewne spojrzenie. 

-Cześć, Harry potrzebujesz czegoś? - uśmiecham się do niego słodko, prowokując go aby powiedział coś na temat Liam'a. Na jego twarzy pojawia się grymas. 

-Tylko...Nie, nie niczego nie potrzebuję - odpowiada i mój uśmiech rośnie jeszcze bardziej. 

-Świetnie. Z Liamem właśnie mieliśmy iść na obiad - inforumję go i podchodzę do chłopaka. Owijam swoją rękę, wokół jego umieśnionej i na początku wydaje się tym zaskoczony ale zaraz się relaksuje. 

-Bawcie się dobrze w takim razie - Harry wymusza smutny uśmiech i Liam szturcha mnie zaciekawiony. Nie dziwię mu się. Harry wygląda jakby się miał zaraz posrać w majtki czy coś. 

Chwytam swoją torbkę i razem z chłopakiem zaczynam wychodzić z pokoju, kiedy zatrzymuje nas głos Harry'ego. 

-Leah, mogę z tobą porozmawiać? - pyta z prostym uśmiechem. 

Patrzę na Liam'a a on kiwa głową, wychodząc z pomieszczenia i zamyka za sobą drzwi. Zakładam torbkę na ramię i odwracam się do mojego szefa. Krzyżuję ręce na piersiach. 

-Co?

-Proszę, powiedz mi, że nie jesteś zainteresowana tym głupcem - gdera.

-W tym głupcu? - zwężam oczy. - Ten głupiec jest akurat bardzo miły i zabawny i się o mnie troszczy.

-Oh, więc ja się o ciebie nie troszczę?

Parskam.

-Myślę, że obydwoje znamy odpowiedź na to pytanie, Harry. 

Yes, Sir || hs (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz