Kobieta potrząsnęła głową, nie wiedząc, co powinna zrobić. Czuła się mocno zakłopotana, ale także zaciekawiona jego hipotezą. Uważał, że zna miejsce, gdzie może być bezpiecznie, a to dla Agnes oznaczało obietnicę.
Jak mam nagle porzucić wszystkie swoje plany?
— Damien, ja cię rozumiem, ale ja mam dom... nie mogę go zostawić na zawsze. Nie znam cię, nie potrafię ci zaufać na tyle — wyznała mocno zdezorientowana, kręcąc przecząco głową. — Nawet nie wiem gdzie mnie prowadzicie i co ode mnie chcecie — dodała wątpliwie. Blaise spojrzał na brata smutnym wzorkiem, na co kobieta głośno westchnęła. — Nie mam zamiaru być dłużej królikiem... nie na tym polega przyjaźń — wytknęła po raz kolejny.
— Dam, powiedz jej prawdę — poprosił smętnie chłopiec, kierując ciche słowa w stronę brata. — Inaczej odejdzie i nic z tego — próbował go przekonać. Mężczyzna jednak kazał mu zamilknąć – nie odezwał się, ale jego gesty były wystarczająco zrozumiałe. Starszy Frost miał wiele tajemnic, których nie chciał ujawniać. Agnes coraz bardziej się o tym przekonywała.
— Damien? — poganiała go nerwowo. Evans patrzyła na niego z uniesioną brwią. W głowie pojawiło się setki różnorodnych myśli, ale nie potrafiła znaleźć tej właściwej, opisującej sytuację. Zacisnęła zestresowana szczękę.
— No, dobra! — ugiął się. Wypuścił głośno powietrze, nie mogąc dłużej go przetrzymywać. — Jesteś nam potrzebna.
Mężczyzna chodził, zataczając koła, gdyż nie potrafił ustać w jednym miejscu. Negatywne uczucia zbyt go przetłoczyły.
— Potrzebna?
— Tak, jesteś potrzebna. Możesz czuć się wyjątkowo, bo nie możemy pozwolić ci odejść — stwierdził dość zabawnie Damien, zatrzymując się na moment. Spojrzał na nią, obserwując reakcję.
— Czego ode mnie chcecie? — spytała z lekkim strachem. Ta sytuacja przestała wydawać się jej normalna. Zaczynała domyślać się intrygi, która wisiała w powietrzu. Cofnęła się o krok, aby zachować bezpieczny dystans.
— Dam — prosił Blaise, przyglądając się swojemu bratu. Nie chciał ukrywać nic przed znajomą, lecz wiedział, że wszystkiego też nie może powiedzieć.
— Chcę wiedzieć wszystko, bo inaczej nigdzie z wami nie pójdę — zażądała stanowczo kobieta. Zaplotła ręce na piersi i czekała na wyjaśnienia.
Damien westchnął ciężko, gdyż był w sytuacji bez wyjścia i doskonale o tym wiedział. Czuł frustrację, ale nie mógł nic z tym zrobić, musiał wyjawić jej prawdę – przynajmniej jej część.
— Żyje więcej ludzi niż tylko my — powiedział w końcu, a kobieta zrobiła wielkie oczy. W głowie od razu przeleciały jej hipotezy Samuela na temat ludzkości, która przetrwała.
Jednak miał rację.
Wpatrywała się w skamieniałą twarz mężczyzny, nie robiąc ani jednego kroku. Znieruchomiała na dobre. Jego wyznanie było na tyle zaskakujące, że kobieta nie była w stanie złapać głębokiego wdechu. Zamrugała kilkukrotnie, kiedy usłyszała chrząknięcie Blaisea.
— Zanim na mnie naskoczysz, muszę ci jeszcze coś powiedzieć — bronił się Damien. — Nie jest ich dużo. Są to raczej nieliczni Ocalali, którzy... — mówił dalej, lecz umysł Agnes na chwilę się wyłączył.
Złapała się za głowę, nie mogąc wytrzymać potwornego jej pulsowania. Ból był na tyle silny, że musiała przymrużyć oczy, a jej oddech stał się nierównomierny i bardzo płytki.
CZYTASZ
Ludzkie zmysły
General FictionŚwiat nie jest już taki jak wcześniej. Niczym nie przypomina początku lat dwutysięcznych... ludzkość całkowicie wymiera za sprawą śmiertelnej choroby. Niszczy ona człowieczeństwo, zamieniając każdego w bestialskie zwierzę, pragnące wyłącznie pożywie...