Strzelanina.

1.1K 57 7
                                    

Siedziałam pod oknem w swoim pokoju, gdy usłyszałam wycie syren. Otworzyłam okno i wyjrzałam przez nie. Było tak głośno, jakby jechało co najmniej 10 aut policyjnych.
Po chwili do pokoju wpadła podekscytowana Allison. Miała na sobie mundurek, a w ręce trzymała maskę.
- Eight rusz się idziemy na misję. - powiedziała z szerokim uśmiechem i zamknęła drzwi.

Moja pierwsza misja! - pomyślałam uradowana. Szybko się przebrałam i wybiegłam z pokoju trzaskając drzwiami. Wszyscy już czekali na korytarzu, a kiedy Reginald mnie zauważył oznajmił, że w północnej części miasta jest jakaś strzelanina, naparstnicy mają zakładników i okupują jedną z galerii handlowych i mamy tam pomóc. Rruszyliśmy do wyjścia, jednak Pogo mnie zatrzymał

- Eight będzie ci potrzebne. - powiedział Pogo stając przede mną i podając mi pas z około 12 fiolkami wody przyczepionymi do niego.
- Nie wiadomo czy będzie tam wystarczająco wilgotno lub czy będą tam jakiekolwiek rośliny.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się zapinając pas i pobiegłam do auta. Z ekscytacją usiadłam z tyłu przy oknie i obok Klausa. Całą drogę rozmawialiśmy i śmialiśmy się, tak że Diego, który także siedział na tylnym siedzeniu miał nas dość, co dość dobitnie nam przedstawił.

Kiedy dojechaliśmy przybiegł do nas jakiś policjant. Na jego twarzy malowała się ulga, ale i zdenerwowanie.
- Dobrze, że jesteście.- powiedział ściskając dłoń Reginalda.
- O co tutaj chodzi?- zapytała Alli rozglądając się dookoła.
Policjant spojrzał na nią, a następnie na galerię, która znajdowała się około 50 metrów dalej.
- Grupa uzbrojonych mężczyzn wtargnęła do galerii, zaczęli strzelać. Aktualnie posiadają zakładników i podejrzewamy, że większość kas sklepowych jest już pozbawiona zawartości.

- Ilu dokładnie jest zakładników? - zapytałam wychodząc na przód, jednak wciąż przyglądając się budynkowi.
- Nie wiemy dokładnie, pewnie ponad 20.

Policjant i reszta jeszcze rozmawiali, ale ja nie słuchałam.
Jak najbezpieczniej dostać się do środka? - to pytanie kotłowało się w mojej głowie.

Usłyszałam za plecami kłótnie, o to jaki będzie plan.
- To ja jestem numerem 1! - krzyknął Luther wymachując rękami. Diego wyciągnął nóż i skierował ostrze w stronę blondyna, podchodząc do niego.
- Zatem jaki jest plan, numerze 1.- ostatnie słowa brunet powiedział przez zaciśnięte zęby. Luther ucichł.
- Diego przestań! - Allison odciągnęła brata na bezpieczną odległość.
- Ej, a może by tak... - zaczął Klaus, jednak od razu został uciszony przez resztę. Zrobiło mi się go żal, więc podeszłam do niebieskiego i położyłam mu rękę na ramieniu, lekko się przy tym uśmiechając.
Chłopcy znów zaczęli się kłócić, a ja już doszczętnie straciłam cierpliwość.

- Zamknąć jadaczki i słuchać! - krzyknęłam, a widząc, że Diego chce zaprotestować zasłoniłam mu ręką usta i pogroziłam palcem. - Nawet się nie waż, bo inaczej następny nóż będziesz miał w gardle. - syknęłam wściekła. Chłopak odpuścił, a ja kontynuowałam.
- Five..- zwróciłam się do chłopaka, który dopiero po chwili dołączył do nas. -.. Skoczę z tobą do galerii, mianowicie do jej tylnej części. Sprawdzimy wszystko i wpuścimy resztę przez tylne drzwi, wtedy Klaus, Allison i Luther pójdą uwolnić zakładników. Wyjdziecie tymi samymi drzwi...
- Dlaczego mielibyśmy cię słuchać? To ja jestem numerem 1 i to ja tutaj dowodzę. - blondyn dumnie założył ręce na piersi i spojrzał na mnie z wyższością.

Zaczęłam się histerycznie śmiać, złapałam się za głowę i zaczęłam masować skronie.
- Cholera Luther, nikogo nie obchodzi jakim numerem jesteś! - krzyknęłam z furią patrząc na brata. - Teraz jedyne co jest nam potrzebne to plan, a ja go mam! Więc łaskawie zamknij się i mnie słuchaj... Chyba, że sam coś wymyśliłeś. - uważnie obserwowałam blondyna, jego mina zrzedła i chłopak już się nie odezwał.
Wzięłam oddech, aby się uspokoić i kontynuowałam.
- Diego, Ben, wy bierzecie dół galerii. Postarajcie się obezwładnić włamywaczy i jak najszybciej otworzyć drzwi policji. Zrozumiano? Nie bawimy się w bohaterów i nie robimy żadnych głupstw, byle tylko pokazać, że jesteśmy super. - spojrzałam wyczekująco na Diego, który najwyraźniej przetrawiał moje słowa.

Czasu Nie Cofniesz  |TUA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz