•Miło cię widzieć Kat suki Bakugou…- *No to zabawę czas zacząć.* Zamachnąłem się najbardziej jak tylko mogłem celując pięścią prosto w twarz blondyna. Pod wpływem uderzenia Bakugo przeleciały przez całą kuchnie i salon zatrzymując się dopiero na ścianie przy okazji zostawiając na niej ślad swojej sylwetki.
Powolnym krokiem szedłem w stronę chłopka, który właśnie opadł na kolana trzymając się za głowę. Z każdym krokiem zbliżającym się do chłopaka moje spojrzenie wierciło w jego ciele coraz większą dziurę przeszywając go na wskroś.
Bakugo gwałtownie podniósł się z ziemi wbijając we mnie swój morderczy wzrok, dzięki któremu wszyscy się go bali. Lecz nie tym razem. Nasze wzroki się spotkały co spowodowało, że Bakugo niemal od razu zmienił swoje spojrzenie. Blondyn widząc, że zbliżam się do niego coraz bardziej nie zmieniają swojego nastawienia w jego stronę zaczął się cofać do tyłu. Zrobił jeszcze kilka kroków spotykają na swojej drodze ścianę. Chłopak rozejrzał się w obie strony nie widząc żadnej drogi ucieczki.
•Yhymm czyżbyś nie miał dokąd uciec mój drogi? – zapytałem coraz bardziej zbliżając się do chłopaka strzelając przy tym swoimi palcami.
Bakugo nie wiedząc co zrobić postanowił złapać gardę, aby w jakikolwiek sposób się bronić. *O proszę ktoś tu się chce bawić. No to się zabawmy. *.
•No dalej dam ci fory. – stanąłem trzy metry od chłopaka zachęcając go do ataku. Bakugo ogarną swoje emocje z powrotem nakładając swoją obojętną maskę na twarz po czym rzucił się w moją stronę wypuszczając kilka średnich wybuchów. Ja natomiast dalej stałem niewzruszony czekając, aż chłopak sam domnie podejdzie na co oczywiście długo nie musiałem czekać.
Bakugo podleciał do mnie celują kolejnym wybuchem wprost na mnie. Szybko odskoczyłem bok chwytając go za rękę i podstawiając nogę. Błyskawicznie podciągnąłem go za rękę obracając go na plecy, na które z ogromnym hukiem poleciał wprost na podłogę, od której się odbił. Po pomieszczeniu rozległ się głośny krzyk Bakugo spowodowany dość mocnym bólem pleców. Chłopaka błyskawicznie odwrócił się twarzą do podłogi zwijając się w kłębek przy tym dość intensywnie kaszląc.
•I co fajnie co nie? – Patrzyłem niewzruszony na kaszlającego blondyna. Tej jedynie na chwilę spojrzał na mnie i znów zaczął kaszlać. Podszedłem do blondyna chwytając go za włosy mocno zaciskając na nich palce co oczywiście spotkało się z jękiem i ciągłymi próbami uwolnienia się. Chłopaka dość mocno zaciskał swoje dłonie na mojej ręce w dalszym ciągu próbując się uwolnić. Dociągnąłem chłopaka do ściany po czym z dużym impetem rzuciłem nim o ścianę na co znów krzykną głośno.
Kliknąłem przed Bakugo. Chwyciłem go mocno za gardło zmuszając go do spojrzenia prosto na mnie. W jego oczach widziałem coś czego już dawno nie mogłem dostrzec. Łzy zaczęły napływały do oczu chłopaka, które i tak już w całości były wypełnione strachem spowodowanym przez moją osobę.
•Teraz masz mnie posłuchać, bo nie zamierzam powtarzać. Masz się raz na zawsze odpierdolić od Kirishimy rozumiesz!? Chyba że chcesz abym się z tobą zabawił bardziej ostro co? – powiedziałem stanowczo wbijając swój wzrok w przerażone spojrzenie blondyna. Przysunąłem się blisko chłopaka.
• Masz dwie opcje. Pierwszy dajesz święty spokój Kirishima i raz na zawsze się od niego odpierdalasz. Dwa wkraczasz zemną na ścieżkę wojenną. Ale wiesz ja bym Ci radził wybrać jedynkę, ale jak chcesz dwa to musisz wiedzieć, że jak z tobą skończę to jedyne gdzie będziesz się nadawał to do kostnicy. – wyszeptałem ostro wprost do ucha chłopaka po czym powoli się od niego odsunąłem puszczając jego szyje tym samym pozwalając na wzięcie oddechu.
CZYTASZ
"Zauroczenie a Miłość" ❤Dekukiri💚
FanfictionCo by się stało jak miłość naszego rekina zostałaby zniszczona, sprawiając tym samym, że chłopak stanie na skraju swojej wytrzymałości psychicznej? Co by się stało jeżeli historia, którą nikt nie znał, która od zawsze była skrywana przez grubą maskę...