Chciałabym być normalna

862 46 20
                                    

- "..Nasz świat się zmienia. Już się zmienił. Pośród nas żyją ludzie obdarowani umiejętnościami wykraczającymi poza to, co typowe. Z tego co państwo wiedzą, adoptowałem sześcioro takich dzieci, jednak niedawno w nasze szeregi wstąpiła nowa osoba. Dzisiaj już niestety nie może się pokazać, ale zapewniam was, że ujrzycie ją już niedługo."

Eight skończywszy czytać, opisany w  gazecie, wywiad z jej ojcem, odstawiła kubek z ciepłą, owocową herbatą i ze złością zwinęła papier w kulkę, a następnie rzuciła w kąt pokoju.

Zrezygnowana opadła na łóżko i zamknęła oczy.
Chciałabym być normalna. - pomyślała i po chwili odpłynęła myślami do momentu, gdy stała przed ostatnim, żywym zbirem podczas włamania do banku Capital West. Jak przez mgłę widziała, pełną troski, ale i strachu minę Five'a, a potem falę, która zabiera ze sobą martwe ciała.

Po ostatnich zdarzeniach dziewczyna była nieprzytomna przez 3 dni, a odkąd się obudziła praktycznie nie wychodziła z pokoju. Jej celem było uniknięcie rozmowy z zielonookim brunetem, jednak wiedziała, że prędzej czy później nie będzie miała wyboru.

Następnie przed oczami miała moment, w którym patrzyła w lustro. Jedna z jej tęczówek miła krwistoczerwony odcień, jednak druga wciąż pozostawała niebieska. Lustro we wspomnieniu pękło i Eight powróciła znów do rzeczywistości.

Ciężko oddychając dziewczyna przeniosła się do pozycji siedzącej, a zaraz potem spojrzała na zegar.
Do końca treningu jej rodzeństwa zostało z 40 minut. Eight przetarła twarz dłonią, po czym wstała i ruszyła do kuchni.

Czarnowłosa przeskoczyła 3 ostatnie schody, lądując na ziemi z gracją oraz z szerokim uśmiechem, po czym poszła korytarzem do salonu.

- Mamo, mogę zjeść kolację w swoim pokoju? - zapytała wychylając się zza ściany. Grace spojrzała w stronę dziewczyny i po chwili uśmiechnęła się ciepło.
- Jasne, tylko znieś potem naczynia na dół.
- Dobrze, dzięki!

Eight miała już przekroczyć próg kuchni, gdy nagle usłyszała trzask tylnych drzwi. Niebieskooka zamarła w bezruchu. Uśmiech zszedł z jej twarzy, po tym jak zdała sobie sprawę, że jej rodzeństwo skończyło trening przed czasem.

- O shit. - powiedziała i ruszyła biegiem na schody. Skacząc co dwa stopnie szybko się z nimi uporała, jednak Klaus ją zauważył.

- Hejka Eight! - krzyknął, a reszta spojrzała w stronę schodów.
- Gdzie? - spytała niepewnie Allison.
- Weszła akurat na górę. - wzruszył ramionami Luther. Five jeszcze chwilę wpatrywał się w schody, a następnie zniknął.

Eight zdyszana wparowała do pokoju i zamknęła drzwi. Dziewczyna oparła czoło o chłodne drewno i przymknęła oczy.

- Masz słabą kondycję, wiesz? - usłyszała za plecami. Czarnowłosa podskoczyła i  krzyknęła ze strachu. Five zaczął się śmiać, a dziewczyna ze złością wpatrywała się w niego.
- Co ty tu robisz?
- Ym.. moce, pamiętasz? - odpowiedział brunet ze śmiechem.

Eight przewróciła oczami.
- Tak. Czego chcesz? - mówiąc to usiadła na łóżku.
- Może powiesz mi, czemu nas unikasz? Albo, co to kurwa miało być wtedy w banku? - chłopak przestał się uśmiechać i stanął z założonymi rękami przed nią.

- Nie muszę ci się tłumaczyć. - powiedziała czarnowłosa odwracają się przy tym w stronę ściany.
- Wiesz, że i tak się dowiem.

Eight wiedziała, że to prawda i nie mogła pozwolić, żeby chłopak dowiedział się tego od kogoś innego niż ona sama.

- Ugh nienawidzę cię. - powiedziała odwracając się znów w jego stronę. - Unikałam was, bo nie chciałam rozmawiać na temat tego, co się stało w banku.

- A co się stało w banku? - mówiąc to Five usiadł obok niebieskookiej.

- Powiedzmy, że znałam tych gości. Mieli na swoim koncie dużo kradzieży oraz kilka o wiele gorszych przestępstw. Zasługiwali na karę. - tym razem dziewczyna odpowiedziała bez żadnych emocji.
- Tą karą miało być więzienie. - zauważył chłopak.
- Czasami to za mało.
- Ale przecież sama ostatnio mówiłaś, że nie mamy zabijać.

- Nie rozumiesz, że oni zasługiwali na coś gorszego niż więzienie! I tak dostali o wiele łagodniejszą karę! Powinni być torturowani! - krzyknęła wściekła Eight, tracąc panowanie.

- Tak jak oni torturowali ciebie. - powiedział cicho Five, powoli rozumiejąc. Dziewczyna tylko nieznacznie kiwnęła głową, a po jej policzkach spłynęło kilka łez.
- Wiem, że nie powinniśmy zabijać. To w niektórych przypadkach nawet nie jest moją wina, no nie całkowicie. - powiedziała smutno czarnowłosa, opuszczając głowę.

- O czym ty mówisz? - spytał zdziwiony chłopak.

- To.. to przez moc. - odpowiedziała Eight po chwili ciszy. - Czasami za bardzo poddaję się emocją, a ona przejmuje nade mną kontrolę. Wtedy moje oczy przybierają czerwony kolor. Próbuję to kontrolować, ale nie zawsze mi wychodzi.

Dziewczyna spojrzała na Five'a oczami pełnymi łez, a on tylko objął ją ramieniem i przyciągnął do siebie.

- Wszystko będzie dobrze. - odpowiedział gładząc ją po głowie drugą ręką. - Może po prostu musisz zrozumieć, że poddawanie się emocją wcale nie jest takie złe? - Five lekko się odsunął, aby móc spojrzeć w oczy dziewczyny

- No nie wiem. - odparła nieprzekonana. - Przecież kiedy kierują nami emocje nie możemy racjonalnie myśleć, a wtedy...

Five nie pozwolił dokończyć dziewczynie, poprzez złączenie ich warg w pocałunku. Eight na początku zdziwiona jego zachowaniem otworzyła szeroko oczy, jednak zaraz potem oddała pocałunek. Chłopak przyciągnął ją bliżej siebie, a ona wplotła palce w jego włosy. Po oderwaniu się od siebie oboje ciężko oddychali.

W następnym momencie rozległ się trzask. Eight rozejrzała się po pokoju, jednak po brunecie pozostała tylko błękitna smuga.





































Hejka!
Przepraszam, że tak późno dodaję ten rozdział, ale kompletnie nie miałam na niego pomysłu. Mam nadzieję, że za tydzień będzie już lepiej. Do zobaczenia ~ Luna

Czasu Nie Cofniesz  |TUA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz