-Chuj - wymamrotałem, po czym zemdlałem.
Pov. Shekik
Po kilku minutach przestaliśmy jeść ciastka, bo na dole cały czas ktoś jęczał. Postanowiliśmy wstać i tam zejść.
Gdy wyszliśmy na dwór okazało się, że ta trójka debili nie jęczy przez to, że się połamali, tylko przez to, że Albert rzuca w nich kamieniami.
-Albert, co ty do cholery robisz? - zapytała Dominika.
-Chciałem kogoś tu ściągnąć, ale sam jęczeć nie będę, a całej trójki też nie uda mi się zanieść, bo są za ciężcy.
Wtedy popatrzyliśmy na siedzącego obok Justina i znowu na Alberta.
-Myślicie, że ten debil potrafi coś w ogóle zrobić? EJ, JUSTIN, ŁAP KAMIEŃ! - i rzucił w niego kamieniem, ale ten go nie złapał i dostał nim w łeb. - Mówiłem?
-JUSTIN, PODNOŚ DUPĘ I RATUJ TANUKIEGO, BO BEZ TWOJEJ POMOCY UMRZE!!! - chyba słyszało mnie całe miasto. - A ty łap Nialla za nogę.
Albert do niego podszedł i złapał jego prawą kostkę, na co Niall jęknął.
-Niall, podnieca cię, jak ktoś łapie cię za kostkę? - razem z Dominiką podeszliśmy do nich.
-Nie, chyba ją skręciłem, debilu.
-Chuj. - powiedzieliśmy z Qen* jednocześnie.
Pov. Tanuki
Obudziłem się, chyba w swoim pokoju.
-Nie, nie, nie możemy go spalić za domem, bo Dorota się dowi- o, Tanuki, obudziłeś się.
Patrzyłem na nich zdezorientowany, ale wolałem nie wchodzić w szczegóły.
-Tanuki, jak się czujesz? - zapytała Dominika.
-Jakbym chciał umrzeć.
-Czyli wszystko w normie, ok.
Wtedy na cały pokój wyjebało 'Miku'. Dominika patrzyła się na Shekik aż odbierze, ale ten tańczył do muzyki. Wtedy Dominika zabrała telefon i sama odebrała.
-Hej Dorota, co tam? Oki, chwila. No, Shekik, idziemy. Nasze dziecko kogoś pogryzło.
-A co z nami? - zapytałem.
-Noooo, chłopaki, kto się chce nimi zająć?
-Zostanę pielegniarką :3 - powiedział Albert i zapozował jak Sailor Moon.
-Ale ja też chcę się nim zaopiekować - odezwał się Justin i popatrzył na mnie, ciekawie o co mu chodzi.
-Zostaniemy pielęgniarkami!! - wykrzyczał szczęśliwie Albert. No, Shekik i Wafel to już chyba nie obchodziło, bo sobie poszli.
-Hej, jak już macie być tymi pielęgniarkami, to zróbcie mi kanapkę czy coś - powiedziałem, a oni szybko wybiegli z pokoju.
Postanowiłem się obrócić i wtedy zobaczyłem twarz Nialla. Blisko.
-Hej - powiedział.
-Hej. A właściwie to co tu robisz?
-Leżę.
-Fakt. No, ale co robisz w tym domu?
-No, wiesz, mamy z Harrym taką tradycję, że co roku jedziemy w takie jedno miejsce za miastem, żeby spędzić dzień psiapsi. Ale teraz Harry umawia się z Gabrychą i postanowił ją też zabrać, dlatego chciałem zapytać, czy nie zechciałbyś mi potowarzyszyć, żebym nie czuł się z nimi dziwnie.
CZYTASZ
I'm Sorry...
FanfictionNikt nie znał go naprawdę... Ten fanfik przedstawia 50 twarzy naszego (nie) znajomego. Miłego wieczoru albo dnia czy coś pa uwu nya owo