rozdział 19

321 20 4
                                    


Pov Setha

Dzisiaj egzaminy. Nie spodziewałem się że tak szybko nadejdą. Ehh szkoda że nie ma w szkole dumbledora. Może on by coś poradził na moje sny, które zaczęły się pojawiać. Są o jakiś drzwiach. Jeśli wierzyć Hermionie, harry ma podobne sny. Właśnie to mnie niepokoi. Co jeśli to jakieś sztuczki Sfinksa? Pytałem się już Kendry i Vanessy, ale nic im nie przychodzi do głowy. 

-Hej Seth! Mamy za 10 minut śniadanie. A potem egzamin z transmutacji! - krzyknął do mnie Ron, wyrywając mnie z moich przemyśleń. 

-Dzięki Ron. - odpowiedziałem i pobiegłem do Ginny. Siedzę obok niej zazwyczaj podczas posiłków i nie chce aby to się zmieniło. Bardzo ją lubie.

-Seth, stresujesz się? - spytała się mnie Ginny.

-Trochę. - odpowiedziałem, myśląc ciągle o sytuacji ze snami.

-Nic jeszcze nie zjadłeś. Zjedz coś bo nie będziesz mógł się skupić.- 

-Mhm. - 

-Seth serio musisz coś zjeść. Jak nie po dobroci to siłą. - powiedziała wpychając mi bułkę do ust.

-Mhmm, himmmy! mhmhmhmmm! - krzyknąłem.

-Cicho bądź Seth bo zagłuszasz Mcgonnagal. - powiedziała do mnie Hermiona.

Spojrzałem z wyrzutem na Ginny, a ona uśmiechnęła się tylko. Dziewczyny są przerażające. Następnym razem muszę posłuchać się Ginny, jeśli nie chce znowu doświadczyć uczucia, duszenia się.

-Słuchajcie uczniowie! Podczas egzaminu z eliksirów do szkoły przybędzie pewna osoba z ministerstwa, Pan Sfinks. Będzie on...

Dalej nie słuchałem Mcgonagall. Sfinks? Co on tutaj robi? Przecież jak się pojawi to od razu zdemaskuje Vanesse i dowie się jaki mamy plan. Co jeśli on ma jakieś zamiary wobec nas? Dobrze, że egzamin z eliksirów jest dopiero wieczorem. Muszę sie przed tym skontaktować z Kendrą oraz z Vanessą. 

-Seth co ci jest? Wyglądasz jakby coś cie przestraszyło? - spytała się mnie Ginny.

-Nie Ginny, wszystko w porządku. - 

-Ale Seth, jesteś blady i ręce ci drżą. To wszystko przez te egzaminy? Powiedz co się dzieje? - 

-Nic mi nie jest. Ja muszę lecieć. Paa! - powiedziałem i szybko udałem się do klasy Vanessy.

***

-A więc Sfinks dzisiaj przybywa do szkoły. Co on planuje? Vanesso masz jakiś pomysł? - spytała się Kendra.

-Niestety nic mi nie przychodzi do głowy. A tobie Seth? - odpowiedziała Vanessa.

-Może Sfinks zamierza cię zdemaskować przed umbridge i przez to zostaniesz ścigana tak jak dumbledor? - 

-To nie w stylu Sfinksa. Zresztą musiałby mieć jakieś dowody aby mnie oskarżyć, a do tego musiałby powiedzieć skąd to wie, umbridge. A wtedy umbridge dowiedziała by się że współpracuje on z Voldemortem. - 

-To o co może mu chodzić? O nas? O harrego? A może ma jakiś inny pokręcony plan? - 

-Spróbuje rozpracować jego plan. Wy na razie skupcie się na egzaminach. One też są bardzo ważne. I nie martwcie się. Powiadomię o tym Agada. Może on coś będzie wiedział. - 

Na początku egzaminu totalnie nie mogłem się skupić przez tą sytuację. Co planuje Sfinks? Może chodzi mu o mnie? Albo o Kendre. Hmmm naprawdę nie wiem. Muszę się skupić na egzaminach. Tak to dobry plan. Vanessa mówiła przecież, że skontaktuje się z Agadem. Muszę tylko wierzyć że ma jakiś plan.

***

-No dobrze uczniowie, macie jeszcze 15 minut czasu! - Krzyknął profesor Snape.

On już tu jest. Sfinks. Co mam robić, co mamy robić? Oby Vanessa coś wymyśliła.

Oddałem moją fiolkę gotowego eliksiru Snape'owi. Może to przynamniej będzie jakiś sukces. Zdany egzamin z eliksirów. A co jeśli przez moje roztargnienie, nawet to mi nie wyjdzie? Co ja wtedy zrobię? aaaaa nic mi nie przychodzi do głowy.

Kiedy wyszedłem na korytarz to zobaczyłem, profesor Mcgonaggal, która szła w moją stronę. Zatrzymałem sie.

-Sorenson, Pan Sfinks prosi cię do gabinetu numer 146. To rozkaz aby tam przyjść. Wydała go sama Umbridge. -  

-Co????- krzyknąłem

***

Koniec tego rozdziału. Możliwe że jutro o podobnej godzinie pojawi się następny, ale niczego nie obiecuję, bo wiecie jak to jest z moim wstawianiem rozdziałów.

Miłego weekendu,

Japetos

Kendra i Seth w HogwarcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz