Rozdział 25 - „Szczerze? Wolałam nie wiedzieć"

1K 151 165
                                    

Poprzednio:
Brunet spał na kanapie, drzwi się uchyliły a do środka wszedł starszy mężczyzna. Spojrzał z powagą na syna i podszedł do niego. Zwrócił uwagę na kajdanki na jego nadgarstku i uniósł brew. Rozejrzał się po salonie i zawołał głośno imiona swoich dzieci. Nastała tylko przerażająca cisza. Szybko sprawdził pokój córki i resztę pomieszczeń. Czuł jak jego ciśnienie wzrasta. Skierował różdżkę na śluzgona i wypowiedział „Aquamenti" mocząc jego głowę. Chłopak otworzył oczy i otrzepał głowę. Próbował wstać do siadu, ale coś pociągnęło go z prawej strony. Zauważył ojca przed sobą i przełknął ślinę.

— Gdzie jest Lisa. — przeszył wzorkiem swojego syna i zacisnął mocniej szczękę.

Była tu przed chwilą z Ethanem... — rozejrzał się i zatrzymał wzrok na kajdankach — Um... po co to? — spojrzał na mężczyznę. Pamiętał tylko rozmowę z rodzeństwem o piciu. Spojrzał na rozbite szkło leżące na ziemi i przekrzywił głowę. Stłukło się samo? Nie przypominał sobie tego.

Co tu się działo? Kajdanki? Piłem czy jednak ćpałem coś pokroju towaru Evansa?.

— Gdzie jest Lisa?! — krzyknął przez co chłopak poczuł ciarki na swoich plecach. Przełknął ślinę i zebrał się na resztkę odwagi — nie wiem... — przygotował się w głowie na wybuch złości swojego ojca.

— Jak możesz nie wiedzieć gdzie jest twoja młodsza siostra?! Czy ty się słyszysz?! Jesteś nie odpowiedzialny. — wygarnął mu patrząc ze złością w jego przerażone ciemnozielone oczy.

— Nie pamiętam... nawet nie wiem, jak to się stało... — pokazał wzrokiem swoją rękę — zdejmij mi je... — poprosił cicho.

Skąd my mamy w domu kajdanki...

— Za to jakim jesteś kretynem, nie zdejmę — odparł chłodno — lepiej myśl gdzie jest Lisa.

— Ale... — szarpnął ręka i syknął z bólu. Jeden z kajdanek był zaciśnięty bardzo mocno na jego nadgarstku.

Ojciec ich używał?

— Nie ma, ale i nie wierć się, bo będzie bolec cię bardziej. — wywrócił oczami i usiadł na fotelu — myślisz, że jest z Ethanem? — dopytał.

— Tak mi się wydaje... ale nie wiem gdzie — przyznał.

— Lepiej się dowiedz — tracił cierpliwość.

— Boli mnie ręka... — przyznał cicho i jęknął z bólu, który narastał.

— Ty się ciesz, że boli cię tylko ręka — cały czas zwracał się do niego chłodnym tonem.

— Wróci... na pewno — przełknął ślinę, bał się o siostrę. Nie ufał Ethan'owi, a teraz dziewczyna była z nim sam na sam niewiadomo gdzie.

— Lepiej się o to módl. Miałeś tylko chronić młodszą siostrę, ale oczywiście. Nawet tego nie potrafisz zrobić. — był zły na swojego syna, ale jednocześnie zmartwiony zniknięciem córki.

Jak zwykle tylko zawodzę. Dzięki za przypomnienie tato.

— Przepraszam tato... powinienem być czujniejszy, ale ja... — nie dane było mu dokończyć, bo głośny ton głosu starszego mężczyzny mu przerwał.

Zapomniana ślizgońska miłość | Ślizgońska Dylogia IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz