Jak tam siostra?

914 41 2
                                    

*Five

Przez cały dzień czułem na sobie wzrok Eight. Jednak ja nie mogłem się zmusić, żeby na nią spojrzeć, więc tylko stałem w ogrodzie, nie odzywając się i patrząc się w ziemię.

Ojczulka oczywiście nie było na treningu, więc nawet nie udawałem, że słucham Pogo. Jedyna rzecz, która mnie interesowała to, to z kim mam walczyć. Padło na Allison.

- Jak tam siostra? - usłyszałem głos Diego. Chłopak podszedł do Eight i objął ją ramieniem. - Gotowa na walkę? - zapytał z uśmiechem.

Dziewczyna na chwilę spojrzała w moją stronę, a następnie pozwoliła się poprowadził na środek ogrodu.
- Czy ja kiedykolwiek nie byłam gotowa? - zaśmiała się i robiąc obrót uwolniła się od bruneta.

Luther ćwiczył dzisiaj osobno, więc Eight, jako że była w parze z Diego, walczyła na początku.

Wystarczyło mi jedno szybie spojrzenie, aby zdać sobię sprawę, że Diego nie ma najmniejszych szans.

- Przyjmijcie pozycje! - krzyknął Pogo. - Start!

**

Diego od razu ruszył do ataku. Podbiegł do dziewczyny i wykonał trzy szybkie ciosy. Eight, jednak uniknęła wszystkich i teraz to ona zaatakowała. Zamachnęła się, celując w twarz brata.

Brunet złapał jej rękę i uśmiechnął się, jednak nie przewidział następnego ruchu dziewczyny,  jakim był cios z kolana w brzuch. Ulubione połączenie Eight.

- Serio?! - krzyknął wściekły puszczając jej rękę.
- Nie, na niby. - odpowiedziała sarkastycznie czarnowłosa i zaraz potem podcięła nogi chłopakowi. On runął na ziemię, a po chwili zrobił to samo co Eight, przez co dziewczyna też spadła na ziemię. Diego wyją swój nóż i rzucił nim tak, że rękaw z bluzy czarnowłosej został przybity do gruntu. Przez chwilę można było zobaczyć na jej twarzy grymas bólu, ponieważ nóż lekko przeciął jej skórę. Brunet doskoczył do siostry i zaczął ją podduszać.

Eight powoli traciła przytomność i ostatkiem sił stworzyła bicz wodny, który odepchnął od niej chłopaka. Dziewczyna kaszląc podniosła się i na nowo przyjęła pozycję do walki lekko się przy tym chwiejąc. Diego spojrzał wściekle na siostrę i wyjął noże, a ona przywołała więcej wody.

Czarnowłosa stworzyła lodową ścianę, chroniąc się przed dwoma nożami, które z brzdękiem utkwiły w lodzie. Następnie lód znów zmienił się w wodę i Eight stworzyła dwa bicze, którymi naprzemiennie atakowała brata. W końcu brunet potknął się o kamień i runął na ziemię. Wtedy dziewczyna z uśmiechem stanęła nad nim i przygwoździła go do gruntu, poprzez zamrożenie wody na jego rękach i nogach.

- To nie fair! - krzyknął Diego. - Potknąłem się, to się nie liczy!
- Nie umiesz przegrywać. - odpowiedziała spokojnie Eight, uwalniając chłopaka.

- Następnym razem wygram. - powiedział brunet już nieco bardziej spokojnie. Czarnowłosa tylko wzruszyła ramionami.
- Zobaczymy.

*Eight

Siedziałam w pokoju czytając kolejną książkę, którą dostałam od Bena, gdy nagle usłyszałam cichy trzask.
- Czego chcesz? - zapytałam oschle, nie odrywając wzroku od książki

- Musimy porozmawiać. - powiedział Five.
- Wcale nie.
- Proszę cię Eight, nie zachowuj się jak dziecko. - powiedział chłopak podchodząc bliżej.
- Odezwał się dorosły. - warknęłam czując narastającą złość.

- A żebyś... - zaczął brunet, jednak przerwałam mu.
- Przyszedłeś tu w jakimś konkretnym celu? - mówiąc to zatrzasnęłam książkę.

Nastała cisza.

- Chcę cię przeprosić. Nie powinienem nazywać cię czarownicą. - powiedział chłopak siadając obok mnie.
- Masz rację, nie powinieneś..., Więc czemu to zrobiłeś? - spojrzałam mu w oczy.

Five zaczerwienił się i zaczął pocierać kark.
- Sam nie wiem.
- Aha, więc powiedziałeś to, tak o? Bez powodu? - spytałam że złością.

- Nie..ja tylko..- Five zaczął się tłumaczyć.
- Lepiej będzie jeśli już pójdziesz. - mówiąc to odwróciłam się plecami do niego.

- Eight. - powiedział chłopak przerywając ciszę. - Przez całe życie wszyscy uważali mnie za dupka a mi, szczerze mówiąc, podobało się to. Dlatego, żeby uchronić swoją reputację nazwałem cię czarownicą.  Przepraszam cię za to. - brunet opuścił głowę.
- Five.. Coś z tobą nie tak?! - zapytałam śmiejąc się i walnęłam go w ramię. - Wiesz, że to było głupie, prawda?
- Zezłoszczenie ciebie? Ooo tak. - Five zaczął się śmiać, a ja po chwili do niego dołączyłam.

- Więc już nie jesteś zła? - zapytał się chłopak.
- Jestem i będę dopóki mi tego nie wynagrodzisz. - mówiąc to założyłam ręce na piersi.

Five westchnął i zniknął. Po chwili znów pojawił się na środku pokoju.
- Daj mi rękę. - powiedział.

Niepewnie wstałam i zrobiłam to, o co brunet poprosił. Zaraz potem poczułam znienawidzony uścisk w okolicach brzucha, do tego po chwili doszedł ból głowy i zaczęło mi się robić niedobrze.

- Nie to miałam na myśli. - powiedziałam opierając się o jakiś mebel. W pomieszczeniu było ciemno, więc niczego nie mogłam zobaczyć. - Gdzie my jesteśmy? - zapytałam, jednak nie uzyskałam odpowiedzi.
- Five? Five jesteś tu?! - krzyknęłam w ciemność, jednak nic nie usłyszałam.

Po chwili chłopak zaczął się śmiać.
- Debilu! To nie jest śmieszne! - powiedziałam w stronę, z której dochodził głos.
- Spokojnie, nie zostawię cię tu. - po tych słowach chłopak włączył światło. Chwilę minęło zanim całkowicie się do niego przyzwyczaiłam i wtedy zauważyłam, że jesteśmy w jakimś sklepie.

- Co to za sklep? - zapytałam.
- To jest cukiernia. - w tym samym czasie chłopak podszedł do jakiś drzwi i otworzył je. - Zapraszam.
Przeszłam przez nie i moim oczom ukazały się rzędy z kolorowymi, słodkimi wypiekami.

***

Wróciliśmy po dwóch godzinach. Five oczywiście zostawił pieniądze i wszystko posprzątaliśmy.

- Dalej się gniewasz? - zapytał chłopak z uśmiechem.
Ja, która przez zmęczenie i za dużą ilość cukru już nie kontaktowała, pokręciłam głową.
- Nie, ale nie wasz się mnie więcej obrażać! - powiedziałam i rzuciłam się na łóżko.

Five tylko przewrócił oczami i podszedł do mnie.
- Dobranoc. - powiedziałam zamykając oczy.
- Dobranoc - odpowiedział chłopak, a zaraz potem poczułam, jak jego usta lekko dotykają mojego czoła.
Rozległ się trzask, a ja uśmiechnęłam się, czując przyjemne ciepło.






























Hejka! Kurczę, w ogóle nie miałam pomysłu na ten rozdział, ale chyba nie wyszło tak źle.

Jeśli ktoś ma jakieś  filmy do polecenia, to piszcie na priv.

Do zobaczenia za tydzień ~ Luna

Czasu Nie Cofniesz  |TUA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz