Rozdział 3 - „Teoretycznie umarłem"

5.6K 1K 1.5K
                                    

Poprzednio:
— Mam zostać tu z tobą na noc? — uniósł brew patrząc na śpiącego chłopaka. Nie dostał odpowiedzi, więc położył się obok niego na łóżku i starał się zasnąć. Zachowywał się głupio śpiąc obok nieznajomego? Obok obcego, którego celów i intencji nawet nie zna. Może jego życie było mu tak obojętne bo brakowało w nim tego aroganckiego ślizgona?

****

Minęło już dużo czasu od ich zaśnięcia. Levi zasnął bez problemu czym zdziwił Nicka. Chłopak delikatnie przejechał palami po jego policzku i nachylił się do ucha. Wyszeptał „jesteś bardzo naiwny" po czym się odsunął i wstał z łóżka wychodząc z pokoju.

Levi wstał następnego ranka, przebudził się i rozejrzał wokół siebie. To nie był jego pokój ani żadne pomieszczenie jakie znał. Zauważył, że jest sam i usiadł na łóżku łapiąc się za głowę. Źle mu się spało, ponieważ miał koszmary. Jak zwykle od czasu powrotu z hogwartu czyli tej „wymyślonej rzeczywistości" widział ten obraz stołu śmierciożerców i pełzającego po nim węża, nad nim stał Voldemort i mówił coś do gada w jego języku, takiego jakiego nie rozumie. Przeczesał włosy ręką i napił „wody" stojącej na szafce. Myślał, że to była woda, bo tak wyglądało jednak, gdy zabrał pierwszy łyk zrozumiał, że to alkohol.

— Jak się spało? — stanął w progu drzwi i spojrzał na bruneta.

— Dobrze... — skłamał — Zostałem u ciebie na noc, Nick? — dopytał.

— Mhm, jak sam widzisz — uniósł kącik ust.

— Powinienem już wracać — wstał i podszedł do niego, by go wyminąć.

— Poczekaj — złapał go za nadgarstek — wyjdziesz bez śniadania? — skierował się do kuchni i usiadł z nim do stołu.

— Dzięki — spojrzał na tosty na stole — ale nie jestem głodny.

— Jak chcesz — napił się kakao i zagryzł je chrupkim tostem — zabierasz ją ze sobą?

— Te tabletkę? — przypomniał sobie o tym co zrobili wczoraj w nocy — mhm... chce spróbować się z nim zobaczyć.

— To działa, ale nie wiem czy zadziała na ciebie — wstał od stołu i schował talerz do zmywarki.

— Victoria, pewnie się martwi — powiedział sam do siebie.

— Twoja dziewczyna? — zaciekawił się.

— Tak, moja dziewczyna — sam w to nie wierzył — a raczej osoba, która mi wmawia związek — wywrócił oczami.

— Jesteś gejem, tak? — uniósł brew patrząc na niego.

— Co? Nie... coś ty — przypomniał sobie Draco.

— Ah tak? — podszedł bliżej niego i popchnął na ścianę zagradzając mu drogę ucieczki rękami.

— Co ty robisz? — zdziwił się jego postępowaniem i delikatnie zarumienił.

— Jesteś — uśmiechnął się cynicznie — widać to.

— Może — odsunął go od siebie — a co chcesz to wykorzystać? Może nie bez powodu zaprowadziłeś mnie do swojego domu? — uniósł brew

— Zabawny jesteś — zaśmiał się — Będziesz już wracał, prawda? — dopytał.

— Mhm — wyjął swój telefon — wpisz mi swój numer — podał mu przedmiot.

— Ciekawy pomysł na podryw, Parker — dalej się śmiał, ale zapisał mu swój numer.

— Dzięki — zabrał mu telefon i przedzwonił na podany numer zapisany przez chłopaka.

Zapomniana ślizgońska miłość | Ślizgońska Dylogia IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz