Dajmy jej chwilę.

925 44 1
                                    

Drobna, czarnowłosa dziewczyna siedziała na parapecie. Jej nogi zwisały nad ziemią, a ona lekko kołysała się w przód i w tył. Ciężkie,  deszczowe krople spadały z nieba, nieba całkowicie zasłoniętego przez ogromne, niekształtne, szare chmury.

Kilka łez spłynęło po porcelanowych policzkach dziewczyny, a ona jeszcze mocniej przycisnęła do piersi papierową gazetę, z którą siedziała od dłuższego czasu.

Nagle niebo przeszyła jasna błyskawica, a po chwili rozległ się grzmot. Eight podniosła głowę i z mieszaniną smutku i strachu spojrzała w niebo. Zaczęła cicho płakać. Przez jej głowę przelatywało tysiące myśli, a ona z każdą minutą czuła się jeszcze bardziej bezradna i zagubiona. Jej ciałem wstrząsały dreszcze, które były wynikiem przemoczonych włosów, zimnego wiatru oraz emocji.

Rodzeństwo, które obserwowało siostrę od dłuższego czasu  kłóciło się między sobą co zrobić.

- Może zapytajmy ją, o co chodzi? - zasugerował Klaus i chwiejnym krokiem ruszył do przodu wyprzedając resztę.

Five z irytacją przewrócił oczami i złapał brata za kołnierz koszulki tym samym przyciągając go w swoją stronę.
- Nie. - powiedział stanowczo. Martwiło go zachowanie Eight, ale stwierdził, że wypyta ją o to, kiedy wszyscy już będą spali - Dajmy jej chwilę. - mówiąc to puścił brata i skoczył niewiadomo gdzie.

- On ma rację. Jak będzie chciała to nam powie. - Diego wzruszył ramionami i odszedł, a za nim także Vanya ze smutną miną.

Allison chciała jeszcze coś powiedzieć, ale Luther położył jej rękę na ramieniu i po krótkiej chwili, gdy obydwoje patrzyli sobie w oczy dziewczyna zrezygnowała.

Klaus jednak wciąż stał na strychu patrząc na siostrę.
- Chodź, to nie ma sensu. - niebieskooki usłyszał za sobą głos Bena. Brunet miał rację, był już wieczór, więc w pomieszczeniu robiło się coraz ciemniej, a do tego przez otwarte okno wlatywał wiatr, co powodowało u braci gęsią skórkę. Chłopak westchnął i opuściwszy głowę ruszył w stronę schodów wraz z bratem.

***

- Mamo! Gdzie jest ta nowa herbata?! - krzyknęła Eight i westchnęła z irytacją przeszukując już trzecią szafkę i przy okazji rozwalając całą jej zawartość.
- Ostatnio widziałam ją na blacie, sprawdź za czajnikiem. - powiedziała spokojnie Grace, stając na progu drzwi z promiennym uśmiechem.

Czarnowłosa zrobiła to co kobieta powiedziała i  już po chwili zalewała saszetkę wodą.
- Dziękuję.
- Nie ma za co skarbie. - Grace powoli odwróciła się i ruszyła do salonu, a Eight w tym czasie sięgnęła po gazetę. Otworzyła na pierwszej stronie i wziąwszy łyk herbaty ruszyła do swojego pokoju.

Wzrok dziewczyna od razu spoczął na zdjęciu dwóch mężczyzn. Ciekawa dziewczyna zaczęła czytać artykuł i po pierwszym zdaniu poczuła jak jej ciało sztywnieje. Zaczęła szybciej oddychać, przed oczami pojawiły jej się mroczki, a zaraz potem dziewczyna wypuściła kubek, który roztrzaskał się na podłodze, rozlewając przy tym ciepły napój. W jej oczach zaczęły zbierać się łzy, a ona sama czuła jak nogi się pod nią uginają. Zaalarmowana Grace szybkim krokiem podeszła do czarnowłosej.

- Co się stało? Chodź pomogę ci. - zaproponowała z troską kobieta, wyciągając dłoń w stronę Eight. Ona jednak jej nie przyjęła. Z przerażeniem spojrzała na blondynkę i chwiejnym, lecz szybkim krokiem ruszyła na górę, kurczowo przy tym trzymając gazetę.

Dotarła na strych i już nie mogąc dłużej powstrzymać łez zaczęła płakać. Otworzyła okno i usiadła na parapecie nie przejmując się tym, że na jej głowę i nogi pada deszcz.~

Eight powoli otworzyła oczy.
Sięgnęła po ręcznik, który leżał obok niej na łóżku i przetarła kilka razy końcówki włosów, tak aby już dłużej nie moczyły jej nowych, suchych ubrań.

W pokoju rozległ się cichy trzask i na środku pojawił się Five.

- Hej, jak się czujesz? - zapytał robiąc krok w jej stronę.

Dziewczyna opuściła głowę i tylko nią pokiwała na "nie". Poczuła, że po jej policzkach znów płyną łzy i schowała twarz w dłoniach.

Brunet widząc to klęknął przed niebieskooką i delikatnie złapał ją za ręce. Ona je opuściła i spojrzała w jego oczy wzrokiem pełnym bólu.

Five uniósł jedną rękę i powoli otarł łzy z policzków Eight.

-  Co się stało?- zapytał szeptem i usiadł koło dziewczyny.

Zrezygnowana Eight sięgnęła po lekko mokrą gazetę i podała ją bratu otwierając na właściwej stronie.

Zielonooki spojrzał na czarnowłosą i zaraz potem zaczął czytać - " Dzisiaj rano znaleziono dwóch rannych mężczyzn w wieku 38 oraz 40 lat... Jeden z nich znajduje się w szpitalu i jak na razie jest w stanie stabilnym, drugi jednak nie miał tyle szczęścia i zmarł na miejscu..."

Chłopak na chwilę oderwał wzrok od tekstu i spojrzał na dziewczynę nie wiedząc o co dokładnie chodzi.

- Opowiadałam ci wczoraj o tym, że ktoś mnie napadł, prawda? - Five skinął głową na znak zgody. -... To byli oni. - powiedziała Eight łamiącym się głosem.

Five szeroko otworzył oczy łącząc wszystko w całość.

- Czy..? Czy ja jestem zła? - dziewczyna spojrzała w zielone tęczówki bruneta. - Ja..Ja zabiłam tego człowieka.

Po policzkach czarnowłosej znów popłynęły łzy.

Five powoli przysunął ją do siebie i objął  ramieniem.
- Nie jesteś zła. Zrobiłaś to w samoobronie. Cii... Wszystko będzie dobrze. - chłopak zaczął gładzić Eight po głowie, a ona powoli się uspokajała.

***

- Nie przejmuj się tym i śpij dobrze. - powiedział Five i wstał z zamiarem skoku.

Eight złapała go za rękę i pociągnęła lekko w swoją stronę.
- Mógłbyś zostać? - spytała niepewnie i lekko się rumieniąc.

Brunet skinął głową, a dziewczyna położyła się robiąc mu miejsce obok niej. Łóżko nie była zbyt duże, więc kiedy chłopak się położył praktycznie stykali się nosami.

- Dobranoc. - powiedział brunet patrząc w błękitne oczy Eight i lekko się uśmiechając.
- Dobranoc - odpowiedziała czarnowłosa także patrząc w zielone oczy chłopaka.








Czasu Nie Cofniesz  |TUA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz