✿ 18: Opinie

23.4K 1.2K 165
  • Zadedykowane chłopakowi, który łamie mi serce
                                    

Rose robi nam śniadanie. 

- To nieprzyzwoite by mężczyzna w jego wieku tak za tobą gonił - mamrocze, gdy stawia na stole dwa, pełne talerze z jajkami i tostami.

-Babciu, nigdy nie jem tak dużo na śniadanie - mówię jej, ściągając połowę jajek na patelnię. Nie ma mowy, że pozwolę jej zrujnować moje nawyki żywieniowe, nie wspominając o tym, że Liam by mnie zabił. - I Edaward za mną nie goni.

Rose siada na jedno z krzeseł przy stole i parska. 

-Zabira cię na zakupy do serca Nowego Jorku.

Wywracam oczami na jej komentarz. Moja babcia ma dar do sprawiania, że rzeczy brzmią dziesięć razy bardziej dramatycznie, niż jest to w rzeczywistości. Stąd więc moja decyzja o nie mówieniu jej o Harry'm. Nalewam sobie do szklanki soku pomarańczowego i odpowiadam.

-Jest uroczym, starszym człowiekiem, który robi swojemu wnukowi przysługę.

-Bardziej, nieprzyzwoity starszy człowiek - Rose poprawia mnie. - Czy to nie ten sam, który przekonał Harry'ego aby cię zatrudnił? Hmm?

Od razu żałuję, że powiedziałam jej więcej szczegółów o mojej nowej pracy ostatniej nocy, niektóre zawierały właśnie informację jak ją dostałam. 

-Naprawdę jesteś o to zła? Gdyby nie on, byłabym teraz menelem z ulicy!

-Tylko mówię - wydyma wargi, a chwilę później bierze łyka kawy. - Edward Styles, czegoś od ciebie chce. Mężczyźni nie robią takich rzeczy, nie oczekując czegoś w zamian.

Jeśli uważa, że Edward do mnie zarywa, to dobrze, że nie mówiłam jej o Harry'm. Będzie uważała, że jesteśmy zaręczeni i że spodziewamy się dziecka, jeszcze za nim zdąży zjeść swoje śniadanie. 

-Dlaczego musisz być taka podejrzliwa? - wbijam widelec w jajka, wyobrażając sobie, że to twarz mojego szefa. Nie mogę uwierzyć, że wykorzystał moje wyrzuty sumienia na to żebym z nim poszła. Chociaż nie mogę zaprzeczyć, że jestem podekscytowana to minęło dużo czasu odkąd gdzieś wychodziłam. 

-Może nie byłabym taka podjerzliwa, gdyby nie twoja matka - Rose odpowiada cicho. Mój widelec zatrzymuje się w połowie drogi do moich ust i patrzę na nią w szoku. Zazwyczaj, było to niewypowiedzianą zasadą, że o niej nie rozmawiamy ale ona musi zacząć ten temat przy śniadaniu.

Nigdy nie poznałam swojej matki, gdyż zmarła krótko po moich narodzinach. Rose i jej mąż, Henry wychowali mnie. Kiedy miałam 16 lat, Rose powiedziała mi o tragicznej historii moich rodziców. Właściwie, wróć. To nie jest tragiczna historia. Po usłyszeniu jej, doznałam ulgi, że nigdy nie poznałam własnej matki. Była prostytutką, dołączyła do tego biznesu po ukończeniu liceum, tylko po to żeby wkurzyć Rose i Henry'ego. Po miesiącu jeden z jej...klientów zapłodnił ją. Więc nikt nie wie kim jest mój ojciec i kilka miesięcy po porodzie matka została zastrzelona. To wszystko stało się bardzo szybko i nikt tak naprawdę nie zna szczegółów.

To, że nigdy nie poznałam swoich rodziców, nigdy mnie nie przejęło. Niestety, nie można tego powiedzieć o Rose. Szczególnie, kiedy Henry zmarł kilka lat temu zaczęła jeszcze bardziej rozmyślać nad błędami życia mojej matki.

-Gdyby nie moja mama, nigdy nie miałabyś mnie i mojej miłości - przytulam ją i całuję w policzek. - Nie możesz ciągle myśleć, że to twoja wina - dodaję, szepcząc.

Rose nie odpowiada. Wracam na swoje miejsce i dokańczam śniadanie. Kiedy odkładam swój widelec, Rose odzywa się.

-Wiesz, może mogę się mylić co do Edward'a ale i tak uważam, że Harry coś do ciebie czuje - moja babcia do mnie mruga.

Yes, Sir || hs (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz