O co tutaj chodzi?!

784 46 14
                                    

- Shit! - powiedział Five patrząc na siebie, a następnie na nasze zdziwione twarze. Poczułam, jak moje nogi miękną.
To niemożliwe! - pomyślałam patrząc na niego. Powoli wymianęłam Luthera i wyszłam przed bruneta.

Kiedy zielonooki mnie zobaczył staną, jak wryty.
- Nie wierzę.. - powiedziałam drżącym głosem. Five w tym momencie wyglądał na przerażonego i szczęśliwego..? Z niedowierzaniem wpatrywał się we mnie, dokładnie jak ja w niego. - Minęło 16 lat.. To naprawdę ty? - spytałam. Dzieliło nas jedynie kilka centymetrów, dzięki czemu mogłam dokładnie mu się przyjrzeć. Chłopak miał na sobie o kilka rozmiarów za duże, wygniecione ubrania, przez co wyglądał na niższego niż w rzeczywistości był. Jego włosy były roztrzepane i sterczały na wszystkie strony świata, jednak mimo tych rzeczy wyglądał identycznie, jak wtedy, gdy postanowił podróżować w czasie.

W tym momencie zrozumiałam, co czuła Allison na mój widok, kiedy na moje słowa "Aż tak się nie zmieniłam" odpowiedziała "W tym właśnie rzecz". Niepokojące to uczucie muszę przyznać.

- Tak, tak jak obiecałem. - powiedział Five i lekko się uśmiechnął. Chłopak zbliżył się do mnie i już chciał mnie przytulić, jednak ja szybko się zamachnęła i przywaliłam mu pięścią w twarz. Brunet zaskoczony odszedł kilka kroków w tył, patrząc na mnie z niedowierzaniem.

- Co to miało być?! - spytał trzymając się za obolałe miejsce.
- Co ty sobie wyobrażasz?! Wracasz sobie po pieprzonych 16 latach, niewiadomo skąd, młody i oczekujesz, że będę skakać z radości?! Wiedziałam, że tak się to skończy, ale ty mnie nie słuchałeś! - krzyczałam wściekła, podchodząc do chłopaka. - Zostawiłeś mnie. - mówiąc to dźgnęłam go palcem w klatkę piersiową. - Wiesz, jak się bałam o ciebie?!

Poczułam, jak w moich oczach zbierają się łzy. Szybko je otarłam i znów zwróciłam się w stronę bruneta.
- Zresztą nie ważne. Ty i tak tego nie zrozumiesz. - po tych słowach odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do drzwi.
Zanim zamknęłam drzwi z hukiem, usłyszałam jeszcze głos Diego:
- Czy ktoś jej może powiedzieć, że też jest młoda i przyszła niewiadomo skąd?

***

- Co dziś za dzień? Dokładnie. - spytał Five, zgarniając chleb z półki.
- Dwudzieste czwarty. - odpowiedziała niepewnie Vanya.
- Miesiąc?
- Marzec.

- Dobrze. - odpowiedział po krótkiej ciszy brunet, bardziej do siebie, niż do rodzeństwa. Zaraz potem jakby nigdy nic zaczął przygotowywać kanapkę.
- Porozmawiamy o tym, co się stało? - zapytał Luther niepewnie.
W kuchni nastała cisza.
Nagle blondyn zerwał się z miejsca i wszyscy ( oprócz Five'a) zwrócili na niego uwagę.
- Minęło 17 lat!
- Minęło znacznie więcej. - zielonooki mówiąc to odwrócił się w stronę brata i spojrzał mu w oczy. Następnie teleportował się za niego, aby poszukać czegoś na półce.
- Nie tęskniłem za tym. - mruknął Luther siadając.

- Gdzie byłeś? - tym razem to Diego zadał pytanie.
- W przyszłości. - po tych słowach chłopak powrócił na swoje poprzednie miejsce. - Jest do dupy.
- Mówiłem. - Klaus ożywił się i z uśmiechem rozejrzał się po pomieszczeniu.

- Mogłem posłuchać ojca. - Five nawet nie spojrzał na niebieskookiego.
- Bo tylko on ci to odradzał. - warknęła Eight, patrząc ze złością na bruneta.
Na jej słowa Klaus lekko podskoczył.
- Jezu.. - westchnął łapiąc się za serce. - Od kiedy ty tu stoisz?! - chłopak spojrzał na nią z wyrzutem, a czarnowłosa jedynie posłała mu przepraszający uśmiech.

- Skok w przestrzeń to jedno. - chłopak puścił mimo uszu uwagę dziewczyny i kontynuował. - Ale skok w czasie to loteria.
- Nie dla tych, którzy to opanowali. - mruknęła niebieskooka, jednak na tyle głośno by wszyscy obecni ją usłyszeli.

Czasu Nie Cofniesz  |TUA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz