Damien syknął nerwowo pod nosem, lecz w taki sposób, aby kobieta nie usłyszała jego pożądliwego jęku. W jego spodniach działy się niewłaściwe rzeczy, a wypukłość zaczynała być widoczna.
— Jak tam woda? — zapytał, chcąc ukryć swoje pożądanie. Cały czas patrzył na jej krągłości, nie mogąc opanować swoich zboczonych myśli.
— Nie najgorsza — odparła obojętnie, nie zerkając na niego. Maczała koniuszki palców, wpatrując się w swoje odbicie, które było praktycznie niewidoczne przez mrok, który ogarniał całą okolicę. Wzrok zdążył się przyzwyczaić do takiego stopnia, że potrafili rozpoznać siebie wzajemnie i najbliższą przestrzeń, ale to, co znajdowało się dalej, było dla nich niedostrzeżone.
Mężczyzna podniósł się z kamienia i podszedł do Agnes, ale robił to tak powolnie i cicho, że kobieta nie zorientowała się, że wstał. W głowie Damiena panowały przeróżne myśli, które kłóciły się ze sobą. Mimo wszystko postanowił wybrać jedną z bardziej abstrakcyjnych oraz zupełnie niedorzecznych i ją wykonać.
Chwycił Agnes za rękę i jednym, szybkim ruchem pociągnął jej ciało wprost do wody. Momentalnie stała się cała mokra, a głośny pisk wyrwał się z jej zaciśniętego gardła. Patrzyła na niego złowrogim wzorkiem, celując iskrami złośliwości oraz zaskoczenia.
— Cicho, bo przywołasz Bestie — upomniał ją rozbawiony Damien, który nie mógł pohamować śmiechu.
— Podobno nie ma tu Bestii — przypomniała kobieta, unosząc jedną z brwi.
— W osadzie nie ma — zauważył bystrze mężczyzna i zbliżył się do swojej znajomej, która cholernie go pociągała. — Nie jesteśmy w osadzie — dodał nieco cichszym głosem i przyglądał się reakcji Agnes.
Kobieta nie mogła powstrzymać się od celowego ochlapania go wodą, co więcej, zrobiło to prosto w twarz. Damien wypluł ciecz, która dostała się do jego buzi i pokręcił głową w niedowierzaniu. Nie byłby sobą, gdyby nie oddał rozbawionej Agnes. Przekomarzali się i byli na równym poziomie wobec siebie. Oboje cali mokrzy, ale nie dokuczało im zimno. Byli rozgrzani własnymi emocjami oraz sporą dawką ruchu.
W jednym momencie kobieta potknęła się o kamienie, które były porozrzucane na dnie rzeki i wpadła prosto w ramiona Damiena, które z łatwością ją złapały. Jego dłonie zjechały nieco niżej, w okolicy pośladków. Poczuł narastające podniecenie, które jedynie wrastało, kiedy dotykał jej ciała. Serce przyspieszyło – i jemu, i jej. Ich oddechy stały się nierównomierne oraz mniej rytmiczne. Patrzyli na siebie w sposób, który nieprosto opisać. Byli podnieceni co można było dostrzec w ich spojrzeniu pełnym namiętności. Ich twarze zbliżały się do siebie do momentu, kiedy nosy zaczęły się stykać, a oczy mimowolnie się przymknęły. Usta zostały złączone, a serca zaczęły bić jednym rytmem, współgrały ze sobą.
Pocałunek, który zapowiadał się całkiem niewinnie, nieco wyszedł spod kontroli i przybrał inny wymiar. Ręce mężczyzny błądziły po ciele Agnes, szukając punktu zaczepienia, badały każdy fragment jej skóry. Palce kobiety zaś wbijały się w kark Damiena, ukazując mu prawdziwe, skrywane oblicze ciemnowłosej. Oboje dyszeli, kiedy podniecenie zawładnęło ich umysłami oraz wszystkim, co mogło tyczyć się ich organizmów.
W jednej chwili jednak Agnes znacząco odsunęła się od znajomego i spojrzała w jego pociemniałe oczy. Były one wypełnione pożądaniem oraz chęcią poznania ciała kobiety. Nie chciał przestawać, a zachowanie Evans sprawiło, że poczuć delikatne zawiedzenie.
— Po to mnie tu zaciągnąłeś? — spytała, a w głosie było słychać smętny ton. Patrzyła w jego oczy, szukając odpowiedzi, lecz szybciej rozchyliły się jego usta.
CZYTASZ
Ludzkie zmysły
Ficción GeneralŚwiat nie jest już taki jak wcześniej. Niczym nie przypomina początku lat dwutysięcznych... ludzkość całkowicie wymiera za sprawą śmiertelnej choroby. Niszczy ona człowieczeństwo, zamieniając każdego w bestialskie zwierzę, pragnące wyłącznie pożywie...