•Dobranoc Eijiro.-- odpowiedziałem po czym udałem się za śledamie chłopaka. Z uśmiechem na ustach również zapadłem w sen.Time skip: Ranek
Pov. Kirishima
* O bożee jak cieplutko aż dziwne. Zawsze rano jest tak cholernie zimno że nawet jak się cały zakopie pod kołdrą to i tak jest zimno. A tu proszę jaka cieplutko odmiana. Jeszcze ten misio jest taki mieciutki.* Przez co przytuliłem sie do niego jeszcze bardziej. *Już wiem że nie wyjdę do końca dnia z łóżka jest mi tak wygodnie i cieplutko że nikt mnie z niego nie wyciągnie... czekaj czekaj ale przecież ja nie mam żadnego misia. Wiec skoro nie mam żadnego misia to do czego ja się kurna przytulam.* Otworzyłem szeroko oczy jak jakiś poparzony od razu opierając się na rękach. Spojrzałem na mojego "misia". A moim oczom ukazał się chłopak o zielonych włosach. Pograżony w głebokim śnie.
*Izuku ale jak on tu...już pamiętam przecież to on mnie znalazł na balkonie kiedy byłem całkowicie załamany. To on mnie pocieszył. On dał mi swoją bluzę kiedy było mi zimno chociaż wcale tego nie musiał robić. Przecież to on mnie tu przyniósł Kiedy zasnąłem na balkonie i to on zgodził się ze mną zostać choć wcale nie musiał.* Spojrzałem na swoje ubrania. Dalej miałem na sobie jego bluzę. *Teraz już wiem dlaczego było mi tak strasznie ciepło. Nie dość że się przytulałem do Izuku to jeszcze miałem jego bluzę.*
Bardzo się cieszyłem że to właśnie on znalazł mnie na tym balkonie a nie kto inny np Denki. Bo znając życie i go już by wszystkim powiedział o tym a zwłaszcza Bokugo. A Izuku wiem że tego nikomu nie powie. Popatrzyłem na niego. *Spał jak zabity w sumie czego się dziwić musia wysłuchiwać mojego szlochania. A do tego kiedy on starał się mnie pocieszyć ja się na niego wydarłem. Jest mi teraz tak głupio. Nawet nie wiedziałem ile on przeszedł a ja tak poprostu się na niego wydarłem. Niby go przeprosiłem ale przeproszę go jeszcze raz aby mieć pewność że nie ma mi tego za złe.* Spojrzałem na zegarek który wisiał nad wejściem. Jest godzina 05:49 *Dobra ale to może później. Pójdę spać jeszcze na 5 minut* Ziewnąłem.
Położyłem się z powrotem na Izuku tak jak wcześneij. Zamknąłem oczy próbując spowrotem zasnąć. Nagle poczułem że coś się do mnie przytula oczywiście nie był to kto inny niż Izuku. Od razu jak się do mnie przytulił zrobiło mi się tak przyjemnie ciepło tak jak wcześniej. *Boziuu jaki on jest cieplutki normalnie jak grzejniczek.* I właśnie z taką myśla poszedłem ponownie spać.
Pov. Deku
Kiedy się przebudziłem nie wiedziałem gdzie jestem. Nad wejściem zobaczyłem zegar który pokazywał godzinę 8:35. Kiedy próbowałam wstać poczułem ciężar jeszcze większy niż czuję przez piersi. Spojrzałem na swoją klatkę piersiową. To co zobaczyłem było takie słodkie. A mianowicie śpiący jak niemowlak Eijiro który jest we mnie wtulony jak w poduszkę. No po prostu najcudowniejszy widok jaki wiedziałem. * Jak on słodko wygląda. No po prostu cukiereczek. Moge się tak w niego gapić godzinami. Ale no niestety trzeba wstawać bo zaraz zaczna się pytanie " a dlaczego tak glugo śpicie?" Jak ja nienawidzę takich pytań. No nic muszę go obudzić ale szkoda.*
Zepchąłem go najbardziej delikatnie jak tylko mogłem. Ostrożnie usiadłem na łóżku. * Teraz wyglądam tak spokojnie zupełnie inaczej niż tej nocy. Może powinienem się zapytać co się stało? Jeżeli nie bedzie chciał mówić to poprostu rozumien ale jeżeli bedie chciał porozmawiać to nawet jeszcze lepiej. W końcu będę mógł mu lepiej pomóc. A to właśnie na tym mi zależy aby był szczęśliwy. Żeby chociaż on był.* Kiedy widziałem jego spokojną twarz nie mogłem się powstrzymać. Położylem swoją dłoń na jego policzku delikatnie głaszcząc go kciukiem. Jego skóra jest zupełnie inna od moje jest taka zimną lecz bardzo miękka. * I jak się tu dziwić że zakochałem się w takim ideale. Dobra trzeba go w końcu obudzić. *
CZYTASZ
"Zauroczenie a Miłość" ❤Dekukiri💚
FanficCo by się stało jak miłość naszego rekina zostałaby zniszczona, sprawiając tym samym, że chłopak stanie na skraju swojej wytrzymałości psychicznej? Co by się stało jeżeli historia, którą nikt nie znał, która od zawsze była skrywana przez grubą maskę...