✿ 13: Odkrycie

23.2K 1.3K 110
                                    

Kiedy Harry wchodzi do samochodu, nie umiem spojrzeć mu w oczy. Wyglądam przez okno, czując się dziwnie i zażenowanie przez to co właśnie zrobiliśmy. Zauważam z drwiącym uśmieszkiem, że przestało padać.

Jednak ja dalej jestem cała przemoczona - luźna bluzka, którą dzisiaj rano nałożyłam, nie jest już luźna tylko przylepia się do mojego ciała. Słyszę, jak Harry odchrząkuje, siedząc na miejscu obok mnie więc niechętnie odwracam się w jego stronę.

-Leah..

-Nie wierzę, że to zrobiłam - przerywam mu. - Nie wiem co mnie naszło. Nigdy, przenigdy bym cię nie pocałowała, jeśli..

Jego nagły śmiech przerywa moją paplaninę.

-Sprawiasz, że zaczynam myśleć nad moim ego.

Jego lekki ton sprawia, że na niego patrzę. Spodziewałam się krzyczenia, złości albo przynajmniej 'zapomnijmy o tym'. Ale nie, Harry wciąż siedzi w moim samochodzie, żartując sobie tak jakbyśmy się właśnie nie całowali przez solidne 15 minut.

-Nie o to mi chodziło - mówię, kiedy przestaje się śmiać. - Ja tylko..ja..ja wiem co myślisz o romansach w pracy i związkach i takich rzeczach - mówię żałośnie.

Siedzi cicho i wiem, że duma nad tym co właśnie powiedziałam. Świetnie, przeze mnie ta rozmowa jest dobijająca. Żeby poprawić humor, znowu zaczynam mówić.

-Przepraszam. Czuję się dziwnie przy facetach. Po zdradzie Ryan'a mam wrażenie, że robię wszystko źle.

-Po pierwsze, to nie prawda. I po drugie..kto to Ryan?

-Mój były narzeczony - przypominam mu, a na jego twarzy maluje się zrozumienie. Po dziwnej przerwie odzywam się.

-Wiem, że ciągle jestem bardzo młoda ale po tej całej sytuacji z Ryan'em mam wrażenie, że nie znajdę dobrego mężczyzny, godnego poślubienia.

Harry sztywnieje, gdy wspominam o małżeństwie ale i tak odpowiada.

-Nie mów tak..jeszcze wiele przed tobą, Leah. Jestem pewna, że nie będziesz jedną z tych, które skończą z kotami.

Śmieję się na jego komentarz ale po chwili marszczę brwi.

-Nie jestem pewna. Jestem za bardzo pyskata, wredna..mam za dużo zahamowań.

Harry kręci głową.

-Bycie skrępowanym nie jest zawsze złą rzeczą.

-Jest, gdy całujesz się ze swoim szefem - wytykam.

Zaskakuje mnie, gdy podnosi mój podbrudek i przekręca moją głowę tak, że na niego patrzę.

-Jak już przypominasz, to ja się nie odsunąłem - szepta.

-Umarłabym, gdybyś to zrobił - przyznaję.

Zamyka oczy i odsuwa dłoń od mojej twarzy.

-Ale powinienem. Powinienem dawać przykład moim pracownikom. Już teraz mam wystarczająco dużo problemów z przekonaniem zarządu, że jestem odpowiedni na przewodniczącego. Przedtem wspominałaś o mojej reputacji? Taa, to nie zawsze dobra rzecz. W następnym tygodniu, w całej firmie mogą się dowiedzieć o tym, że cię pocałowałem. Jak myślisz co się potem stanie?

Ocieram deszcz z policzków przed odpowiedzeniem.

-Myślisz, że ktoś w to uwierzy?

Harry posyła mi minę w stylu: 'jesteś taka nawina' na co wzdycham. Ma rację z jego reputacją ludzie łatwo by uwierzyli.

-W szczególności po ostatnim razie..- szepcze, tak cicho, że prawie go nie słychać.

Moje serce zwalnia. Wiem, że mówi o Valerie więc decyduję, że teraz albo nigdy.

Yes, Sir || hs (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz