Już miałem składać zamówienie, kiedy w kelnerze poznałem znajomą mi osobę...
-Hej, to ty, ten od złego gustu w muzykach - powiedział do mnie typ, którego spotkałem przed koncertem 1d i uśmiechnął się do mnie. - Specjalnie dla Ciebie mam rabat, za małą kawę zamiast 10 złotych zapłacisz 13.
Tak, to ja może jednak pójdę zjeść lody. Pewnym krokiem podszedłem do okna w budce lodziarni. Pracująca tam piękność stała do mnie plecami. Postanowiłem zagadać, mam dzisiaj wyjątkowo dobry humor.
-Hej mała. Zrobisz mi loda?
Wtedy śliczna brunetka obróciła się do mnie i zatrzepotała swoimi długimi rzęsami. Naprawdę pasowały jej do pięknie zrobionych kresek. Takie dziewczyny to ja lubię (i kto tu teraz jest gejem). Lecz wtedy...
-Dla ciebie wszystko - odpowiedziała 'typiara' głosem, którego nie mógłbym pomylić z żadnym innym.
-Justin, nie powinieneś teraz grać na gitarze w jakimś metrze?
Chłopak uśmiechnął się do mnie.
-Siostra poprosiła mnie, żebym ją zastąpił.
-No ok, ale po co ci ten cały makijaż?
-Stwierdziła, że tak przyciągnę więcej klientów.
Zadziałało.
-Ta, to ja może jednak sobie pójdę.
-Nie, zaczekaj, właśnie kończę zmianę. Pójdę z tobą.
Popatrzyłem się tylko na chłopaka i bez słowa oparłem się o ścianę i wyjąłem telefon. Niech zna łaskę pana. Napisałem do dziewczyn, żeby ogarnęły chatę, bo będę miał gościa. Wysłały tylko swoje zdjęcie z łapką w gure i wyszły z discorda. Wtedy usłyszałem trzask drzwi.
-Hej, już jestem. Jak fajnie, że zaczekałeś. To dla ciebie - powiedział i wyciągnął do mnie rękę z lodem truskawkowym. - Mam nadzieję, że lubisz ten smak.
Od dzisiaj lubię.*
Razem z Justinem poszliśmy do mojego domu, po drodze weszliśmy do sklepu, bo Shekik i Wafel kazały nam kupić dużo żarcia i słotkich napojów. Ciekawe po co im to, mam nadzieję, że je zabiorą i sobie pójdą. Już skręcając w moją ulicę słyszałem, że któryś z sąsiadów bardzo głośno puszcza muzykę. Chyba trzeba będzie zgłosić to na policję. Mijałem kolejne domy, ale to nie one były źródłem dźwięku. W końcu stanąłem przed tym, od którego muzyka wybrzmiewała najgłośniej. Biały domek z ładnym ogródkiem. Wydaje mi się, że tu mieszkam.
Gdy tylko wszedłem na swoje podwórko, na szyję rzuciły mi się Shekik i Wafel.
-KUPIŁEŚ RZECZY??????????
-Ta, ale co tu się dzieje?
-Nie widzisz???????? Impreza, idioto - odpowiedziała Wafel.
-Dorota nam pozwoliła. A w zasadzie, nie odmówiła, więc to się chyba liczy - dopowiedziała Shekik.
-A pytałyście ją w ogóle?
-Nie - odpowiedziały równocześnie.
-Przerażacie mnie, gdy mówicie równocześnie.
Wtedy podszedł do nas Justin.
-Hej, to możemy wejść już do środka, bo mnie ręce bolą????????? - zapytał, ledwo trzymając zakupy.
-Pewnie, ale się nie wystraszcie. I musicie założyć czapeczki.
-Nie założę żadnej czapeczki - powiedziałem.
-Masz problem - odpowiedziała Shekik i założyła mi czapeczkę.
Gdy weszliśmy do środka, Wafel wskoczyła na stół w salonie i krzyknęła:
-PIĄTEK IMPREZY POCZĄTEK!!! :O :P
-Mamy wtorek!!! - odkrzyknąłem.
-Kto jest na stole ten ma rację i zamknij mordę.
-I tak nie rozumiem po co nam tyle jedzenia, skoro jest nas tylko 5.
-Jesteś pewny? - Shekik podeszła do drzwi i je otworzyła. Do środka weszły wszystkie osoby, które były w fanfiku jak na ten moment.
Po krótkim czasie wszyscy zaczęli się bawić, ja poszedłem przywitać się z chłopakami z 1d. Kpopiary gadały z koksem, Shekik darła się na ochroniarza i policjantów, Hana Montana siedziała na sofie razem z Haną (tą psyholką w sensie) i rozmawiały.
Wszyscy jednak ucichli, kiedy drzwi otworzyły się ponownie, a w ich progu stanęła Dorota z kamienną miną.
-Dajcie mi alkohol i sobie pójdę - powiedziała.
-Nie mamy alkoholu, ale mamy czekoladki z alkoholem - powiedziała Wafel.
-Co z tym alkoholem z tyłu domu? - popatrzyłem się na nie i dostałem kuksańca w bok od Shekik.
-Zamknij ryja.
-Ok, może być - zabrała czekoladki i sobie poszła.
Po godzinie siedziałem z Waflem, Shekik i Justinem w moim pokoju i piliśmy tymbarka. Ochroniarz i policja zaczęli grozić Shekik, więc tylko dlatego tu siedzimy. Przez dłuższy czas panowała grobowa cisza, kiedy nagle Shekik zerwała się i podbiegła do Wafla, po czym z entuzjamem zapytała:
-A CO JAK WCIĄGNIEMY RUTINOSKORBIN NOSEM????????**
-DAWAJ, ZOBACZYMY CO SIĘ STANIE!!!
I wybiegły z pokoju.
===================
* tanuki lubi od dzisiaj lody truskawkowe, bo ja tak stwierdziłm
** nie bądźcie debilami i tego nie róbcie
wystarczy śmierć moja i wafla
CZYTASZ
I'm Sorry...
FanfictionNikt nie znał go naprawdę... Ten fanfik przedstawia 50 twarzy naszego (nie) znajomego. Miłego wieczoru albo dnia czy coś pa uwu nya owo