Rozdział 5

510 32 13
                                    


Tiara przydziału

Pov Kendry

Ja, Seth i reszta dzieci weszliśmy do łodzi. W każdej mogło być tylko 5 osób. Na szczęście ja i mój brat byliśmy w tej samej łodzi.

-Trochę się stresuję. - powiedziałam.

-Wiem, ja też. - odpowiedział Seth.

-Myślisz, że trafimy do tego samego domu? -

-Myślę, że tak, przecież Dumbledorowi chodziło o to, aby być jak najbliżej Harrego Pottera. -

-Przecież mówił też, że tiara przydziela cię za pomocą twoich cech charakteru. Na tej zasadzie do Gryfindoru trafiają osoby odważne, do Slitherinu sprytne, do Ravenclaw mądre, a do Hufflepuf pracowite. -

-Naprawdę tak jest? - spytał Seth.

-Tak, przecież tak mówił profesor Dumbledor. - odpowiedziałam zniecierpliwiona.

Po kilku minutach, dopłynęliśmy już do szkoły. Tam odebrała nas kobieta w zielonej szacie. Powiedziała nam, że są 4 domy i że każdy z nas zostanie do któregoś z nich przydzielone. Potem podeszła do mnie i Setha i powiedziała nam, że mamy iść do tiary przydziału jak Dumbedor ogłosi, że do szkoły przybędą studenci z Ivermorny. Kiedy weszliśmy do sali zobaczyłam bardzo dużo uczniów. Wszyscy siedzieli przy czterech długich stołach, każdy stół miał swój sztandar. Kiedy szmer ucichł poszarpany kapelusz na małym stoliku zaczął śpiewać.

- Lat temu tysiąc z górą,
Gdy jeszcze nowa byłam,
Założycieli tej szkoły
Przyjaźń szczera łączyła.
Jeden im cel przyświecał
I jedno mieli pragnienie,
By swą wiedzę przekazać
Przyszłym pokoleniom.
"Razem będziemy budować!
Wiedzy pochodnię nieść!
Razem będziemy nauczać
I wspólne życie wieść".
Gdzie szukać takiej zgody
I tak głębokiej przyjaźni:
Czworo myślących zgodnie
I nie znających waśni.
Gryffindor i Slytherin
zgadzali się nawet w snach.
I zawsze widziano razem
Ravenclaw i Hufflepuff.
Jak więc taka przyjaźń
Już wkrótce się rozpadła?
Tego młodzież dzisiejsza
Przenigdy nie odgadła.
Slytherin nagle oświadcza,
Że ani mu się śni,
Nauczać magii takich,
Co nie są czystej krwi.
Ravenclaw na to rzecze,
Że bystrych nauczać chce,
Gryffindor że ceni dzielność
Bardziej niż czysta krew.
Hufflepuff chce uczyć wszystkich,
Jak głośno oświadczyła.
Sporu nie rozstrzygnięto
Ja tego świadkiem byłam.
Bo każdy z założycieli
W domu swym rządzić chce,
Każdy przy swoim wyborze
Do końca upiera się.
Slytherin przyjmuje takich,
Co mają czystą krew,
Co mają więcej sprytu
Od uczniów domów trzech,
Ravenclaw bystrych ceni,
Gryffindor dzielnych chce,
A Hufflepuff resztę uczy
Wszystkiego co sama wie.
Tak więc spór zakończono
I przyjaźń się umocniła,
Na wiele lat powróciła.
Lecz później znów niezgoda
Wśród czworga się zakrada,
Na błędach wykarmiona,
Czai się w sercach zdrada.
Domy, co jak filary
Dzielnie wspierały szkołę,
Zaczęły sobie nawzajem
Narzucać swoja wolę.
I już się wydawało,
Że koniec szkoły bliski,
Że odtąd druh druhowi
Stanie się nienawistny,
Że miecz o miecz uderzy
I wnet poleje się krew,
Gdy wtem Slytherin stary
Odchodzi z zamku precz.
I choć ucichły waśnie,
Choć spory wygaszono,
Odtąd we wspólnym dziale
Już się nie jednoczono.
I dotąd zgodna czwórka
Niezgodna trójką się stała,.
I odtąd domy Hogwartu
Dzieli różnica niemała.
A teraz mnie posłuchajcie,
Wybiła wasza godzina,
Teraz Tiara Przydziału
Rozdzielać was zaczyna.
I chociaż nie wiem sama,
Czy błędu nie popełnię,
Ten przykry obowiązek
Dziś wobec was wypełnię.
Tak jak mi rozkazano,
Na domy was podzielę ,
Choć nie wiem , czy przypadkiem
Przyjaciół nie rozdzielę.
Choć nie wiem, czy mój wybór
Do zguby wiedzie wprost.
Musze wyboru dokonać,
Bo taki już mój los.
Czytajcie znaki czasu,
Poczujcie grozy tchnienie,
Bo dzisiaj Hogwart cały
Osnuły złowróżbne cienie.
Wróg z zewnątrz na nas czyha,
Śmiertelny gotując nam cios,
Musimy się zjednoczyć
By złowrogi odwrócić los.
Wyznałam wam cała prawdę,
Niczego nie ukryłam
I Ceremonię Przydziału
Za chwilę rozpoczynam.

Po jej przemowie wybuchły oklaski. Wywoływane dzieci szły do tiary i zostawały przydzielone do odpowiednich domów. Kiedy Tom Wood został przydzielony do Gryfindoru, Dumbledor zaczął mówić.

-Dzisiaj do Hogwartu przybyli studenci z Ivermorny. Zostaną przydzieleni do odpowiednich domów. To chłopak i dziewczyna, są rodzeństwem. Pójdą do piątego roku. Będą tutaj przez rok, może dłużej. A teraz, profesor McGonagall, proszę przeczytać pierwsze z nich. - powiedział Dumbledor.

-Kendra Sorenson! - powiedziała profesor McGonagall.

Podeszłam cała zdenerwowana. A co jak nie nadaję się na czarodziejkę i tiara przydziału powie, że nie mogę chodzić do tej szkoły? Usiadłam na miejsce i po założeniu kapelusza usłyszałam głos w głowie.

-Widzę, że dokonałaś wiele wspaniałych rzeczy, ale muszę spojrzeć dalej. Nieee, zdejmijcie mnie z jej głowy, jest tam zbyt wiele złych rzeczy! - krzyczała tiara, nadal w moich myślach.

-Spokojnie, przecież masz mnie przydzielić do domu a nie, uciekać, bo mam złe wspomnienia. - powiedziałam.

-A więc dobrze, niech będzię.... Hufflepuff!!! - krzyknęła tiara.

Wybuchły oklaski z żółtego stołu. Zadowolona podbiegłam tam i usiadłam obok dziewczyny, która przedstawiła się jako Hanna Abbott.

-Seth Sorenson! - usłyszałam jak McGonagall krzyczy jego imię.

Mój brat podszedł do czapki, założył ją i usiadł. Minuty mijały. Po około 5 minutach, tiara krzyknęła:

-Gryfindor!!! Chłopak ma serce jak lew, jest równie odważny co Godryk Gryfindor. -

Sala ucichła nieco zdziwiona, ale Seth usiadł uśmiechnięty od ucha do ucha i pokazał mi kciuk w górę.

To był naprawdę ciężki dzień. 

824 słowa

Dziękuje wam za te wszystkie gwiazdki i miłe komentarze, które zostawiacie. Dziękuje wam też, że tak chętnie czytacie moją książkę. Już prawie dobiliśmy do 100 odsłon! 

Macie pomysły co będę mógł zrobić na tą okazję?

Piszcie w komentarzach i nie zapomnijcie dać gwiazdki. ( Jak wspominałem to bardzo motywuje)


do następnego rozdziału

Japetos

Kendra i Seth w HogwarcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz