Rozdział 21 - „Spotkamy się w piekle, Valentine"

1.9K 198 955
                                    

Poprzednio:
— Boisz się? — zapytała cicho skanując go wzrokiem.

— Nie — skłamał. Nie chciał pokazać przed nią swojego strachu, by nie dać jej tej satysfakcji której oczekiwała.

— Boisz się mamusi twojego chłopaka? — zacisnęła jedną pięść na kracie przyglądając się mu dokładnie — nie wiem co on w tobie widzi — wywróciła oczami — ale może chociaż raz będziesz przydatny w jego życiu — uniosła kącik ust.

— Leviego?... — otworzył szerzej oczy, przecież mówił, że nie żyje... jak to możliwe — Melissa?... — dopytał bardzo cicho nie dowierzając w to.

— Punkt dla Slytherinu — otworzyła jego cele i weszła do środka zamykając za sobą kraty. Skierowała różdżkę na przestraszonego chłopaka — Legliments.

Draco poczuł natychmiastowy ból głowy i złapał się rękami za swoje platynowe włosy, upadł na kolana i próbował oprzeć kobiecie, która chciała wniknąć do jego umysłu. Nie trwało to długo, bo chłopak nie był najlepszy z oklumencji. Kilka sekund później Melissa miała pogląd na jego wspomnienia, a sam blondyn czuł jakby ktoś rozdzierał mu głowę i dostarczał okropnego bólu. Nie patrzył na nią. Oparł się rękami o zimną posadzkę i spuścił głowę. Miał ochotę krzyczeć, ale nie chciał dawać jej satysfakcji. Zacisnął mocno zęby i przemilczał ten czas. Kobieta ujrzała w jego głowie wspomnienia z dnia w którym poznał Leviego, poznała jego myśli i pierwsze odczucia co do ślizgona. Cofnęła się jeszcze dalej i natrafiła na ich pierwszą „wspólną noc", zniesmaczyła się na te myśl i poznała resztę wspomnień. Jak Malfoy wykorzystał jej syna tylko po to, by wywołać zazdrość w wybrańcu całego świata. Złotym chłopcu gryffindoru, którego wszyscy dobrze znali. Ujrzała jego smierć i kilka chwil później, Ich pocałunki, dotyki, czułe słowa... i te dwa słowa które zapamiętała. „Kocham cię", powiedział to dopiero w jego stronę po tak długim czasie. Wyszła z jego umysłu i oparła się plecami o kraty.

— Łatwo sprawić ci ból — zauważyła przypatrując się mu.

— Tak to już jest, jak na siłę ktoś próbuje ci wejść do głowy — warknął na nią zdenerwowany.

— Już się tak nie unoś dzieciaku — wywróciła oczami — chciałam sprawdzić co u syna — dalej mierzyła go wzorkiem.

— Nie łatwiej samej go zapytać? A nie czekaj — przerwał — lepiej udawać martwą i ignorować jego problemy — przekrzywił głowę.

— Odnoś się do starszych z szacunkiem, mama nie nauczyła cię manier i kultury osobistej, Draco? — podeszła bliżej chłopaka.

— Odsuń się... nie mam już siły, rozumiesz? — spojrzał w bok byle tyko nie w jej zielone tęczówki, które przypominały mu oczy Leviego.

— Nie pytałam czy masz siłę, jesteś słaby, ale to akurat mnie nie dziwi — przyznała — na takiego wyglądasz. Cóż to za rozczarowanie dla twojego ojca — poklepała go po ramieniu.

— Odczep się — zrzucił jej rękę z siebie — i mnie nie dotykaj — zacisnął mocniej zęby.

— Zróbmy tak, zostawię cię, a ty grzecznie zapomnisz o naszej przemiłej rozmowie tutaj, zgoda? — zaproponowała.

— Nie pochwalisz się synowi? Jaka szkoda — prychnął.

— Nie, ty również nie — skierowała na niego różdżkę.

Zapomniana ślizgońska miłość | Ślizgońska Dylogia IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz