Rozdział 7

455 32 7
                                    

Pierwszy dzień w szkole

Pov Setha

Ta szkoła jest całkiem fajna. Od razu udało mi się zaprzyjaźnić z dziewczyną o imieniu Ginny.

Była ode mnie starsza o rok, ale mimo to była bardzo fajna. Opowiedziałem jej trochę o moim życiu a potem ona powiedziała mi o swoim. Potem zaproponowałem jej zrobienie na Harrym żartu, który był bardzo śmieszny. 

-Czemu chcesz zrobić jemu żart? - spytała mnie Ginny.

-To mój zwyczaj. Kiedy poznaje kogoś nowego to zawsze robię mu jakiś śmieszny żart. - odpowiedziałem jej.

-Chcecie zrobić żart Harremu? - spytali nas Fred i George.

-Tak. Przyłączycie się? - spytałem.

-Pewnie, że tak! - powiedział Fred.

-Jesteśmy specjalistami w robieniu żartów. - powiedział George.

-Super! Wymyślicie coś fajnego? - spytałem.

-Oczywiście! - odpowiedzieli.

Naszą rozmowę przerwała nam jakaś kobieta, która nazywa się Dolores Umbridge.

Powiedziała, że będzie naszą nauczycielką obrony przed czarną magią.

Mówiła coś jeszcze przez bardzo długi czas, ale nikt chyba tego nie słuchał.

Po jej przemowie, Dumbledor powiedział, że mamy iść do swoich dormitoriów.

Poszedłem razem z resztą gryfonów, do swojego domu. Przy wejściu był duży obraz kobiety.

Nazywała się gruba dama. Ron, brat Ginny powiedział do niej słowo mimbulus mimbletonia.

Potem powiedział głośno do wszystkich, że to jest hasło dzięki którym wejdziemy do dormitorium. Bez podania hasła nie wejdziemy.

Kiedy wszedłem do środka, było tam bardzo ładnie. Wszędzie czerwień i złoty. Kolory Gryffindoru. 

-Ginny, gdzie mam iść? - spytałem.

-Idź za harrym, to trafisz do waszego pokoju. - odpowiedziała.

-Dzięki Ginny. -

Po tych słowach poszedłem za harrym i wszedłem do dużego pokoju w którym było 6 łóżek.

Ron powiedział mi, że moje łóżko to te z samego brzegu, obok łóżka chłopaka, który nazywa się Neville.

Stanąłem przy nim i przedstawiłem się wszystkim. Dowiedziałem się, że jestem w pokoju z Harrym Potterem, Ronem Weasleyem, Seamusem Finniganem, Deanem Thomasem i z Nevillem Longbottomem.

Poszedłem do łazienki, przebrałem się w piżamę i poszedłem spać.

Miałem dziwny sen.


W jakieś dużej sali przy stole siedział Sfinks i jakiś facet, który nie miał nosa. Miał też białą jak kość skórę i czerwone oczy. Pomyślałem, że może to być licz, albo jakiś demon.

-Voldemorcie, mam dla ciebie ważne wieści. - powiedział Sfinks.

-Słucham uważnie. - 

-Harrego Pottera będą chronili Kendra i Seth. To bardzo potężne dzieci. We dwójkę pokonali już wiele niebezpieczeństw. Dziewczyna jest wróżkokrewna a chłopak jest zaklinaczem cieni.

Mam pomysł jak zabić Harrego Pottera, ale musisz mi pomóć. - 

-Świetnie. Oczywiście, że ci pomogę. A ty czego chcesz? - 

-Chcę, abyś porwał Setha i Kendrę i przywiózł ich do mnie. Nie mogą być martwi. - 

-Dobrze, niech tak będzie. - 

401 słów

Obiecałem wam rozdział, i jest on!

Po dwutygodniowej przerwie, w końcu wróciłem.

do zobaczenia w kolejnym rozdziale,

Japetos


Kendra i Seth w HogwarcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz