✿ 5: Błąd

25.7K 1.4K 173
                                    

Notka :)

Myślę, że Harry to najbardziej niezorganizowana osoba, jaką kiedykolwiek poznałam. Przez następne dwa tygodnie, jestem tak zapracowana, że nawet nie mam czasu by porządnie odetchnąć. Po między ciągłym segregowaniem, odbieraniem telefonów i robieniem projektów, ktore mi przydziela, jestem bardziej zajęta niż kiedykolwiek u Miller'a, a tam miałam inne stanowisko.

Kiedy zaczynam moje zadanie, pisanie modeli dla wielu, różnych film, słyszę śmiech z biura Harry'ego. Moje biurko jest akurat ustawione w perfekcyjnym miejscu tak, że przez małe okno widzę jego miejsce pracy. To nie tak, że go śledzę, czy coś ale dobrze jest mieć wgląd na to co robi wróg. 

Osoba śmiejąca się to Louis Tomlinson, szef działu sprzedarzy i prawdopodobnie jedyny przyjaciel Harry'ego w całej firmie. Rozmawialiśmy już kilka razy, kiedy jechaliśmy jedną windą i takie inne. Chociaż Louis jest parę centymetrów niższy od swojego kolegi, swoimi brązowymi włosami i jasnymi, niebieskimi oczyma, przykuwa uwagę pracowniczek.

To znaczy, wszystkich oprócz mnie. Po całej sytuacji z Ryan'em, nie jestem gotowa na kolejny związek i napewno nie będę się umawiać ze swoim współpracownikiem. 

Harry mówi coś, na co Louis znowu zaczyna się śmiać, a na mojej twarzy pojawia się grymas. To moja stała reakcja. Naprawdę trudno jest się skupić na modelach firmy, kiedy dwóch najważniejszych pracowników wygłupia się w pomieszczeniu obok.

Na szczęście, w tym momencie Renee Baker wchodzi do mojego biura, z pudełkiem na lunch i telefonem w dłoni.

-Chodź, Leah - mówi. - Czas na lunch.

Uśmiecham się do ślicznej, ciemnoskórej kobiety przede mną. Właśnie oskarżałam Harry'ego, że ma tylko jednego kumpla w firmie, a ja wcale nie jestem lepsza. Renee była na tyle miła by zjeść ze mną lunch podczas pierwszego tygodnia mojej pracy tutaj i od tego czas trzymamy się razem. Właściwie, jest ona sekretarką Louis'a więc mamy dużo wspólnego.

-Poczekaj, pozwól, że jeszcze zaniosę Harry'emu jego kanapkę - mówię jej. 

-Naprawdę przynosisz mu codziennie lunch? Rozpieszczasz go - wywraca oczami.

-Tak, o to właśnie chodzi. Muszę całować jego dupę żeby nie zwolnił mnie, kiedy skończy się mój okres próbny - wyjaśniam, wyciągając lunch Harry'ego z chłodziarki, którą tutaj przyniosłam. Nie stać mnie tak jak jego na mini lodówkę. 

Renee wychodzi, kiedy idę do biura Harry'ego z jego lunchem. On i Louis znowu rozmawiają ale nie wiem o czym, ponieważ przestają kiedy wchodzę do środka.

-Pański lunch, panie Styles -  podaję mu paczkę.

-Dziękuję, Leah - mówi cicho. Jak bardzo nienawidzi tego przyznać, wiem że powoli staje się coraz bardziej ode mnie uzależniony. 

-Cześć Leah, jak mija dzień? - Louis uśmiecha się wesoło do mnie. 

-Dobrze, dziękuję panie Tomlinson - mówię. 

Harry sztywnieje na krześle, gapiąc się na Louis'a. Robię wszystko żeby nie wywrócić oczami. Po prostu nie umie zrozumieć, dlaczego większość ludzi, normalnych ludzi, jest dla mnie miła.

Szybko wychodzę z pomieszczenia by uniknąć wrednego zachowania szefa. Z Renee spotykam się na korytarzu. Będąc dobrą koleżanką, całą drogę do kawiarni słucha mojego narzekania.

-Jest kompletnym dupkiem. Louis właśnie zapytał jak miła mój dzień ale sposób w jaki Harry na niego spojrzał był taki, jakby conajmniej poprosił mnie o zastąpienie Harry'ego na miejscu dyrektora. Z każdym dniem jest ciężej i ciężej żebym nie wsadziła mojej ręki prosto w jego..

Yes, Sir || hs (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz