26 ''Dziwne Deja Vu Johnnego''

364 16 13
                                    

Witam chciałam podziękować za 18k. Więc ja oraz @zepsutosc postanowiłyśmy przygotować dla was specjał. Dzięki jeszcze raz i miłego czytania <3.

-O KURWICA! 

Otworzyłam szeroko oczy z zaskoczenia. Krzyk dorosłego blondyna obudził mnie ze słodkiego snu. Postanowiłam potuptać do kuchni, gdzie zobaczyłam swojego ojca trzymającego telewizor, który spadł z ściany.

-Co jest, znowu się biłeś z LaRusso? - Zaśmiałam się widząc zabawną minę Johnnego z wystającymi zębami jaką zawsze robił podczas walki.

- Nie śmiej się tylko podejdź tu smarku. - Warknął blondyn kiwając głową na telewizor, który powoli mu wypadał z rąk.

Podeszłam powoli w kierunku mężczyzny, chwyciłam urządzenie za jeden koniec a Johnny za drugi. Powoli zawieszaliśmy urządzenie. Po chwili zorientowałam się, że cały ekran był umazany jakąś dziwną, klejącą substancją.

-Fu co to jest...zaraz - Zbliżyłam nos bliżej telewizora. - Czy to twoje piwo? - Spytałam zrezygnowana.

-Możliwe.

Nagle poczułam wstrząs, który przebiegł przez całe moje ciało oraz nagłe ciepło. Straciłam władzę w nogach przez co upadłam na ziemię.

-Y/N WSTAWAJ! NIC CI NIE JEST? - Johnny potrząsał energicznie moje ramie. Otworzyłam szeroko oczy spoglądając na blondyna. - Chciałem wylać na ciebie moje piwo, ale w sumie uznałem, że mi go żal...Dobrze, że żyjesz.

Momentalnie poczułam jak wywraca mi się w żołądku. Wybiegłam z prędkością światła na dwór zwracając zawartość z brzucha. Nagle moim oczom ukazała się dość dziwna scena, czyli Miguel i jakaś dziewczyna wychodząca z jego domu o dość wczesnej porze. Zdziwiona podeszłam do chłopaka.

-Słuchaj ja nie mam pojęcia...O Y/N już wstałaś. - Przywitał mnie chłopak z dość zdziwionym wyrazem twarzy. 

- Hej Miguel.. Ciekawa noc widzę. - Zaśmiałam się teatralnie, jednak w głębi duszy marzyłam żeby mój scenariusz nie okazał się prawdą.

-Ja... - Zaczął nieśmiało chłopak.

-Y/N CHODŹ SZYBKO ZNOWU SPADŁ TELEWIZOR!

Nie żegnając się nawet z chłopakiem szybko pobiegłam w kierunku Johnnego. Ostatni raz zmierzyłam wzrokiem tajemniczą dziewczynę, po czym weszłam do domu.

Minęło kilka minut, po których uznałam, że z moim stanem jest dość dobrze. Czasem zwrócenie wszystkiego z siebie pomaga bardziej niż niektóre leki. Dobra nieważne. Postanowiłam iść razem z Johnnym do dojo. 

-DOBRA LAMUSY POKAŻCIE TO SWOJE LAMERSKIE KARATE! - Krzyknął Johnny pokazując nam  nowy chwyt modliszki. Mężczyzna chyba liczy na to, że dzięki temu znokautuje tym Daniela.

Nagle w dojo pojawiła się ta sama dziewczyna, którą zobaczyłam przed domem Miguela. Momentalnie przez moje ciało przebiegła niespodziewana fala gniewu. 

-Słuchaj Miguel ale my. - Zaczęła niewinnie nieznajoma. 

-Nie ma nas jestem sam.

-Jesteś z Sam? - Wtrąciłam się nagle.

-Co? Nie, znaczy sam.

-Dlaczego mi nie powiedziałeś ze jesteś z Sam? - Zdziwiłam się.

-Nie jestem z Sam.

-Ale przed chwilą powiedziałeś, że jesteś z Sam. - Powiedziała dziewczyna.

-JESTEM SAM! NIE MAM NIKOGO! ESTOY SOLO! -  Krzyknął nagle zdenerwowany chłopak.

Nie taka cobra straszna jak się wydaje (Hawk x Reader) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz