Totalnie nie potrafiłam opisać uczuć Lumine.
***
- Dlaczego przestałaś wysyłać listy?
Zajęło mi chwilę, żeby zrozumieć o czym mówi. Podrapałam się nerwowo po karku, a mój zmroczony alkoholem umysł starał się wymyślić na szybko jakąś wymówkę.
- Jakie listy? - spytałam głupio. Diluc zmrużył oczy i westchnął przeciągle. Atmosfera delikatnie zgęstniała, ale udawałam, że wszystko jest w porządku.
- Gdy byłaś mała, zawsze wysyłałaś listy. - mruknął i usiadł na kanapie. Wzrok miał lekko zamglony, a oczy błyszczały od wypitego alkoholu. - Aż w końcu przestałaś.
- Każdy kiedyś dorasta i przestaje wierzyć w świętego Mikołaja. - wzruszyłam ramionami i usiadłam w fotelu. Oparłam głowę o oparcie i spojrzałam tępo w sufit. Czułam na sobie palące spojrzenie czerwonowłosego.
- Jednak mam wrażenie, że tu chodzi o coś innego. - powiedział poważnie, po czym z jego ust wyrwał się niespodziewany chichot. Uniosłam pytająco brew, a ten spojrzał na mnie przepraszająco. - Kręci mi się w głowie. - przyznał i uśmiechnął się błogo.
- Połóż się. - poradziłam mu.
- Musimy porozmawiać. - zaprotestował.
- Właśnie to robimy. - odpowiedziałam, a ten burknął coś pod nosem.
- Dobrze wiesz o co mi chodzi.
- Nie mam pojęcia. - parsknęłam. - Nie rozumiem, dlaczego cię to interesuje.
Diluc zamilkł zaskoczony, a ja westchnęłam z ulgą i przymknęłam powieki. Jednak spokój nie trwał zbyt długo.
- Ty pomagasz mi, a ja chcę pomoc tobie.
Wstałam z fotela i ruszyłam w kierunku sypialni. Nie miałam już siły na dyskusję i kłócenie się z nim.
- Dobrze wiesz, że nie możesz uciekać w nieskończoność. - zaprotestował.
- Chcesz się przekonać? - otworzył usta, by coś powiedzieć, ale przerwałam mu, nim się rozkręcił. - Dobranoc, Diluc.
- Lumine...
Niemal trzasnęłam drzwiami. Oparłam czoło o chłodną powierzchnię i przełknęłam narastającą gulę w gardle.
Aether zawsze w żartobliwy sposób zarzucał mi, że uciekam od problemów. Cóż, niestety się nie mylił.
Ostatnimi siłami przebrałam się w piżamę i niemal rzuciłam się na łóżko. Ułożyłam się wygodnie i przymknęłam zmęczone oczy. Jednak nie dane było mi zasnąć.
Mimo narastającego zmęczenia nie potrafiłam się odprężyć. Zaczęłam odczuwać konsekwencje picia, w głowie zaczęło mi się kręcić, a w ustach pojawiła się uporczywa suchość.
Jednak najgorsze były stare wspomnienia. Myślałam, że wepchnęłam je w odmęty umysłu, ale rozmowa z Diluciem niestety przypomniała mi o starych ranach.
W końcu, po jakieś godzinie przewracania się z boku na bok, wstałam niepewnie. Gdy położyłam bose stopy na zimnej posadzce, moje ciało przeszył dreszcz. Złapałam za pierwszą lepszą bluzę i narzuciłam ją na siebie.
Otworzyłem cicho drzwi i wychyliłam niepewnie głowę. Odetchnęłam z ulgą, gdy zauważyłam, że świata w salonie są zgaszone.
Poczłapałam cicho i lekko chwiejnie w kierunku balkonu. Kątem oka zauważyłam jak Diluc wtula twarz w poduszkę i marszczy lekko brwi. Brudne naczynia zniknęły, a puste butelki stały poukładane obok kosza na śmieci. Niechętnie przyznałam, że rano będę musiała mu podziękować.
![](https://img.wattpad.com/cover/252660238-288-k361006.jpg)
CZYTASZ
Świąteczne Problemy Mikołaja
FanficSmutny Mikołaj, Pijane elfy, Dziwni Policjanci i Lumine. Co ciekawego może wyniknąć z tego połączenia? Luźno inspirowane świątecznym filmem! Okładka wykonana przez niezastąpioną @coztegobedzie