Rozdział 4

526 31 9
                                    

Peron 9 ¾

Pov Setha

Dziś jedziemy do hogwartu. Dumbledor powiedział nam, że mamy iść na peron numer 9 ¾ . Ja i Kendra bardzo się zdziwiliśmy, ale potem pomyślałem, że to może tylko nazwa peronu. Właśnie wchodziliśmy na stację King's Cross, kiedy Kendra powiedziała:

-Jak myślisz Seth, w którym będziesz domie-

-Myślę, że w Gryfindorze, chociaż Slitherin nie jest zły. - odpowiedziałem.

Właśnie stanęliśmy między peronem 9 a 10. Nigdzie nie było widać właściwego peronu. A co, jeśli to był tylko żart a ja z siostrą się na niego nabraliśmy? Ale był by wstyd. Nagle zobaczyłem jakiś ludzi, którzy mieli klatki z sowami i bagaże na wózkach. To pewnie ci czarodzieje.

-Kendra! Spytajmy się tamtych ludzi jak trafić na peron. Wyglądają na czarodziei. - powiedziałem.

-Świetny pomysł. Na pewno nam pomogą. - odpowiedziała mi siostra.

Kiedy podeszliśmy do nich, zapytaliśmy się rudej kobiety o przejście na peron.

-Wy do hogwartu, tak? - spytała się nas.

-Tak, ale ja i mój brat nie wiemy, jak trafić na stację. Pomoże nam pani? - spytała się Kendra.

-Pewnie. Widzicie tą ścianę między peronem 9 a 10? Wystarczy w nią wbiec a już znajdziecie się przy pociągu Hogwart express. Tak przy pkazji jestem Molly Weasley, a wy to pewnie studenci z Ivermorny.- powiedziała.

-Tak. - powiedziałem i razem z siostrą przeszliśmy przez ścianę.

Po wejściu do pociągu zaczęliśmy szukać wolnego miejsca. Po 5 minutach udało nam znaleźć pusty przedział. Od razu wyciągnąłem moją książkę i zająłem miejsce.

-Widzę, że zdarzył się cud, zacząłeś czytać. - powiedziała Kendra.

-Jaka to wogule książka? - spytała.

-Jej nazwa brzmi: ,, Jak otwierać zamki, gasić ogień i zaprzyjaźnić się z widmami''. Napisał ją demon Talizar. Jest całkiem fajna.

-Skąd ja masz!? - krzyknęła.

-Spokojnie, dostałem od Sfinksa, jak wróciliśmy z Zzyxu. Agad ją przebadał i powiedział, że mi się przyda. Lepszy dla mnie byłby mentor, ale w książce też jest wiele przydatnych informacji. Jestem w końcu zaklinaczem cieni. - odpowiedziałem.

Po tych słowach do przedziału weszło 6 osób. Trzy dziewczyny i trzech chłopaków. Trzy osoby z nich to były osoby, które spotkaliśmy na ulicy pokątnej.

-Przedział jest wolny? - spytali.

-Tak. - odpowiedziała Kendra.

Kiedy wszyscy usiedli, zacząłem kontynuować książkę. Była napisana w języku demonów, więc wątpię, aby któryś z nich to zrozumiał.

-Co czytasz? - spytała mnie Hermiona.

-Książkę. -

-Po jakim jest języku? -

-Nie twoja sprawa. - odpowiedziałem chłodno.

-Do jakiego roku idziesz, Seth? - spytała

-Do piątego, tak jak Kendra. -

-Ale jesteś przecież za młody na pierwszy rok. Ile masz lat? Trzynaście? - zapytała.

-Tak, ale w naszej szkole, są inne zasady. -

-To jakim cudem Kendra też idzie do piątego roku? -

Rany, ta dziewczyna jest taka wścibska i wkurzająca.

-Yyyy, bo ... -

-Bo później dowiedziałam się, że jestem czarodziejką. - odpowiedziała za mnie Kendra.

Po rozmowie Kendra pytała się jak jest w hogwarcie, jakie mają tam przedmioty i o inne bzdety. Potem zaczęliśmy z nimi grać w takie gry jak eksplodujący dureń i inne zabawne gry. Po przyjeździe do hogwaru spytałem się ich co to za dziwne czarne konie, ciągnące powozy, ale oni powiedzieli, że nic nie widzą, oprócz Harrego i Luny.

Pożegnaliśmy się z nimi i razem z Kendrą wsiedliśmy na łodzie z pierwszorocznymi.

-Boisz się Kendra - spytałem.

-Tak - odpowiedziała i popłynęliśmy w stronę szkoły.


549 słów

do zobaczenia w kolejnym rozdziale


Japetos 

Kendra i Seth w HogwarcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz