rozdział 21

294 21 5
                                    

Pov Setha

-Vanesso, przychodzi ci coś do głowy? - spytałem.

-Niestety nic. Sfinks jest trudny do rozszyfrowania. Zawsze może okazać się, że tak naprawdę planuje coś innego. - 

-Może serio jakoś chce nas chronić. W końcu jesteśmy dla niego na pewno cennym nabytkiem. Ja jestem wróżkokrewna a seth jest zaklinaczem cieni. Już podczas szukania artefaktów pokazał, że nie chce aby coś nam się stało. Jednak to tylko bardziej mnie niepokoi. - powiedziała Kendra.

-Masz rację Kendro. To oznacza, że ma wobec was jakiś plan. Tylko pytanie jaki? - zapytała się Vanessa.

-Musimy być zatem czujni. Nasz wróg numer 1 jest w miejscu gdzie śpimy i gdzie jemy posiłki. - powiedziałem.

-Tak. Masz rację. Przedewszystkim nie dajcie po sobie poznać, że znacie Sfinksa. Jak ktoś się spyta co od was chciał to powiedzcie, że jest znajomym z ministerstwa waszych rodziców. - 

-Dobrze Vanesso. - 

-A i nie zapominajcie o waszym zadaniu, które dostaliście od Dumbledora. - 

-Spokojnie, ciągle mamy i będziemy mieć na niego oko. - 

***

-Co od was chciał ten cały Sfinks? Kim on w ogóle jest? - spytała się mnie Hermiona.

-Aaaa, no jest starym przyjacielem naszych rodziców. Kiedyś chodzili razem do hogwartu i pracowali ze sobą przez kilka lat w ministerstwie. - 

-Twoi rodzice pracowali w ministerstwie? Serio? - spytał się mnie Ron.

-No tak. Ale postanowili wyprowadzić się do Ameryki i tak ich znajomość prawie zniknęła. W tamtym roku odwiedziliśmy go w Anglii. - 

-To skąd ten wasz znajomy zna starą ropuchę? - zapytał się podejrzliwie.

-No on cóż on ją zna tylko dlatego, że kiedyś pracował blisko Knota. - 

-Czyli jesteś bogaty. - 

-Nie no bez przesady, przecież tylko...

-Ron, przestań być taki podejrzliwy. On nie jest jak malfoyowie. - powiedziała oburzona zachowaniem Rona Ginny.

-Dzięki za wsparcie Ginny. - 

-Nie ma za co Seth. - 

***

-Co robicie przy tym kominku? - spytałem się Harrego, Rona i Hermiony.

-Syriusz uciekaj! Już! - krzyknął Harry do twarzy w kominku. 

-Kim jest Syriusz? - spytałem

-Nie twoja sprawa. - powiedział Ron

-Ta twarz w kominku to syriusz? - 

-Nie! Co ty w ogóle tu robisz o tej porze? - spytał wyraźnie zdenerwowany Harry.

-No zobaczyłem, że nie ma was w łóżkach więc zszedłem do pokoju wspólnego. Powiecie mi w końcu kto to syriusz? Czekajcie ta twarz kogoś mi przypomina. Już wiem to była twarz tego mugolskiego mordercy co hasał sobie po hogwarcie chyba z rok temu. Czemu gadaliście z mordercą przez kominek? - 

-Przykro mi Seth, ale muszę to zrobić. -  powiedziała hermiona wyciągając różdżkę 

-Ej ale co ty robisz?! - zapytałem zupełnie nie wiedząc o co chodzi.

Hermiona coś wyszeptała ale ja szybko się zchyliłem. Nie wiem czemu to zrobiłem. Nagle jakiś promień przeleciał przez miejsce, gdzie właśnie miałem twarz.

-Aha! Już wiem! To pewnie jakaś lekcja związana z tymi lekcjami co przeprowadzacie? Chodzi o to aby przygotować każdego do niespodziewanych zaklęć lecących w twarz? - 

-Tak to właśnie taki test. Zdałeś go. - powiedziała Hermiona

-Mogę już iść spać? - spytałem.

-Tak. - powiedział Harry.

-Dobranoc - 

-O mały włos - szepnął Ron.

- O mały włos, co? - powiedziałem głośno.

-Chyba nie mamy wyjścia Hermiono. - 

***

No tak dzisiaj postanowiłem na lekcji wosu, że napisze dla was rozdział, bo czemu by nie? 

W takim razie mam wolny wieczór i noc. Bo nowy rozdział już wam dałem teraz.

Dzięki za tyle odsłon, gwiazdek i komentarzy. Jesteście super!

Miłego popołudnia,

Japetos 

Kendra i Seth w HogwarcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz