24

671 33 12
                                    

Jechaliśmy w kompletnej ciszy do domu blondyna. Wpatrywałam się w krajobraz za oknem, myśląc o tym co nadejdzie już lada dzień. Mieszkanie z Johnnym. Drzewa za szybą mijały nas coraz szybciej a mi coraz bardziej poprzewracało się w żołądku.  Podczas jazdy miałam plan nie odezwać się do mężczyzny ani razu, jednak ciekawość, która została wywołana przez wszystkie te wydarzenia wzięła górę.

-Chcę wiedzieć wszystko. Żadnych wymówek, cała prawda, rozumiesz? - Spojrzałam na "ojca" z wyrzutem. Johnny tylko przetarł ręka twarz patrząc równocześnie na drogę.
-Tak, pytaj o co chcesz.
-Dlaczego nagle przypomniało ci się o moim istnieniu?
Znów ta nieznośna chwila ciszy.
-Cały czas o tobie myślałem, więc nie myśl, że było inaczej. Popełniłem wiele błędów i chce je naprawić.

Zmęczyły mnie te wszystkie wyznania. W końcu dojechaliśmy do celu. Spojrzałam na budynek i drzwi wejściowe do mieszkania mężczyzny. Nie brzmiało to zachęcająco. Chwyciłam plecak po czym weszłam do środka.
- Tam będzie twój pokój. - Johnny zaprowadził mnie do małego pokoju, gdzie znajdowały się różne starocie. - Pierw tu ogarnę. Spodoba ci się...hej gdzie idziesz?
Już miałam się wymknąć, jednak Johnny odkrył mój plan.
-Idę do dojo, musze pogadać z Miguelem i Eli'em. Przecież mogę prawda?
Blondyn zrobił niezadowoloną minę.
-Tak jasne.

Na tym rozmowa się skończyła. Johnny zmęczony usiadł w fotelu popijając napój z puszki, natomiast ja byłam już w drodze do dojo.

-Witamy! Dawno się nie pojawiłaś.
Zagadał do mnie Miguel. Jedyna dobra rzecz z tego dnia to uśmiech na jego twarzy, który zaraża w zastraszająco szybkim tempie.
-W końcu. - Odpowiedziałam szybko spoglądając w głąb sali. - A to kto?
-Tory nowa uczennica. - Rzucił przyjaźnie Miguel.
Dziewczyna rozciągała się na materacu razem z Eli'em. Postanowiłam podejść do chłopaka.
-Hej. - Rzuciłam szybko w jego stronę.
-O hej. - Chłopak wstał przytulając mnie po chwili. - Y/N to Tory.
Dziewczyna wyciągnęła rękę
-Miło poznać. - Kiwnęłam w jej stronę główną. Spojrzałam na chłopaka. - Dawno nie ćwiczyłam, może zmierzysz się ze mną?
-A może zmierzysz się ze mną? - Zagadała miło dziewczyna. Zmierzyłam ją z góry na dół. Nie podobało mi się jak ktoś nagle wtrąca się w rozmowe.
-Dobry pomysł. Pokażcie na co was stać dziewczęta. - Zaśmiał się Eli.
Spojrzałam na niego niezadowolonym wzrokiem po czym wzruszyłam ramionami.
-Jeśli chcesz.

Stanęłyśmy naprzeciw siebie po czym się ukłoniłyśmy. Dziewczyna zaczęła wymierzać mi ciosy, które omijałam bez szczególnej trudności. Jednak nie podobało mi się że jest ona taka zwinna i szybka. Starałam uderzyć Tory, kiedy nagle poczułam, niespodziewany trzask w kolanie. Straciłam chwilowo równowagę po czym przez ułamek sekundy widziałam przed swoim nosem szybką stope Tory. Dziewczyna powaliła mnie na ziemię po czym usiadła okrakiem na brzuchu. Znów poczułam ten przeszywający ból w kolanie.

-Wygrałam. - Szepnęła zadowolona dziewczyna.
-Złaź ze mnie. Kurwa mać. - Rzuciłam z siebie dziewczynę po czym usiadłam na materacu. Podciągnęłam nogawkę spodni, gdzie zobaczyłam całe sine kolano.

- Jezus Y/N co się stało? - Uklęknął przy mnie czerwono włosy.
- Nic mi nie jest. Ja muszę...wrócić do domu. - Starałam  się wstać z pomocą jednej nogi, jednak Eli uznał że powinien pomóc.
-Zaprowadzę Cię do domu.
-Muszę iść do Johnnego. - Rzuciłam szybko na co chłopak kiwnął głową.

Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Podziękowałam chłopakowi za pomoc po czym weszłam do domu. Mężczyzna spał w fotelu. Szybko, znaczy w miarę szybko weszłam do toalety. Zamknęłam drzwi po czym usiadłam na toalecie wyjmując telefon. Życie mi się sypało a ja nie mogłam nic zrobić. Jedyne co to mogłam zadzwonić do jednej osoby. Wiedziałam, że może to nie być jedna z milszych rozmów.

Więc wróciłam. Bardzo przepraszam za tak długą przerwę, ale nagle znikła mi wena. Postaram się teraz częściej wstawiać rozdziały i mam nadzieję, że cieszycie się z powrotu książki.
Chciałabym dodać jedną postać która nie jest z Cobra Kai.

 Chciałabym dodać jedną postać która nie jest z Cobra Kai

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Więc przygotujcie się lada dzień na kolejny rozdział i kolejnego bohatera

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Więc przygotujcie się lada dzień na kolejny rozdział i kolejnego bohatera. Mam nadzieję, że taki plan wam się podoba i jeszcze raz przepraszam za nieobecność. ♡

Nie taka cobra straszna jak się wydaje (Hawk x Reader) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz