Poprzednio:
— Boisz się? — zapytała cicho skanując go wzrokiem.— Nie — skłamał. Nie chciał pokazać przed nią swojego strachu, by nie dać jej tej satysfakcji której oczekiwała.
— Boisz się mamusi twojego chłopaka? — zacisnęła jedną pięść na kracie przyglądając się mu dokładnie — nie wiem co on w tobie widzi — wywróciła oczami — ale może chociaż raz będziesz przydatny w jego życiu — uniosła kącik ust.
— Leviego?... — otworzył szerzej oczy, przecież mówił, że nie żyje... jak to możliwe — Melissa?... — dopytał bardzo cicho nie dowierzając w to.
— Punkt dla Slytherinu — otworzyła jego cele i weszła do środka zamykając za sobą kraty. Skierowała różdżkę na przestraszonego chłopaka — Legliments.
Draco poczuł natychmiastowy ból głowy i złapał się rękami za swoje platynowe włosy, upadł na kolana i próbował oprzeć kobiecie, która chciała wniknąć do jego umysłu. Nie trwało to długo, bo chłopak nie był najlepszy z oklumencji. Kilka sekund później Melissa miała pogląd na jego wspomnienia, a sam blondyn czuł jakby ktoś rozdzierał mu głowę i dostarczał okropnego bólu. Nie patrzył na nią. Oparł się rękami o zimną posadzkę i spuścił głowę. Miał ochotę krzyczeć, ale nie chciał dawać jej satysfakcji. Zacisnął mocno zęby i przemilczał ten czas. Kobieta ujrzała w jego głowie wspomnienia z dnia w którym poznał Leviego, poznała jego myśli i pierwsze odczucia co do ślizgona. Cofnęła się jeszcze dalej i natrafiła na ich pierwszą „wspólną noc", zniesmaczyła się na te myśl i poznała resztę wspomnień. Jak Malfoy wykorzystał jej syna tylko po to, by wywołać zazdrość w wybrańcu całego świata. Złotym chłopcu gryffindoru, którego wszyscy dobrze znali. Ujrzała jego smierć i kilka chwil później, Ich pocałunki, dotyki, czułe słowa... i te dwa słowa które zapamiętała. „Kocham cię", powiedział to dopiero w jego stronę po tak długim czasie. Wyszła z jego umysłu i oparła się plecami o kraty.
— Łatwo sprawić ci ból — zauważyła przypatrując się mu.
— Tak to już jest, jak na siłę ktoś próbuje ci wejść do głowy — warknął na nią zdenerwowany.
— Już się tak nie unoś dzieciaku — wywróciła oczami — chciałam sprawdzić co u syna — dalej mierzyła go wzorkiem.
— Nie łatwiej samej go zapytać? A nie czekaj — przerwał — lepiej udawać martwą i ignorować jego problemy — przekrzywił głowę.
— Odnoś się do starszych z szacunkiem, mama nie nauczyła cię manier i kultury osobistej, Draco? — podeszła bliżej chłopaka.
— Odsuń się... nie mam już siły, rozumiesz? — spojrzał w bok byle tyko nie w jej zielone tęczówki, które przypominały mu oczy Leviego.
— Nie pytałam czy masz siłę, jesteś słaby, ale to akurat mnie nie dziwi — przyznała — na takiego wyglądasz. Cóż to za rozczarowanie dla twojego ojca — poklepała go po ramieniu.
— Odczep się — zrzucił jej rękę z siebie — i mnie nie dotykaj — zacisnął mocniej zęby.
— Zróbmy tak, zostawię cię, a ty grzecznie zapomnisz o naszej przemiłej rozmowie tutaj, zgoda? — zaproponowała.
— Nie pochwalisz się synowi? Jaka szkoda — prychnął.
— Nie, ty również nie — skierowała na niego różdżkę.
CZYTASZ
Zapomniana ślizgońska miłość | Ślizgońska Dylogia II
RomanceByliśmy kochankami Byliśmy wrogami Byliśmy po prostu przeciwieństwem siebie Nienawidzę cię, a bardziej mojego serca za to, że cię wybrało. Druga cześć OŚM - „Odrzucona ślizgońska miło...