Happy End

413 49 639
                                    

Pożegnania to zdecydowanie coś, czego nie lubię, jednak niestety, coś się kończy, coś zaczyna.

Chciałbym bardzo podziękować za każdy komentarz i każdą gwiazdkę (czytanie i odpowiadanie na komentarze, to zdecydowanie moje ulubione zajęcie).

Jestem niesamowicie wdzięczna za każdą opinię, którą od Was otrzymałam i mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze w innych opowiadaniach.

Ekhem Zhongli x Reader ekhem.

Zapraszam do czytania wyczekiwanego szczęśliwego zakończenia.

Ps: akcja odbywa się po opisanym balu.

***

Do domu wróciłam bardzo późno. Na mojej twarzy malował się szeroki uśmiech, bo mimo faktu, że Diluc musiał szybko wrócić na biegun, to bawiłam się doskonale.

Zarumieniłam się lekko, gdy przypomniałam sobie o jego miękkich ustach na moim czole.

Diluc naprawdę bywał kochany.

Wzięłam szybki prysznic i od razu wskoczyłam do miękkiego łóżka. Przykryłam się kołdrą niemal po sam czubek głowy i zasnęłam z uśmiechem na ustach.

Śniły mi się pewne czerwone oczy.

***

Cały dzień dłużył mi się niemiłosiernie. Dopiero, gdy zasiadłam do stołu wraz z moim bratem, odetchnęłam z ulgą.

Niestety, Ajax i Zhongli nie mogli wziąć udziału w naszej wspólnej wigili, nad czym niezmiernie ubolewałam. Myślałam, że w końcu po tylu latach, wszyscy spędzimy ją razem.

Ubolewałam także nad nieobecnością Diluca, mimo tego, że minął zaledwie jeden dzień od naszego spotkania, już zdążylam się za nim stęsknić.

Stwierdziłam, że w końcu nadszedł ten dzień, w którym powiem mu, co do niego czuję.

Owszem, stresowałam się niesamowicie. Jednak wolę żałować i mieć czyste sumienie, niż żałować, że nigdy nie wyjawiłam prawdy o moich uczuciach do niego.

Opowiedziałam rano o moich obawach Aetherowi. Ten tylko westchnął, odłożył ściereczkę, którą wycierał naczynia i położył dłonie na moich ramionach.

- Lumine, widzę jak ten czubek na ciebie patrzy. - westchnął ciężko, po czym spojrzał mi głęboko w oczy. - Patrzy na ciebie tak, jak nasz tata na naszą mamę. - wyjaśnił, po czym uśmiechnął się lekko. - Owszem, nie przepadam za nim, jednak zależy mi na twoim szczęściu.

- Dziękuję Aether.

***

Po skończonej kolacji, mój brat pośpiewał ze mną kolędy, wymieniliśmy się prezentami, a następnie wrócił do siebie, uprzednio życząc mi powodzenia.

Tak bardzo się stresowałam tym, że Diluc nie odwzajemni moich uczuć.

Po sprzątanięciu naczyń, nie pozostało mi nic innego, jak czekanie na pewno czerwonowłosego chłopaka.

Usiadłam wygodnie w fotelu, złapałam za książkę, którą zaczęłam czytać wieki i temu, ale jakoś nie nigdy nie potrafiłam jej skończyć, po czym oddałam się lekturze.

Z reguły nie przepadałam za romansami, jednak ten był dość ciekawy. Opowiadał on o pewnej dziewczynie, która przyjechała do obcego miasta, próbując uciec od przeszłości. Poznaje wielu nowych przyjaciół i wrednego właściciela winnicy, do którego po jakimś czasie zbliża się. Oczywiście nie mogło zabraknąć czarnego charakteru i kilku smutnych scen.

Świąteczne Problemy Mikołaja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz