Nie gadaj, tylko strzelaj.

404 26 1
                                    

Jasne, pomienie słoneczne oświetlały moją twarz, gdy próbowałam zrobić drugą kreskę na oku. Wstrzymując oddech pociągnęłam eyelinerem po powiece i na szczęście nie wyszło tak źle. Lekko się uśmiechnęłam i kiedy miałam zabrać się za tuszowanie rzęs, usłyszałam pukanie do drzwi.
- Chwila! - krzyknęłam i szybko nałożyłam kosmetyk.
Pukanie stawało się coraz bardziej nachalne, a mnie to coraz bardziej denerwowało.

- Przecież mówiłam, że chwila! - krzyknęłam otwierając drzwi.
- Ciebie też miło widzieć. - powiedział Diego patrząc na mnie z rozbawieniem.
- Czego chcesz? - spytałam zakładając ręce na piersi. - I skąd wiesz gdzie mieszkam? - spytałam po chwili podejrzliwie, jednak zaraz potem mnie olśniło.
- Klaus. - powiedzieliśmy w tym samym momencie.
- Odpowiadając na twoje pierwsze pytanie, mamy zebranie rodzinne. Ważne.

- A mnie to ma obchodzić ponieważ? - spytałam.
- Ponieważ to dotyczy śmierci ojca. - odpowiedział brunet z naciskiem na dwa ostatnie słowa.

Już miałam coś powiedzieć, jednak Diego mi przerwał.
- Nic więcej nie wiem, Luther to wymyślił.
- Dobra będę, ale tylko dlatego, że boję się co zaś wymyślił.
Brunet zaśmiał się na moje słowa, a następnie odwrócił się i odszedł.
- Znów to samo. - powiedziałam cicho do siebie, zamykając drzwi.

***

Weszłam do domu i pierwsze co usłyszałam, to rozmowa Luthera i Diego.
- Przebywanie w kosmosie osłabiło ci wzrok. - powiedział brunet. - Przyjrzyj się. Tata ma monokl. Mama wstaje... I już go nie ma.
- Fakt! - powiedział radośnie Klaus.
- Nie otruła go. - kontynuował brunet, a ja właśnie wtedy weszłam do pokoju. Na szczęście nikt mnie nie zauważył, więc cicho podeszłam do ściany po mojej lewej i oparłam się o nią. Zaczęłam bawić się telefonem, słuchając rozmowy rodzeństwa.
- Mama pewnie wzięła monokl, by go wyczyścić. - zakończył chłopak i odwrócił się w stronę Luthera.

- I gdzie on jest? - blondyn uważnie obserwował brata. - Przeszukałem dom, rzeczy mamy też. Nie miała go.

Nastała chwila ciszy.
- Bo go jej zabrałem. - powiedział niepewnie Diego. - Po pogrzebie.
- Cały czas go miałeś? - spytała z niedowierzaniem Allison. - Co z tobą?!
- Dawaj mi go. - powiedział z naciskiem Luther podchodząc bliżej brata.
- Wyrzuciłem go.
- Że co?!
- Wiedziałem, że gdybyś znalazł go w rzeczach mamy, zacząłbyś świrować, zupełnie jak teraz. - wytłumaczył Diego celując nożem w blondyna.
- Diego, ty skurwielu. - powiedział Luther ze złością.
- Spokój! - zażądała Vanya, stając pomiędzy chłopakami. Wiem, że tata miał wiele tajemnic, ale pamiętam, co kiedyś powiedział. Mamę zaprogramowano na opiekunkę, ale miała też nas chronić.

- Co to znaczy? - spytała Allison.
- Miała interweniować, gdyby komuś coś groziło. - wytłumaczyła brunetka.
- Skoro jej obwody się starzeją... Czas ją wyłączyć. - zdecydował Luther.
Nie mogłam uwierzyć własnym uszom.
- Odbiło ci?! - spytałam niedowierzając, tym samym zwracając na siebie uwagę pozostałych.
- To nie jest odkurzacz, który wrzucasz do szafy. - dodał Diego. - Czuje, sam widziałem!
- Stała tam i patrzyła, jak ojciec kona. - powiedział Luther wskazując na mały telewizor, który stał za nim.
- Nie obraź się, ale zrobiłabym to samo. - powiedziałam, czym wywołałam śmiech u Klausa i uśmiech u Diego.

- Luther ma rację. - dołączyła się Allison. - Jak możesz tak mówić? - zwróciła się po chwili do mnie.
- Też mi nowość. - mruknął Diego.
- Zamknij się. - powiedzieli w tym samym momencie Allison i Luther.

Zaraz potem bracia spojrzeli na Vanye, chcąc dowiedzieć się z kim trzyma. Trwało to jednak chwilę i Diego stracił cierpliwość.
- Dobra, ona nie głosuje.
- Chciałam ci przytaknąć. - dziewczyna zwróciła się do bruneta.
- Jednak głosuje. A ty narkomanie? Co powiesz?
- Więc teraz jestem potrzebny? "Wyjdź z auta, Klaus!" Cóż, witaj ponownie. - powiedział niebieskooki patrząc w stronę blondyna.
- Jakiego auta? - spytała mulatka, jednak nie uzyskała odpowiedzi.
- Więc, jak Klaus? - spytał zniecierpliwiony Numer Jeden.
- Diego ma rację, bo jebać ciebie. - powiedział ze złością Loczek. - Gdyby Ben był tu, zgodził by się ze mną.

Czasu Nie Cofniesz  |TUA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz