Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.

1.1K 59 6
                                    

- Okey Eight! Teraz ty odpowiadasz na wszystkie nasze pytania.- oznajmiła Allison siadając na kanapie i pokazując, aby czarnowłosa zrobiła to samo.
- Ach no dobra.. Niech wam będzie.- powiedziała dziewczyna i niechętnie usiadła obok All I Vanyi*
- Na początek coś prostego.. Co potrafisz robić? - zapytała ciemnoskóra z ciekawością.
- Jak już widzieliście panuję nad wodą, mogę ją zamieniać w lód. Potrafię także leczyć, ale to niezbyt mi wychodzi.
- Przebywałaś w normalnej rodzinie, więc pewnie masz imię..- powiedział Diego pochylając się w moją stronę. - Powiesz?

Eight przygryzła wargę i spuściła wzrok na swoje buty. Po chwili odetchnęła i znów spojrzała na bruneta.
- Mam na imię Misty, Misty Black. - powiedziała nieco odważniej.
- Misty, ale słodko! - pisnął Klaus.
- Powiedzmy. Proszę nie mówcie tak do mnie.- powiedziała dziewczyna ze smutkiem w oczach. - Teraz mam nową rodzinę, nowe życie, więc wolę używać także nowego imienia.

Wszyscy obecni wymienili spojrzenia i po chwili skinęli głowami na znak zgody.

Nastała niezręczna cisza, która postanowiła przerwać Vanya
- Jak to się stało, że tu trafiłaś? - zapytała cicho.
- Eh.. um to dość długa historia. - powiedziała Eight pocierając kark.
- Mamy czas.- powiedział Diego bacznie  obserwując siostrę.
- No nie wiem...- powiedziała dziewczyna.
- Eight nie daj się prosić! - powiedział Ben odkładając książkę
Ona tylko westchnęła
zrezygnowana.
- Zgoda, ale więcej o to nie zapytacie, jasne? - wszyscy skinęli głowami na znak zgody.
- Moja mama zmarła przy porodzie. Dziadkowie nie byli zbytnio zainteresowani wychowywaniem kolejnego dziecka, szczególnie takiego, które doprowadziło do śmierci ich córki. Znaleźli jakiegoś człowieka i po prostu mnie oddali. Owym człowiekiem okazał się naukowiec - John Physicus. Miał tylko jeden cel..  dowiedzieć się skąd biorą się moje moce i jak działają. Odkąd skończyłam 4 lata robił na mnie różne eksperymenty. Np. ile wytrzymam pod wodą, jak długo mój organizm może przetrwać bez wody, jak reaguję na ból, moją odporność na mróz.. większość była związana z wodą przez moją moc. Jeśli coś zrobiłam źle czekała mnie kara. Najczęściej po prostu zamykał mnie w białym, dzięwkoszczelnym pokoju na tydzień, chociaż czasami wymyślał coś bardziej kreatywnego, jak wrzucanie mnie do basenu i rażenie prądem..- Dziewczyna cała się trzęsła, a po jej policzkach spływały łzy. Wzięła kilka oddechów żeby się uspokoić i po chwili kontynuowała-... Kilka dni temu nadarzyła się okazja na ucieczkę. Po jednym eksperymencie zostałam ciężko ranna i musiałam natychmiast trafić do szpitala. Pilnowało mnie z dziecięciu mężczyzn z czego każdy miał broń. Mieli jeden rozkaz. Zabić mnie jeśli będę sprawiała kłopoty. W nocy udało mi się powalić połowę z nich i wyjść ze szpitala, jednak reszta ruszyła za mną. W pewnym momencie rozdzielili się. Szybko opadałam z sił, więc znalezienie mnie było tylko kwestią czasu. Kiedy już prawie mnie złapali, postanowiłam przebiec przez drogę. Niestety nie zauważyłam samochodu i wbiegłam mu pod koła. Okazało się, że to był samochód Sir Reginalda Hargreeves'a, który po tym wypadku przywiózł mnie tutaj.

W salonie nastała cisza. Eight podniosła głowę i wierzchem dłoni starła łzy z policzków. Wszyscy obecni w pokoju nie spuszczali z niej oczu.

- Zawiesiliście się czy co?- zapytała lekko unosząc kąciki ust żeby rozładować atmosferę.
- O mój boże Eight! Tak mi przykro!- pierwsza odezwała się Allison, po czym przytuliła czarnowłosą z całej siły.
- To jest straszne.- powiedziała Vanya kładąc głowę na  ramieniu siostry.
- Ten naukowiec nie jest człowiekiem! - oburzył się Luther.
- Jeśli kiedykolwiek będziesz chciała się zemścić..- mówiąc to Diego rzucił nożem, który przygwoździł przelatującą obok muchę do ściany.-..To możesz liczyć na moją pomoc.
- Ja też mogę pomóc. - powiedział Ben uśmiechając się upiornie.
- Dziękuję wam, ale to nie będzie konieczne. Nie chce spędzić reszty życia obmyślając jak dorwać tego potwora. Między innymi dlatego, że plan już mam od dawna. - pomyślała dziewczyna.
- Może jednak powinnaś. - wszyscy odwrócili się w stronę drzwi, gdzie stał Five oparty o framugę - Kto wie? - zaczął wchodząc do pokoju. - Może coś się stanie  i już nie będziemy musieli się z tobą użerać- powiedział brunet ze sztucznym uśmiechem.

- Five! - krzyknęła All, patrząc na brata z chęcią mordu.
- Czy ty masz jakiekolwiek pojęcie o byciu człowiekiem?! Ty w ogóle posiadasz serce?!- wrzasnął Klaus na obojętnego brata.
Każdy zaczął coś krzyczeć. Jednak wszystko ucichło, gdy Eight zaczęła się śmiać. Wszyscy momentalnie spojrzeli na nią. Czarnowłosa tylko powoli wstała i podeszła do zielonookiego.
- Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. Ale próbuj dalej, coraz lepiej ci idzie.- powiedziała klepiąc go po ramieniu, a chłopaka przeszły ciarki. Zaraz potem Eight odeszła nadal się śmiejąc.

- Kogo jeszcze ona przeraża?- zapytał Luther po chwili ciszy. W  tym samym momencie sześć rąk wyskoczyło w górę.

Mnie. - pomyślał Five patrząc na oddalającą się sylwetkę Eight.


































*nie wiem jak to się odmienia.

Hejka, dzisiaj nieco krótszy rozdział, ale mam nadzieję, że wam się podobał  ~ Luna<3

Czasu Nie Cofniesz  |TUA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz