Poprzednio:
— Byłem przy Hogwarcie. Widziałem ich — przetarł usta ręką — Malfoy'a i Parkera, wysłanników czarnego pana — warknął na wspomnienie o nich.— Widziałeś Leviego? — wstał i stanął obok nich — Leviego Parkera? — dopytał, był pewny, że chłopak opuścił hogwart.
— To było niebezpieczne. Mogło ci się coś stać — pouczyła go podnosząc książkę z trawy którą okrywał śnieg — głupi ma szczęście — prychnęła pod nosem. Nie chciała tego okazać, ale bardzo ucieszyła się z jego powrotu.
— Nie zostawię tak tego. Czy wam się to podoba czy nie. Oni torturowali Ginny i ślad po niej zaginał... nie wiem gdzie jest a ich dwójka pewnie zna odpowiedz na moje pytanie — zacisnął mocno pięści.
— Pomogę ci — Harry położył dłoń na ramieniu Weasleya.
— To nie odpowiedzialne, ale... — zamyśliła się — musimy się dowiedzieć co z nią zrobili... tylko co jeżeli nie będą chcieli nam powiedzieć? Co jak nie będą współpracować? — schowała książkę do torby.
— Nie będą mieli innego wyjścia. Gwarantuje ci to, Hermiono — wyjął różdżkę z kieszeni i zakręcił nią w ręce — dowiem się gdzie jest moja siostra.
****
Minęły dwa tygodnie. Korytarze hogwartu świeciły pustkami i nie było śladu żywej duszy. Głośne rozmowy uczniów zastąpiła niepokojąca cisza. Nikt nie wierzył w to, że nadszedł ten dzień. Oficjalny koniec szkoły do której uczęszczali tyle lat. Biblioteka, którą odwiedzali wszyscy uczniowie powoli zachodziła kurzem tak, jak książki na regałach. Książki których nie przeczytają już te same osoby. Na boisku quidditcha można było zauważyć tylko miotły ustawione pod ścianą po ostatnim wygranym przez gryfonów meczu. W łazienkach słychać było tylko ciche krople wody kąpiącej z kranu. Za oknem świeciło słońce, a pogoda przemawiała na korzyść dobrego humoru.
Brunet stał na peronie tak, jak cała reszta. Ściskał mocniej dłoń blondyna obok siebie i opierał głowę o jego ramie. Zostawili już swoje bagaże w pociągu dlatego nie mieli ich przy sobie. Patrzyli na siebie po czym weszli do środka pociągu. Młodszy ślizgon usiadł obok Malfoy'a, który opierał się o szybę. Na przeciwko nich siedzieli Blaise i Ivan. Blondyn posunął ręce, by położył głowę na jego kolanach. To były ich ostatnie chwile razem, a przynajmniej tak miał myśleć młodszy chłopak. Levi położył głowę na jego kolanach i przymknął oczy zmęczony wczesną porą. Ślizgon pogładził jego loczki swoją dłonią i uśmiechnął się delikatnie pod nosem. Znowu miał go blisko i mógł okazać mu uczucia, których nie zdążył przed jego śmiercią.
Ivan miał sobie za złe swoje zachowanie. Skrzywdził Diane a ich drogi szybko potem się rozeszły. Zrozumiał, że nie zależało mu tak na dziewczynie, jak myślał, że zależy. Po prostu się przyzwyczaił, ale nigdy nie czuł do niej nic więcej. Oparł głowę bardziej o siedzenie i spojrzał za szybę czekając aż w końcu wróci do domu i będzie mógł zapomnieć o ludziach których mógł nazywać „przyjaciółmi". Blaise przyglądał się im. Zdążył zauważyć, że ostatnie wydarzenia bardzo ich zmieniły. Brunet, którego poznał. Uśmiechnięty i niezdarny zmienił się w skrzywdzonego niestabilnie emocjonalnego chłopaka. Jego najlepszy przyjaciel otworzył się na uczucia, lecz przez to sam stracił i przecierpiał wiele. Cieszył się, że to już koniec i może wrócić do rodziny za którą tęsknił.
W kolejnym przedziale siedzieli Diana, Chase, Cho i Katia. Wszyscy należeli do jednego domu. Chase czytał książkę, ale w głowie myślał tylko o świętach, które zaplanował razem z Madison. O jego ramie opierała się szatynka, która również była pochłonięta lekturą. Próbowała nie myśleć o zerwaniu z ślizgonem, lecz wszystko sprowadzało się do tych myśli. Spojrzała kątem oka na od tak nie dawna uśmiechniętą blondynkę, która z radością przyglądała się widokom za oknem. Dawno nie była tak szczęśliwa, jak w związku z puchonem. Nie przejmowała się powrotem do domu. Mimo wszystko nauka w hogwarcie była dla niej czymś wspaniałym. Czymś o czym nigdy nie chciała zapomnieć. Spojrzała na dziewczynę obok siebie, która przysypiała. Objęła ją ramieniem i pozoliła jej oprzeć się o swoje ramie.
CZYTASZ
Zapomniana ślizgońska miłość | Ślizgońska Dylogia II
RomanceByliśmy kochankami Byliśmy wrogami Byliśmy po prostu przeciwieństwem siebie Nienawidzę cię, a bardziej mojego serca za to, że cię wybrało. Druga cześć OŚM - „Odrzucona ślizgońska miło...