3

1.2K 68 18
                                    

Przetarłam leniwie oczy. Była 6:30. Tego dnia moja mama miała wolne. Słyszałam odgłosy z kuchni. Najpewniej przygotowywała śniadanie. Skierowałam się w kierunku kuchni. Zobaczyłam mamę, która smażyła jajka. Nasze spojrzenia się spotkały. Poczułam się niezręcznie, nie widziałam jej wczoraj cały dzień, więc nie było możliwości porozmawiania o tym co się stało przy ostatniej kolacji.

-Późno wczoraj wróciłaś.
Zaczęłam cicho. Napięcie trochę opadło.
-Przedłużył mi się dyżur. A ty co wczoraj robiłaś? Jak minął pierwszy dzień?
Spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem.
-W porządku. Poznałam kilku miłych ludzi.
-Jacy są?
Spojrzała na mnie zdejmując jajka z patelni na talerz.
-O dziwo trochę odizolowani od innych.
Podniosła brew na znak żebym mówiła dalej.
-Może oprócz Miguela, on się wydaję dość bardziej przyjacielski.
-Czyli to chłopcy. Zawsze się z nimi bardziej dogadywałam. Nie są aż tak okrutni jak kobiety.
-Zgadzam się.
Przytaknęłam, a mama postawiła przede mną talerz z śniadaniem.
-Jeśli chodzi o to co się stało ostatnio.. ja bardzo przepraszam.
Kobieta usiadła naprzeciwko mnie, popijając powoli kawę.
-Kocham Cię Y/N. Chcę tylko dla Ciebie jak najlepiej.
Zaczęłam powoli kroić smażone jajko na mniejsze kawałki. Kiwnęłam lekko głową.
-Bardzo, bardzo przepraszam.
Po chwili wstała i pocałowała mnie w czoło. Lekko, ledwie było można wyczuć jej usta na mojej skórze.
-Zaraz się spóźnisz, lepiej się pośpiesz.
Zjadłam do końca posiłek, uszykowałam się i już miałam wychodzić. Obróciłam się w kierunku matki i ją mocno przytuliłam.

Weszłam do budynku i jako pierwszego zobaczyłam oczywiście Miguela.
-Hej wagarowiczko, jak wczoraj było?
Uśmiechnęłam się na znak, że było dość ciekawie, na co on zrobił to samo.
-Posłuchaj muszę ci coś powiedzieć.
Schylił się w moim kierunku niczym w jakimś filmie, w którym właśnie ktoś mówił komuś o zagładzie świata, starając się, żeby nikt o tym nie usłyszał.
-Co jest?
-Ciszej.
Rozejrzał się wokół i znowu skierował wzrok na mnie.
-Miguel?
-Otóż. - Starał się chyba utrzymać napięcie - Ćwiczę karate.
-Co robisz?
Zrobiłam tak zdziwioną minę, że aż chłopak przełknął nerwowo ślinę.
-Mój sensei potrzebuję uczniów, więc pomyślałem, że może chciałabyś się zapisać na zajęcia?
Podniosłam lewą brew.
-Nawet jakbym chciała to moja mama mi nie pozwoli.
-Dlaczego? W sumie moja mama też nie pochwala przemocy, ale się zgodziła...jakoś.
Uśmiechnął się nerwowo.
-Ona się za bardzo martwi. Nie pozwala mi chodzić na takie zajęcia, albo robić coś niebezpiecznego, jak to ona mówi.
Chłopak posmutniał.
-Pytałeś może Elia albo Demetriego?
-Pytałem. - Westchnął ciężko. - Ale chyba nie są zbyt chętni na takie zajęcia.
-Nie martw się twój sensei jeszcze znajdzie uczniów. Chodź na lekcję.

Nasza czwórka siedziała w bibliotece. Demetri próbował uczyć się na test z matematyki, za to my po prostu dotrzymywaliśmy mu towarzystwa.
-Jaka jest według was najlepsza super moc?
Zapytał nagle Demetri.
-Super siła.
Odparł Miguel.
-I do tego nieśmiertelność.
Dodałam.
-Otóż nie, niewidzialność a zaraz po tym super szybkość, żeby szybko zwiać.
Przewróciłam równo z Miguelem oczami.
-A ja uważam, że to klawo, że się im postawiliście.
Powiedział Eli. Machnęłam w stronę Demetriego brwiami.
-Zastanów się jeszcze Y/N.
Wtrącił nagle Miguel. Spojrzałam na niego zastanawiając się co odpowiedzieć.
-O nie, ciebie też namawiał? Y/N nie zgadzaj się na to.
Chłopak zaczął machać długopisem przed moją twarzą.

Nagle pojawił się Kyler ze swoim równie idiotycznym znajomym.
-O zobacz zajęcza warga.
Prychnął po czym chwycił Elia za szczękę i zaczął z niego szydzić.
-Zostaw go Kyler.
Powiedział Miguel. Oprawca puścił chłopaka. Po czym podszedł do ciemnowłosego. Miguel miał mocno zaciśnięte pięści, aż było widać jego białe knykcie. Nagle uderzył Miguela z pięści w brzuch. Chłopak się skulił. Próbowałam coś zdziałać. Kopnęłam napastnika z całych sił w kolano, na co on się za nie chwycił. Nagle przed moimi oczami śmignęła pięść Kylera. Upadłam od uderzenia na podłogę.
-Zostawmy tych frajerów tutaj.
Usłyszałam po czym oboje wyszli z biblioteki.

-Miguel? Kurwa nic ci nie jest?
Chłopak siedział na podłodze trzymając się za brzuch.
-Y/N masz podbite oko.
-No co ty.
Powiedziałam sarkastycznie.
Bolało jak cholera. Eli kręcił się nerwowo nie wiedząc co zrobić.
-Gdzie Demetri?
Zapytałam wstając równocześnie lekko się chwiejąc.
-Poszedł.
Spojrzał na mnie Eli.
-Co za...Miguel możesz wstać?
Chłopak oparł się o jeden z regałów na książki. Zmęczony oparł głowę na kolanach.

Wracałam powolnym krokiem do domu. Zastanawiałam się, jak to wytłumaczę mamie. Miałam całe sine oko. W końcu byłam na miejscu. Kobieta oglądała telewizję. Miała na sobie dresy i zwykłą czarną koszulkę.
-Część.
Rzuciłam szybko chcąc jak najszybszej przedostać się do pokoju.
-Hej Y/N.
Zatrzymała mnie i obróciła przodem do siebie.
-Jezus maria co ci się stało? Kto ci to zrobił?
-Nic, upadłam.
Nic lepszego do głowy mi nie przyszło. Kobieta chwyciła mnie za ramię, za to drugą ręką przejeżdżała przez sine miejsce.
-Jeśli mi nie powiesz to dowiem się w inny sposób.
-To moja sprawa.
-Dziecko!
Krzyknęła nagle na mnie. Zamarłam. Westchnęłam cicho, kręcąc głową.
-Stanęłam w obronie słabszego, to wszystko.
Mama na mnie spojrzała. Puściła moje ramię.
-Kogo?
-Elia, to mój znajomy. Po prostu taki dupek lubi się znęcać nad innymi.
Nic nie odpowiedziała.
-Pójdę się położyć.

Weszłam do pokoju. Napisałam do Miguela.

Miguel
                      Jak się czujesz bohaterze?

Obolało. Nadal nie chcesz się zapisać?

                    Wywierasz na mnie presje.

O to chodzi. Jak oko?

                              W porządku. Jeszcze  się zastanowię nad tym karate ale nic nie gwarantuje.

Mam plan.

                                                Już się boję.

Co powiesz na to, że pójdziesz ze mną na mały kurs samoobrony? Twoja mama się nie dowie, a my w końcu skopiemy im tyłki.

                                          Brzmi jak plan.

Jak dobry plan.

Miguel ma jednak łeb. To by mogło wyjść. Włączyłam telefon i postanowiłam się położyć.

Nie taka cobra straszna jak się wydaje (Hawk x Reader) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz