20. Dwudziesta twarz Tanukiego.

15 0 0
                                    

-Chuj - wymamrotałem, po czym zemdlałem. 


Pov. Shekik

Po kilku minutach przestaliśmy jeść ciastka, bo na dole cały czas ktoś jęczał. Postanowiliśmy wstać i tam zejść. 


Gdy wyszliśmy na dwór okazało się, że ta trójka debili nie jęczy przez to, że się połamali, tylko przez to, że Albert rzuca w nich kamieniami.

-Albert, co ty do cholery robisz? - zapytała Dominika.

-Chciałem kogoś tu ściągnąć, ale sam jęczeć nie będę, a całej trójki też nie uda mi się zanieść, bo są za ciężcy.  

Wtedy popatrzyliśmy na siedzącego obok Justina i znowu na Alberta.

-Myślicie, że ten debil potrafi coś w ogóle zrobić? EJ, JUSTIN, ŁAP KAMIEŃ! - i rzucił w niego kamieniem, ale ten go nie złapał i dostał nim w łeb. - Mówiłem?

-JUSTIN, PODNOŚ DUPĘ I RATUJ TANUKIEGO, BO BEZ TWOJEJ POMOCY UMRZE!!! - chyba słyszało mnie całe miasto. - A ty łap Nialla za nogę.

Albert do niego podszedł i złapał jego prawą kostkę, na co Niall jęknął. 

-Niall, podnieca cię, jak ktoś łapie cię za kostkę? - razem z Dominiką podeszliśmy do nich.

-Nie, chyba ją skręciłem, debilu.

-Chuj. - powiedzieliśmy z Qen* jednocześnie.


Pov. Tanuki

Obudziłem się, chyba w swoim pokoju. 

-Nie, nie, nie możemy go spalić za domem, bo Dorota się dowi- o, Tanuki, obudziłeś się. 

Patrzyłem na nich zdezorientowany, ale wolałem nie wchodzić w szczegóły. 

-Tanuki, jak się czujesz? - zapytała Dominika.

-Jakbym chciał umrzeć.

-Czyli wszystko w normie, ok.

Wtedy na cały pokój wyjebało 'Miku'. Dominika patrzyła się na Shekik aż odbierze, ale ten tańczył do muzyki. Wtedy Dominika zabrała telefon i sama odebrała.

-Hej Dorota, co tam? Oki, chwila. No, Shekik, idziemy. Nasze dziecko kogoś pogryzło.

-A co z nami? - zapytałem. 

-Noooo, chłopaki, kto się chce nimi zająć?

-Zostanę pielegniarką :3 - powiedział Albert i zapozował jak Sailor Moon.

-Ale ja też chcę się nim zaopiekować - odezwał się Justin i popatrzył na mnie, ciekawie o co mu chodzi. 

-Zostaniemy pielęgniarkami!! - wykrzyczał szczęśliwie Albert. No, Shekik i Wafel to już chyba nie obchodziło, bo sobie poszli.

-Hej, jak już macie być tymi pielęgniarkami, to zróbcie mi kanapkę czy coś - powiedziałem, a oni szybko wybiegli z pokoju.

Postanowiłem się obrócić i wtedy zobaczyłem twarz Nialla. Blisko.

-Hej - powiedział.

-Hej. A właściwie to co tu robisz?

-Leżę.

-Fakt. No, ale co robisz w tym domu?

-No, wiesz, mamy z Harrym taką tradycję, że co roku jedziemy w takie jedno miejsce za miastem, żeby spędzić dzień psiapsi. Ale teraz Harry umawia się z Gabrychą i postanowił ją też zabrać, dlatego chciałem zapytać, czy nie zechciałbyś mi potowarzyszyć, żebym nie czuł się z nimi dziwnie.

I'm Sorry...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz