15

934 66 7
                                    

Siedziałam przy stole jedząc śniadanie, które sobie uszykowałam. Spoglądałam na mamę, która szykowała się na pierwszy dzień w pracy. Cały czas poprawiała włosy, przeglądając się w wysokim lustrze na korytarzu od czasu do czasu posyłała mi lekki uśmiech. Trzymałam kciuki, żeby było u niej wszystko w porządku. Odłożyłam talerz i uszykowałam się do szkoły. Przy wyjściu posłałam mamie słowa otuchy po czym wyszłam. Przed swoim domem zobaczyłam chłopaka z irokezem.

-Hej?
Powiedziałam pytająco równocześnie się uśmiechając. Nie pamiętam żebym się umawiała z chłopakiem.
-Zdziwiona?
Uśmiechnął się miło Eli. Po chwili chłopak przybliżył się do mnie momentalnie całując. Podniosłam lekko brwi. Nie spodziewałam się takiego miłego zwrotu spraw. Chłopak wyciągnął w moją stronę dłoń bym mogła ją chwycić. Szliśmy tak w stronę szkoły. Czyżby chłopak przestał bać się swoich uczuć?
-Pójdziemy może dzisiaj do kina? Poróbmy coś razem.
-Co to za zmiana?
Zaśmiałam się nagle. Eli wzruszył ramionami posyłając mi uśmiech.
-Zgadzam się na kino.
Niebieskooki posłał mi radosne spojrzenie.
-Czyli można oficjalnie powiedzieć, że jesteśmy parą?
-Po randce zdecyduję.
Zaśmiałam się na co przewrócił oczami, jednak uśmiech nie mógł zajść z jego twarzy.

Lekcje minęły dość szybko. Nic nadzwyczajnego się nie działo. Na stołówce Demetri patrzył na mnie, jakby chciał podbiec do mnie i wbić  nóż w moje plecy. Nie mogłam się powstrzymać więc odpowiadałam tym samym wzrokiem. Siedział on z członkami Miyagi-Do. Znalazł sobie nowych przyjaciół. Siedziałam z Elim i Miguelem, którzy intensywnie dyskutowali nad jakimś tematem, którego za bardzo nie ogarniałam.

Szłam z Elim w stronę kina. Poszliśmy na horror możliwe, że chłopak wybrał go specjalnie bym w jakimś stopniu była wystraszona na seansie, w końcu tak się chyba robi na randkach, prawda? Jednak ja się nie bałam tego gatunku filmów. Lubiłam horrory. Weszliśmy na salę. Jakoś mniej więcej w środku filmu chłopak się odezwał.
-Nie boisz się?
-Nie bardzo.
Patrzyłam na ekran jedząc popcorn. Nagle poczułam ciepłą dłoń chłopaka, która odgarnęła mój kosmyk włosów z ramienia. Odwróciłam wzrok od ekranu by spojrzeć na Elia. Jednak za dużo nie widziałam przez ciemność, która panowała w sali. Powoli zbliżył się w stronę mojego ucha.
-To co robimy po tym?
Wyszeptał przez co przeszedł po moich plecach miły dreszcz. Chwilowo wtrzymałam powietrze w płucach. Był tak blisko, że aż poczułam osobliwy zapach chłopaka. Przegryzłam lekko wargę. Przybliżyłam swoje usta do niego.
-Zjemy coś.
Powiedziałam na co on parsknął cichym śmiechem. Po chwili oblizał lekko usta i wrócił do oglądania filmu.

Zadowoleni wyszliśmy z sali kinowej udając się do najbliższego fast foodu. Rozmawialiśmy na temat filmu, który o dziwo obojgu nam się podobał. Zamówiliśmy i udaliśmy się do jednego z wolnych stolików. Wygłupialiśmy i śmialiśmy się jak dzieci. Podczas miło spędzonego czasu z chłopakiem cały czas czułam na sobie wzrok kogoś innego. Zaczęłam rozglądać się nerwowo.

-Wszystko w porządku?
Zapytał Eli popijając napój.
-Tak, tak tylko...
Nagle moje oczy dostrzegły prowokatora mojego niepokoju.
-Cholera jasna.
Przetarłam dłonią twarz.
-Co się stało?
Dopytywał chłopak. Eli obrócił głowę w kierunku, w którym patrzyłam. Zacisnął mocno szczękę i machnął brwiami. Nagle Eli wstał od naszego stolika.
-Czekaj, Eli co ty robisz?
Momentalnie poszłam w jego kierunku. Chwyciłam go za ramię. Poczułam jak mięśnie chłopaka się napinają.

-O witam.
Był tam Demetri, Robby oraz Sam.
-Co ty z nimi robisz?
Zapytał Eli. Dało się wyczuć napięcie pomiędzy chłopakami.
-Wstąpiłem do Miyagi-Do. Jest tu o wiele lepiej.
Eli podszedł niebezpiecznie w stronę ciemnowłosego, nagle Sam stanęła przed Demetrim.
-Nie zaczynajcie.
Rzuciła w stronę Elia. Chłopak spojrzał na nią pogardliwie prychając lekko.
-Lepiej nie mów mi co mam robić księżniczko.
Oboje patrzyli na siebie morderczym spojrzeniem. Nagle wstał też Robby.
-Jesteś pieprzonym zdrajcą Demetri.
Powiedział nagle wściekły Eli.
-Przestań.
-Co LaRusso, pójdziesz się poskarżyć tatusiowi, że ci ktoś dokucza?
Niespodziewanie Robby uderzył Elia. W mgnieniu oka znów zaczęła się walka.
-Demetri uciekaj!
Rzuciła w jego stronę Sam.
-DOPADNĘ CIĘ W SZKOLE FRAJERZE!
Rzucił w jego stronę Eli. Nasza czwórka zaczęła się bić. Znów emocje wzięły górę. Nagle Robby popchnął Elia na jeden ze stolików. Chłopak leżał na nim chwilę nieruchomo, jednak po chwili wstał na nogi.
-Wracajmy Robby.
-Ta wracajcie do swojego pieprzonego Miyagi-Do.
Rzuciłam w stronę odchodzącej pary.

Szliśmy wolnym krokiem w kierunku mojego domu. Eli nie źle dostał od Robbiego. Z jego wargi i nosa spływała krew, a oko było lekko podbite. W końcu dotarliśmy na miejsce. Mama była jeszcze w pracy. Weszliśmy do środka. Posadziłam chłopaka na kanapie, po czym poszłam poszukać wody utlenionej by zdezynfekować rany. Lekko zaczęłam przemywać obrażenia Elia na co on syknął z bólu.
-Daj sam to zrobię.
-Nie! Zostaw.
Chłopak opuścił dłonie na kanapę pozwalając mi przemywać jego ranki.
-Znowu sobie obtarłeś knykcie.
Eli tylko wzruszył ramionami.
-Nie myślałem, że Demetri się posunie do czegoś takiego.
Spojrzałam na zrezygnowanego chłopaka. Spoglądał na swoje dłonie robiąc coś równocześnie z palcami.
-Może zmieni zdanie.
Chciałam jakoś pocieszyć chłopaka, jednak nie dawało to dobrego rezultatu.
-Przepraszam, że tak się zachowałem.
Pocałowałam chłopaka lekko w usta.
-Nie martw się.
Podniósł lekko kącik ust.

Nie taka cobra straszna jak się wydaje (Hawk x Reader) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz