rozdział 20

302 20 4
                                    

Pov Setha
Ale jak to ja i Kendra jesteśmy wezwani do Sfinksa? Przecież to nie może być prawda. Co on planuje? Mam nadzieję że nic nie chce nam zrobić. Nie mogę pokazać że się boję.
-Tak, panie sorenson, pan sfinks czeka na ciebie. Pospiesz się lepiej bo wiesz jaka jest Umbridge. 

-Tak pani profesor. - powiedziałem i poszedłem do gabinetu.
***
-Witam was, Kendro, Secie. Napijecie się czegoś? Może soku z dyni? Albo gorącej czekolady? A może macie ochotę na coś z moich stron, na przykład na sok z dojrzałych brzoskwiń? - powiedział sfinks.

-Daruj sobie ten cyrk. Czego od nas chcesz? - spytała zdenerwowana Kendra.

-Słyszałem Seth, że Twoje zdolności się polepszyły. Nadal czytasz księgę którą ci dałem? -

-Daruj to sobie i odpowiadaj na pytanie Kendry. -

-Ehhh. No dobrze. Zatem jak już słyszeliście od Agada, postanowiłem poprzeć Voldemorta. Jest on utalentowanym człowiekiem jednak brak mu lat doświadczenia. Jednak stwierdziłem że ten świat jest godzien uwagi i możliwe że z pomocą Voldemorta uda mi się zapanować nad światem. Jednak przyszedłem tutaj nie po to aby się przechwalać ale po to aby was ostrzec. -

-Przed czym niby? I czemu miałbyś niby nam pomagać? Przecież walczymy po przeciwnych stronach. - powiedziała Kendra.

-To prawda, po co to niby robisz, co? -

-Bo was lubię i nie uznaje was za wrogów. Chciałbym aby nadszedł czas w którym żyli byśmy w pokoju. Chciałbym cię też uczyć Seth. Ale przejdę teraz do sedna. Usłyszałem pewne plotki że Potter ma sny o pewnym miejscu. I że te sny masz też ty Seth. To nie przypadek. Prawdopodobnie Voldemort, chce was jakoś zwabić do siebie. -

-Ale czemu chce zwabić też mnie? - spytałem.

-Możliwe że wyczuł twój mrok i myśli że zrobi sobie z ciebie potężnego sługę. To tylko oczywiście moja teza na ten temat. Myślę że może być prawdziwa. -

-Ale jak same sny mają nas tam zwabić? - spytała się Kendra.

-Nie wiem. Jednak możliwe że dopuści się do manipulacji i zwabi was do siebie. -

-Ale czekaj, jednej rzeczy nie rozumiem. Skoro współpracujesz z nim to po co próbujesz pokrzyżować mu plany? -

-Bo nie chce aby coś wam się stało. -

-No dobra. Dzięki za ostrzeżenie. Możemy już iść? -

-Tak możecie. A i jak poszły egzaminy? Bardzo trudne? -

-Bez komentarza. - powiedziałem z Kendrą i wyszliśmy z gabinetu.

***
Sorry za taki krótki rozdział ale za niedługo może pojawi się następny. To będzie zależało od mojej chęci do tego i zaangażowania mojego.
Ale dotrzymałem obietnicy bo dzisiaj macie rozdział.
Ja was żegnam.
Japetos

Kendra i Seth w HogwarcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz