Numerze Pięć?!

932 38 12
                                    

Eight przewróciła lekko pożółkłą stronę książki. Ben znów spisał się na medal, kiedy dziewczyna poprosiła go, aby znalazł jej jakąś ciekawą książkę. Było sobotnie popołudnie i czarnowłosa odpoczywała po porannym treningu. Rozkoszowała się ciszą, która panowała w domu. Jej rodzeństwo tego dnia było wyjątkowo spokojne, więc niebieskooka chciała to wykorzystać.

- Eight! Zejdź, proszę cię, na dół. - dziewczyna usłyszała głos Grace.
- Chwila! - okrzyknęła czarnowłosa. Kiedy w końcu doczytała do końca strony, odwróciła książkę grzbietem do góry i położyła ją na łóżku, aby wiedzieć gdzie skończyła. Następnie powolnym krokiem wyszła z pokoju i ruszyła po schodach na dół.

Eight mimowolnie uśmiechnęła się na widok pięknej blondynki. Tego dnia Grace miała na sobie sukienkę w kolorze pastelowej zieleni, z małymi stokrotkami oraz białą, delikatną koronką da dole. Jej falowane włosy były rozpuszczone, więc kobieta wyglądała na jeszcze młodszą niż w rzeczywistości była.

- Wiadomość dla ciebie. - powiedziała kobieta, gdy Eight podeszła do niej i podała jej zgiętą kartkę papieru.
- Dziękuję. - podziękowała i szybkim krokiem ruszyła znów do pokoju.

- Hallo Schwester! Co porabiasz? - przed dziewczyną staną Klaus jedynie w samej spódnicy, która należała do Allison i skarpetkach.
- Nie teraz. - czarnowłosa wyminęła bruneta, nawet nie patrząc w jego stronę, a po chwili zatrzasnęła drzwi swojego pokoju.

Oparła się plecami o drzwi i kilkoma ruchami rozprostowała kartkę. Szybko przeleciała po niej wzrokiem, a kiedy skończyła uśmiechnęła się upiornie. Od razu ruszyła w stronę szafy i wyciągnęła z niej czarne spodnie, czarną bluzę z kapturem, czarne buty oraz rękawiczki bez palców. Wzięła także plecak i pas z fiolkami pełnymi wody.

Po przebraniu się lekko uchyliła drzwi i rozejrzała się po korytarzu, jednak nikogo tam nie było. Cicho zeszła na dół i kiedy już miała złapać za klamkę drzwi wejściowych, usłyszała za sobą chrząknięcie.

Momentalnie odwróciła się, czując jak przechodzi przez nią fala ciepła.
- Dokąd to się wybierasz? - Five ilustrował jej ubiór wzrokiem, stojąc z założonymi rękami.
- Em... Idę pobiegać. - odpowiedziała niepewnie Eight. Brunet podniósł jedną brew nieprzekonany. - No naprawdę!

- A teraz może szczerze? - spytał pochylając się w jej stronę z nieszczerym uśmiechem.
- A jak nie to co? - Eight przewróciła oczami i położyła rękę na biodrze.
- To.. - chłopak zaczął, jednak po chwili zamilkł nie wiedząc, co powiedzieć.
- Tak też myślałam. - odparła Eight i nacisnęła klamkę. - Powiesz mi jak wrócę. - zaśmiała się i zamknęła za sobą drzwi.

***

Rozległo się pukanie do drzwi. Wysoki, dobrze zbudowany ochroniarz zaczął odblokowywać zamki i po chwili wyjrzał na zewnątrz. W świetle zachodzącego słońca zobaczył niską, chudą dziewczynę.
- Ja do pana Physicus'a - powiedziała słodkim głosem i uśmiechnęła się.
- Spadaj stąd. - odpowiedział mężczyzna i już miał zamknąć drzwi, gdy ona zatrzymała je nogą.
- Chyba mnie nie zrozumiałeś.. - mówiąc to sięgnęła do pasa, który miała na biodrach i otworzyła dwie fiolki. - Przepuść mnie!

- Okey dziewczynko, jeśli nie chcesz zaraz skończyć jak sitko, radzę ci... - mężczyzna nie dokończył. Jego gardło przebił długi, ostry lodowy kolec. Ochroniarz padł na ziemię, a wokół niego było coraz więcej krwi.
Eight westchnęła i pokręciła głową, otwierając szerzej drzwi.
- Trzeba było posłuchać. - powiedziała przechodząc nad ciałem.

Przemieszczała się cicho, co chwilę zerkając na prowizoryczną mapę, którą dostała niedawno od informatora.
Gdzie jesteś? - spytała samą siebie w myślach, szukając biura jej dawnego "opiekuna". Chodząc po korytarzach niszczyła kamery, więc tylko kwestią czasu było, zanim ją namierzą.

Czasu Nie Cofniesz  |TUA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz