9

996 62 4
                                    

Obudziłam się w łóżku Aishy. Chwyciłam do ręki telefon by sprawdzić, która godzina. Na wyświetlaczu zobaczyłam dziesięć nieodebranych połączeń od mamy i kilka wiadomości, również od niej. Jedna z nich brzmiała "Wracaj natychmiast do domu". Ciekawie się zapowiada. Pomyślałam sobie. Była trzynasta godzina, obok mnie siedziała Aisha robiąc coś w telefonie.

-Jak się czujesz?
Zapytała odkładając telefon.
-Głowa mnie boli.
Usiadłam na łóżku.
-Dużo wczoraj wypiłaś i ten pocałunek z Miguelem.
-Nic mi o tym nie mów.
Przerwałam jej szybko. Nie mam pojęcia co mnie wczoraj napadło. Alkohol plus ja to nie było dobre połączenie. Znowu nękało mnie to samo poczucie winy.
-Mama do mnie dzwoniła. Chyba powinnam wracać. Dziękuję, że mnie przenocowałaś.
Uśmiechnęłam się w stronę dziewczyny.

Wróciłam do domu. W salonie czekała na mnie wściekła matka. Weszłam niepewnie do środka zastanawiając się o co jej chodzi.
-Znowu mnie okłamujesz?!
Zapytała podnosząc głos. Zamarłam. Nadal nie wiedziałam o co jej chodzi.
Zrobiłam zdziwioną minę, na co ona kontynuowała.
-Wyobraź sobie, że wczoraj jak wyszłaś ze znajomymi zjawił się tutaj twój nauczyciel karate.
-Cholera jasna, Johnny.
Przeczesałam dłonią włosy.
-Chciał mnie przekonać żebym wyraziła zgodę na twoje uczestnictwo w jakiś zawodach. Czy ty się dobrze czujesz dziecko?
-Co miałam ci powiedzieć? Wiedziałam, że mi zabronisz.
-Więc lepszym wyborem było kłamstwo?
-WŁAŚNIE TAK!
-Ile to trwa?
-Około dwóch tygodni, może trochę więcej.
Czułam na sobie wściekły wzrok kobiety.
-Czy ty nie rozumiesz, że robię to dla twojego bezpieczeństwa?
-Słyszałam to setki razy mamo!
-Do pokoju. Oddaj telefon.
Przewróciłam wściekła oczami i oddałam urządzenie, aż poczułam jak moję mięśnie się napięły.
-Zadowolona?
-Masz zakaz chodzenia na to karate, a po szkole wracasz od razu do domu. Nie wychodzisz z Miguelem ani z nikim innym.
-Zaraz, zabraniasz mi karate?
-A czego się spodziewałaś?
-Nie możesz mi tego zrobić. To moja pasja.
-Koniec dyskusji.
Rzuciła kobieta. Już nie chciała więcej sprzeczać się o ten temat. Pokiwałam wkurzona głową.
-Tata na pewno by się nie zachował tak jak ty.

Weszłam wściekła do pokoju. Dlaczego Johnny się jej wygadał? Czy ten tydzień będzie aż tak tragiczny naprawdę? Miałam ochotę coś rozwalić, zacząć krzyczeć. Chciałam, żeby wszystko było jak na początku, kiedy miałam dobry kontakt z Elim i Demetrim. Wszytko jak zawsze się musiało spieprzyć.

Kolejny dzień w szkole. Tym razem Eli się zjawił. Zachowywał się jak nie on. A może to ja go za słabo poznałam? Może tak naprawdę taki był, a ja głupia myślałam, że jest inaczej. Tak czy siak plan mój i Miguela legł w gruzach. Nie mogłam wystartować w zawodach karate, w ogóle nie mogłam trenować karate. Byłam kontrolowana na każdym kroku.

-Witam Kobietę Kot.
Zatrzymał mnie Miguel.
-Daruj sobie.
Chłopak zrobił zdziwioną minę.
-Co się stało? Jeśli chodzi o wczoraj to przepraszam, byliśmy pijani i..
-To koniec. Nie mogę trenować. Wczoraj wieczorem w moim domu był sensei i powiedział mamie o wszystkim. Wpadła w szał. Skąd on w ogóle wiedział, gdzie ja mieszkam?
Zapytałam ściekła. Chłopak patrzył na mnie wystraszony. On ewidentnie coś wiedział.
-Miguel? Coś ty zrobił?
Chłopak zaczął się nerwowo rozglądać byle by uniknąć mojego wzroku.
-MIGUEL!
Krzyknęłam wściekła.
-Pamietasz jak byłaś ze mną w dojo pierwszy raz?
Pokiwałam głową.
-A pamiętasz, jak na koniec treningu sensei zawołał mnie do swojego gabinetu?
-Co mu powiedziałeś?
Zapytałam wściekła. Widać było, że chłopak zaczął się mnie bać.
-Zapytał czemu twoja mama ci nie pozwala ćwiczyć. Zapytał o adres. Upewnił, że przekona twoją mamę w jakiś sposób. Zaufałem mu.
-MIGUEL TY PIEPRZONY DUPKU!
Z napływu emocji uderzyłam w szafkę stojącą obok mnie.
-Chciałem dobrze.
Czułam jak cała się gotuję. Miałam ochotę coś zrobić chłopakowi.
-Daj mi spokój.
Rzuciłam szybko odchodząc w innym kierunku.
-Y/N!
Usłyszałam za sobą głos ciemnowłosego. Naprawdę wisiało nade mną jakąś fatum?

Nie taka cobra straszna jak się wydaje (Hawk x Reader) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz