Pov Harry
Po wszystkich lekcjach poszedłem do pokoju wspólnego Gryffindoru.-Słuchajcie wszyscy! Albo ci co chcą mnie słuchać. Czy wy też macie dość Umbridge? -
-Tak. - powiedziało kilkoro uczniów.
-To powiedźcie osobom z innych domów żeby przyszli w sobotę o godzinie 15 do Świńskiego Łba w Hogsmeade. Wy też przyjdźcie.
Obiecuję że nie zmarnujcie tam swojego czasu.***
-Hermiona, to chyba nie wypali. Już 14:58 i nie ma żadnego ucznia. Co jeśli nikt nie przyjdzie? - spytałem zaniepokojony.
-Spokojnie Harry. Przecież ktoś przyjdzie na pewno. Nie przesadzaj. Zresztą i tak pewnie przyjdzie tu połowa Gryfonów.
- odpowiedziała mi Hermiona.-No właśnie Harry. Nie ma się czego bać. - Uspokajał mnie Ron.
Nagle jakby dla potwierdzenia ich słów do karczmy weszła cała drużyna Gryfonów, kilka osób z Ravenclow i Hufflepuf a do tego ze 20 Gryfonów w tym Ginny, Dean, Seamus, Nevill i Seth.
-Ej ludzie! Składka na piwo kremowe dla każdego! - krzyknęli bliźniaki Weasley.
Zaczęli chodzić wśród nas i zbierać pieniądze. W końcu podeszli do barmana.
-40 butelek piwa kremowego, proszę. - powiedział Fred, wysypując na ladę stosik monet.
Barman powiedział coś i poszedł na zaplecze, wracając po chwili z kilkoma skrzynkami piwa. George rozdał je wszystkim. Wszyscy patrzyli na mnie z wyczekiwaniem.
-Słuchajcie. Ostatnio do naszej szkoły zawitała Umbridge. Nasze lekcje obrony przed czarną magią nie wyglądają najlepiej. Kto umiał by po nich odeprzeć atak śmierciożerców? Nikt. Dlatego postanowiliśmy razem z Hermioną i z Ronem aby takie lekcje się odbywały. Potajemnie oczywiście. Mamy już nawet miejsce. Ale brak nam nauczyciela, więc przykro mi ale...
-Poczekaj Harry! Ty będziesz naszym nauczycielem. - przerwała mi Hermiona.
-Ja? A-ale.. - wyjąkałem.
-Pokonałeś bazyliszka, zwyciężyłeś turniej trójmagiczny, potrafisz rzucać wiele zaklęć. Nadajesz się Harry. - powiedział Ron.
- No właśnie Harry! - powiedział Nevill.
-No właśnie Harry! - zaczęli mówić praktycznie wszyscy.
Zacząłem się rumienić. Ale zaraz zaraz. Przecież czegoś nam brakuje.
-Jaka będzie nazwa naszego zgromadzenia? - spytałem.
-Może, KTNU? - zaproponował Fred.
-Ciekawa nazwa. Co oznacza? -
-Kto Też Nienawidzi Umbridge. - odpowiedział Fred.
-Bardzo śmieszne Fred. - powiedziałem.
Kilka osób zaczęło wymyślać bezsensowne nazwy. Takie jak Umbridge to ropucha, czy Kiedy Snape'a w końcu wywalą.
-GD? - podsunęła Ginny.
-Co oznacza? Bo jak powiesz że to Gnój Dolores, to nie.
- powiedziała Hermiona.-Gwardia Dumbledore'a. -
-Wspaniały pomysł Ginny. A więc! Jutro wszyscy spotykamy się na ósmym piętrze! O 18! - krzyknęła Hermiona do wszystkich i wszyscy zaczęli wychodzić z karczmy.
***
-Ale jak to? Czyli nie będzie spotkania? - spytał Nevill.
-Zobaczymy. Ale jakim cudem o tym wiedziała że stworzyliśmy grupę obrony przed czarną magią? Ktoś nas zdradził? - spytała Hermiona.
Na ścianie wisiało ogłoszenie, że wszystkie grupy lub organizacje uczniów, mają być sprawdzone przez wielkiego Inkwizytora Hogwartu. Oczywiście Inkwizytorem była sama Umbridge.
-Jak ona w ogóle stała się tym Inkwizytorem? - spytał Ron.
-Ron! Jest nim ona przecież od ponad miesiąca! Jakim cudem jeszcze o tym nie wiesz, Ron. - powiedziała Hermiona.
-Jakoś wyleciało mi to z głowy. -
Nagle podeszło do mnie kilka uczniów. Jeden z nich zapytał mnie czy spotkanie się odbędzie.
-Przyjdźcie na ósme piętro o 18. Ale zapewniam was, że napewno się odbędzie. Powiedźcie o tym innym osobom związanych GD. - odpowiedziałem.
-Dobrze Harry. Do zobaczenia o 18. - szepnął, bo właśnie w naszą stronę szła Umbridge.
-Co to za zgromadzenie? - spytała tym swoim sztucznym słodkim głosem.
Właśnie miałem coś powiedzieć ale nagle odezwał się Seth.
-A co? Porozmawiać nie można? Tego pani chyba nie zakazywała, prawda? - powiedział.
Umbridge wpatrywała się w niego przez chwilę, aż w końcu się odezwała.
-Szlaban panie Sorenson. Od jutra przez do piątku będziesz przychodził z Potterem do mojego gabinetu o godzinie 18. - powiedziała a potem poszła.
-Wow Seth, ale jej powiedziałeś! - powiedzieli Fred i George.
-Dzieki. Ależ ja nienawidzę tej wiedźmy. - powiedział Seth.
Może myliłem się co do niego. Jak teraz widzę to jest całkiem fajnym gościem.
***
Jestem razem z 40 uczniami na ósmym piętrze. Idę pod jedną ścianę i pragnę aby za nią była klasa do ćwiczeń obrony przed czarną magią. Nagle pojawiają się drzwi. Widzę że część uczniów jest zdziwiona.
-Na co czekacie? Do środka. - powiedziałem popychając drzwi.
Wow. Ta sala jest duża i jest w niej wszystko co potrzebne. Są nawet książki. Wszyscy weszli i ogólnie było głośno.-Cisza!!! - krzyknąłem.
Na moje słowa w pomieszczeniu zawarła cisza.
-Słuchajcie. Dzisiaj jako że to nasze pierwsze spotkanie, będziecie uczyć się zaklęcia expelliarmus. Czyli zaklęcia które ma na celu wybicie z ręki różdżki przeciwnikowi. Podzielcie się w pary. -
Zacząłem przechadzać się po sali, poprawiając niektórych uczniów. Jak widziałem w sali oprócz mnie, Rona i Hermiony byli: Fred i George, bliźniaczki Patil, Ginny, Seth, Dean, Seamus, Cho i jej przyjaciółki, Katie, Angelina i reszta uczniów. Razem było nas 40. Najlepiej radził sobie Seth i Hermiona. Chyba muszę go przeprosić za moje zachowanie w stosunku do niego.
-Harry chodź na chwilę! - ktoś krzyknął.
-Już idę! - odkrzynąłem biegnąc w tamtą stronę.
***
-Dobra, koniec spotkania! Następne odbędzie się za tydzień. O tej samej godzinie. A i jeszcze coś. Wszyscy wpisują się na kartę którą ma Hermiona. To jest konieczne do uczestnictwa w tych zajęciach. A teraz wychodzicie po kilka osób co 2 minuty. I szybko do swoich dormitoriów bo już 21:40! - krzyknąłem.
Kiedy byliśmy już w dormitorium, Hermiona powiedziała:
-To był udany dzień Harry. -
-Zgadzam się z tobą. - powiedziałem i poszedłem spać.
Koniec rozdziału. Następny będzie za tydzień. Już niedługo będzie 1000 odsłon! Obyśmy do tego doszli! A ja was żegnam,
Japetos
CZYTASZ
Kendra i Seth w Hogwarcie
FantasyKendra i Seth dostali zadanie chronić Harrego Pottera przed Voldemortem. Czy to zadanie im się uda ? Czy Harry, Ron i Hermiona dowiedzą się o tożsamości Setha i Kendry ? A przede wszystkim czy Voldemortowi uda się zabić Harrego Pottera? Akcja dzieje...